Rozdział 1

14.2K 553 425
                                    

Marinettie leżała na swoim łóżku i rozmyślała o swoim nienormalnym życiu. Wszystko do pewnego momentu było proste i zrozumiałe, dopóki nie zaczęła bronić Paryża przed złoczyńcami. Jednak to było tylko początkiem kłopotów. Musi teraz okłamywać wszystkich tych na których jej zależy: rodziców, najlepszą przyjaciółkę Aly'ę, a to nie jest łatwe. Jednak ostatnio sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej niż mogły. Cóż, przecież Czarny Kot nie wie, że Biedronka i Marinette to ta sama osoba, co niestety nie zmieniało faktu, że zaczął on być kimś więcej niż przyjacielem albo kimś kto jej pomaga w łapaniu osób owładniętych akumą.

''Adrien... Czarny Kot...Adrien... Czarny Kot...''

Ta walka mogła by trwać w nieskończoność, jednak musiała coś zrobić ze swoim życiem.Nie mogło tak dalej być. Na początek chyba przekona Tikki by pozwoliła powiedzieć jej wszystko Aly. Nie chciała jakiś nieporozumień z tego powodu.

-Tikki, gdzie jesteś?-zawołała swoją kwami.

-Tutaj jestem, coś się stało?

-Wiesz, chciałam się zapytać czy mogę powiedzieć wszystko Aly? Proszę, to moja najlepsza przyjaciółka i chce żeby wiedziała dlaczego tak reaguje jak chce dowiedzieć kim jest Biedronka.

-Wiedziałam, że to kiedyś powiesz. Ale myślę, że możesz Aly'a nie jest głupia wszystko zrozumie, jestem pewna.

-Naprawdę? Mogę?

-Nie zachowuj się jak dziecko, oczywiście że możesz.

-Dziękuję!- przytuliła stworzonko do siebie, a gdy je puściła wzięła komórkę i wybrała numer do Aly.

-Hej Aly'a co tam u Ciebie?... Wiesz może byś wpadła do mnie? Dawno się nie spotkałyśmy po za szkołą... Super, to pa!

Po 10 minutach pod drzwiami stała Aly'a.

-Cześć, fajnie Cię widzieć.-powiedziała Czarna przytulając ją na powitanie.

-Ciebie też.- weszły do środka, dziś wyjątkowo nie było rodziców Mari, ponieważ byli na jednej ze swoich co miesięcznych kolacji. Dziewczyny poszły do pokoju Marinette.

-To co tam u Ciebie?-zaczęła nieśmiało rozmowę, choć nigdy jej się to nie zdarzało.

-A nic takiego. Nie udało mi się nadal ustalić kim jest Biedronka. Czyli normalka.

-A co z Nino?- dociekała Marinette. Aly'a szybko się speszyła i wydukała tylko;

-To samo co z Biedronką.Nic się nie dzieje.

-Nie martw się. Wiem!Pomogę Ci, tak samo jak Ty mi z Adrienem.

-Nie, n-nie musisz. J-ja sama sobie poradzę.

-Już to widzę, ale najpierw muszę Ci o czymś powiedzieć.

-O czym?- zdziwiła się Aly, nagłym przyjściem na taki poważny temat.

-Wiesz, bo ja wiem kim jest Biedronka.

-Na serio?! I ty mi nic nie mówisz? Mów, kto to.

-J-ja.- Aly'a zaczęła się śmiać.

-Nie wierzę, fantastyczny żart, ale teraz naprawdę Mari.

-Mówię prawdę, pokażę Ci. Tikki kropkuj!- w tej chwili przed Aly'ą nie stała Marinette tylko Biedronka. Jej reakcja była bardzo dziwna i wręcz niespodziewana. Na początku stała z otwartymi ustami, a następnie zaczęła skakać po całym pokoju piszcząc. Biedronka zaczęła ją uspokajać.

-Nie wierzę moja najlepsza przyjaciółka jest... -reszta wypowiedzi utonęła w ręce Mari.

-Ciiii.... to jest tajemnica. Nikt, ale to nikt nie może się o tym dowiedzieć.

-Aaa... rozumiem.-gdy dziewczyna powróciła do swojej normalnej postaci Aly'a zaczęła zasypywać ją pytaniami, jednak nagle telefon gaduły zadzwonił.Jak się okazało, był to Nino.

-AAAAAAA! Ja tego nie odbiorę!

-To ja to zrobię. Cześć Nino! Z tej strony Mari, Aly'a jest w łazience, więc nie może odebrać telefonu, ale jeżeli chcesz mogę jej coś przekazać.

-Wiesz,Adrien chce dziś zrobić imprezę z nocowaniem u siebie w domu, ale jego tata zgodził się by oprócz mnie zaprosić 2 osoby i padło na was. To miałybyście ochotę? A szczególnie Aly'a.

-Wiesz, musimy zapytać się rodziców, ale wstępnie to jasne, że chętnie.

-Spoko, czekamy na wiadomość. Pa.

-Pa.

-O co chodziło?- spytała się Aly'a .

-Chłopaki robią imprezę z nocowaniem, u Adriena. Teraz dzwonisz do rodziców i pytasz się czy możesz wziąć w tym udział, a ja zrobię to samo.

Jak się można domyślić obie dziewczyny mogły pójść.

-Dobra Aly'a myślę, że sprawy ubioru zostaw mi. Tylko idź do domu po kosmetyczkę i te inne rzeczy, ok?

-Ok.

~ ~ ~ ~ ~ ~Jakiś czas później ~ ~ ~ ~ ~ ~

-No gotowe.

W tej chwili zjawiła się Aly'a z torbą.

-Już nasze piżamy są gotowe?

-Tak, jak ci się podobają? Komplet dla Aly był dosyć odważny jak na imprezę z chłopakami. Koszulka na ramiączkach i do tego krótkie spodenki,cały komplet był koloru białego.

-Żartujesz sobie?! Ja się w tym na pewno nie pokaże Nino!

-Dlaczego? Super będziesz w tym wyglądać.

-Ale za dużo odsłaniam dlaczego ty masz normalny, skoro tam będzie Adrien.

-No dobrze mogę ci pójść na rękę.- ustąpiła Mari i krótkie spodnie zamieniła na ½ .Choć Aly'a nie do końca była usatysfakcjonowana, zgodziła się na to.

Mari dobrała zestaw składający się z czarnej koszuli i spodni 3/4.

-To co idziemy? Bo już jest 19:30, a mamy być o 20:00.

-Ok już idę tylko wezmę klucze.

Zaplątani w miłościWhere stories live. Discover now