Korytarz

8K 342 60
                                    

W niedzielę Orzechowłosa nie uczyła się wcale. Zamiast tego myślała o dziwnym zdarzeniu. Arystokrata z piątej klasy podrywał ją (chyba) i chciał ją zaprosić na bal (chyba). No właśnie. CHYBA.
Coś sobie ubzduralam. Czemu on miałby chcieć się ze mną umówić? To jebany egoista w dodatku obrażał wcześniej moja figurę. Po co on się na mnie patrzył? Psychopata. Na domiar tego, dla niego liczy się czystą krew...a ja jestem szlamą.

-Hermione, dobrze się czujesz?- Wybraniec wyrwał ja z zadumy.

-Tak. Wszystko okej. Harry? Z kim idziesz na bal?

-A co? Nie masz z kim iść?

-Nie no.. może pójdę z Ronem.

-Odpada.

-Co czemu?

-Lavender Brown.

-Co? Ona z nim idzie?

-Ta. Zapytał jej dzisiaj przy śniadaniu.

-A to sucz.

Ich rozmowę przerwali Weasleyowie.

-Cześć Hermi. I jak tam fasolki? Nie miałaś przypadkiem spać cały weekend?

-Co jakie fasolki?- Harry próbował obczaić sytuację,.

-Żadne. Sorry, ale muszę już lecieć.- I wyszła.

Pewnie Fred i George rozmawiają z nim teraz o gadżetach ze sklepu zonka.

Granger blakala się po korytarzach szkoły do wieczora. Stwierdziła, że to dobra okazja, by poznać nieodkryte zakamarki Hogwartu. Zeszła do lochow, gdzie była tylko na korytarzu klasy eliksirów. Zboczyła z trasy, aby obejrzeć inne korytarze. Podobno w podziemiach można znaleźć cenne księgi. Dobra okazja, aby się czegoś z nich nauczyć.
Nagle dotarła do bogato zdobionych dużych...ogromnych drzwi z jakiegoś ciężkiego metalu. Dookoła widniał podobny węża i jakiegoś mężczyzny. Hermione wiedziała kto ro- Salazar slytherin. Jeden z czterech założycieli szkoły. Spróbowała je otworzyć, ale jak się spodziewała, każde dormitorium zapieczetowane jest hasłem. Lepiej było nie zadzierać z tymi drzwiami. Jeszcze coś wyskoczy, albo zacznie krzyczeć, jeśli nie poda się odpowiedniego hasła.

Hermione wróciła na korytarz główny. Nagle usłyszał anatomy głos. Chciała się ukryć za zbroją, ale stwierdziła, że chce z nim pogadać ponownie. Niestety szli z nim też Crabbe i Goyle.
Nagle chłopak zobaczył Orzechowłosą i zwolnił kroku.

-Ej. Czekajcie. Muszę jeszcze coś zrobić. Zostawcie mnie.

Granger spojrzała na niego. Draco widocznie chciał chciał nią pogadać.

-Hej.

-Hej. I jak? Pansy się zgodziła?

-Nie pytałem jej.

-To idziesz sam?

Podszedł do niej. Jego wzrok nic nie zdradzał. Patrzył na jej usta.

-A ty idziesz z kimś?

-Nie wiem. Jeszcze nie wiem.- wiedziała co ją czeka. Ale czemu on to robi?

-A chcesz iść ze mną?

On był taki seksowny. Jego mięśnie przeswitywaly przez koszulkę. Jego usta przybliża się coraz bardziej. W końcu mnie pocałował. To byl długi i namiętny pocałunek. Moja ręką była przewieszona na jego ramieniu, a druga dotykał jego torsu. Był taki umięśniony. Nie wiedziałam, że ćwiczy. Później odsunelam się od niego patrzylismy sobie chwile w oczy i odeszłam.

-To znaczy, że się zgadzasz?

Hermione uśmiechnęła się i poszła do dormitorium.

Dramione- Seks I MagiaWhere stories live. Discover now