Bal

7.8K 389 90
                                    

Bal miał być jutro. Hermione nadal nie mogła się zecydowac, w co ma sie ubrać. Nadal nikomu nie powiedziała o związku z blondwlosym arystokratą. Chociaż Ginny Weasley kilka razy podejrzewała ją o romans, nikt nie pomyślał by, że jest to Malfoy.
Granger poprosiła Angelinę Johnson o pomoc w doborze stroju do makijażu i fryzury. Po czterech godzinach kreacja była gotowa. Dziewczyna zakręciła włosy na papilot, wybrała mascarę, czerwoną szminke i cień do powiek. Czarnoskóra siódmoklasistka dała jej też piękna niebieską sukienkę, z której już wyrosła. Wszystko prezentowało się niesamowicie. Komponował się z jasną karnacją Hermiony.

Dzień później o szóstej wieczorem. Wszyscy wychodzili z dormitories. Granger zapinała kolczyk, kiedy Ron wszedł do jej pokoju.

-Ej! Może być?

-Co? Jak się tu dostałeś?

-Ginny mnie wpuściła. Może być? -powtórzył pytanie.

-Czekaj.. masz tak zamiar iść na bal?

Rudowłosy chłopak miał na sobie coś, co przypominało elegancką halke od piżamy dziewietnastowiecznej starej panny.

-Hermione. Nie mam nic innego. To przysłała mi mama.

-To szata wyjściowa?- dziewczyna nie mogła stlumic śmiechu.

-Tak. Używana.

-Ron...to damska szat..

-Cicho. Nie dołu mnie.

-Czekaj..

Granger przyjrzała się strojowi, zmruzyla oczy i podeszła do niego.

-Czy to są cekiny?

-Wypierdalaj. Wyglądam bosko, a tym zazdrościsz Lavender.

Ron wyszedł. Orzechowłosa nie mogła powstrzymać euforii towarzyszącej wyobrażeniu chwili, w której Lavender Brown zobaczy chłopaka w tym czymś.

Spojrzała na zegarek.

-Cholera. Zaraz sie zaczyna.

Pięć minut później była już przed Wielką Salą. Wszystko, co znajdowało się wewnątrz miało motyw Świąt Bożego Narodzenia. Nawet łyżki przypominały małe bałwanki.

Hermione wpatrywała Malfoya. Wreszcie zobaczyła go. On też jej szukał.

-Wow. Wyglądasz zajebiście.

-Dzięki.- dziewczyna zarumienila sie- ty tez.

-Ciekawe co inni powiedzą, jak zobaczą, że razem tańczymy.

-Opadnie im szczeka.

Najpierw odbył się krótki wstęp. Dumbledore nigdy nie lubił przedłużać. Następnie zagrała muzyka. Wszycy stali w ogromnym kole. Pierwsi na parkiet wyszli McGonagall i Filch. Zewsząd dało się słyszeć śmiechy i plotki.

-To jak? Idziemy?- Draco był bardzo pewny siebie. Może to jej się w nim podobało?

Wyszło drudzy. Wszystkie oczy zwróciły się w ich kierunku. Wszyscy mieli pytając miny.

-To Mafoy i granger? Ale Draco Malfoy?

-Przecież oni się nienawidzą.

-Może to ich kara. Popełnili jakieś przestępstwo?

Tak brzmiało większość cichych komentarzy. Przez kilka minut wszyscy wpatrywała się w parę. Dopiero później zaczęli tańczyć.

-Masz piękne oczy- Draco poprawił jej kosmyk włosów za ucho.

-Dzięki. Ej mogę się o coś spytać?

-Dawaj.

-Po co ci były te fasolki?

Dzięki za 80 wejść. 2 gwiazdki i kolejny rozdział 😄😄

Dramione- Seks I MagiaWhere stories live. Discover now