List

10.4K 349 71
                                    

Następnego dnia nie było na nic czasu. Hermione zawał całą noc na naukę. Poszła spać o szóstej a pół godziny później musiała wstać, aby zdążyć na śniadanie.

-Hermiona, zawsze tak jest- Ginny Weasley ubierala właśnie skarpetki.

-Jak?- Kujonka próbowała ujarzmić szopę na głowie.

-Najpierw zarywasz noc na naukę a później jesteś nieprzytomny na zajęciach i ledwo co pamiętasz.

-Juz ty wiesz najlepiej, co ja pamiętam. Weź lepiej podaj mi mój podręcznik od mugoloznawstwa.

-Co? Mugoloznawstwo też? Czy ciebie za przeproszeniem pojebało? Ile przedmiotów wybrałaś na SUMy?

-Wszystkie, jakie się da.

-Ale..wiesz ze teraz od ósmej zaczyna się równolegle opieka nad magicznymi stworzeniami i obrona przed czarną magią?

-Masz demencję? Przecież mówiłam ci, ze McGonagall dala mi ten zmieniacz czasu i mogę być w ilu miejscach na raz?

-Nie wiem. Może cię akurat nie słuchałam. Często się zdarza. Cały czas pierdolisz o nauce. Dobra ja lecę. Nie spóźnia się na śniadanie.

Rudowlosa wyszła. Granger została sama w pokoju. Była już siódma. Zebrała wszystkie potrzebne rzeczy do torby u wyszła z pokoju. W Wielkiej Sali jak zwykle o tej porze panował duży tłok. Prawie wszystkie sidzenia byly zajęte. Hermione usiadła obok Rona Weasleya i jakiejś małej Gryfino z pierwszej klasy. Dopiero teraz, gdy do sali wlecialo kilkaset sów pocztowych dziewczyna przypomniała sobie, że dziś jest dzień listów i paczek. Jak zwykle w czwartki.

Nie spodziewała się żadnej paczki, ale za to Harry dostał kurwa szóstą miotłę w tym roku od nadzianego chrzestnego. Kasztanowłosa sceptycznie pochodziła do jego prezentów. Twierdziła, że są one zbędnymi gadżetami, a Wybraniec jest juz rozpuszczony jak dziadowski bicz.
Nagle nad stołem przeleciała mała szara sowa i wręczyła pannie Granger mały liścik. Dziewczyna miała brudne ręce od ketchupu, który wylała na nią przed chwila Ron. Chłopak myślał, że jest to końcówka produktu, a tak na prawdę otworzył go minute wcześniej.

Na liście widniał napis:

Jak chcesz jeszcze zobaczyć swoje notatki, to lepiej zjawiska się dzisiaj o 11 wieczorem na tarasie obok skrzydła szpitalnego. Inaczej twoja nieudana kariera związana z niezdaniem egzaminu odróżniania ektoplazmy ducha a glutów trolla wyląduje w tym szpitalu szybciej niż myślisz.

List był napisany pięknym pismem i zapieczętowany woskiem. To na pewno nie napisał Ron. Tylko to wiedziała. Siedziała teraz z brudnym od ketchupu listem, z twarzą z niewyraźne miną i wpatrywał się w list wielkości połowy kartki pocztowej. Stwierdziła, że pójdzie tam o jedenastej. Pójdzie. ..ale nie sama.

Dramione- Seks I MagiaTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon