Rozdział 7

6.8K 388 247
                                    

Już zostało pół miesiąca do przeprowadzki. Marinette zdążyła już spakować kilka rzeczy. Czarny Kot odwiedzał ją regularnie, teraz z nią nie flirtował, tylko pytał się o rady jak zdobyć serce Biedronki.Dziewczyna udzielała mu rad, by jej szlag nie trafiał na misjach przez jego sposoby na podryw. Jednak, mimo wszystko musiała mu powiedzieć mu o planach na niedaleką przyszłość.

-Kocie...

-Tak, Księżniczko?

-Wiesz... Ja za pół miesiąca się przeprowadzam.-chłopak posmutniał.

-Gdzie?

-Będę dalej mieszkać w Paryżu, tylko że w innej dzielnicy.

-To będziesz mi musiała podać nowy adres.

-Eee... Ja sama nie wiem gdzie się przeprowadzam, ale sam możesz się dowiedzieć.-puściła do niego oczko.

-No to, moja Księżniczko,lecę. Uważaj na siebie.

Marinette coraz lepiej czuła się w towarzystwie Kota. Jednak Adrien też był dla niej ważny, sama nie wiedziała co o tym myśleć.

-Marinette... Czy coś Cię trapi?- zapytała się Tikki.

-Eh... Czy kiedyś, jakaś Biedronka miała taki problem, że była zakochana w 2 osobach naraz?

-O tak... Nawet niejedna.

-I jak kończyła się te sytuacje?

-Dobrze.-odpowiedziała z uśmiechem kwami.- Nie przejmuj się tym, idź spać.

~Następnego dnia.~

Dzień płynął jak każdy inny. Nagle na matematyce, przez okno wleciały papierowe shurikeny. Wszyscy uciekli w przerażeniu, Marinette, tak szybko chciała się przemienić, że zapomniała wziąć swojej torebki, gdzie było kwami. Plagg, w tym czasie spał spokojnie, w torbie swojego właściciela (który również go zapomniał). Gdy Marinette i Adrien znaleźli się w bezpiecznych miejscach, postanowili się przemienić. Pech chciał, że kwami zderzyły się ze sobą, co w efekcie dało że zaczęły lecieć w przeciwnych kierunkach. Plagg został wciągnięty przez kolczyki dziewczyny przemieniając ją w Czarną Kotkę. Natomiast Tikki przemieniła chłopaka w Biedrona(wiem, nazwa taka sobie xD) Dziewczyna wrzasnęła przerażona,jednak musiała pokonać złoczyńcę, więc pobiegła by poszukać swojego kompana. Po nie długim czasie go znalazła, pomimo tego, że znaleźli się w beznadziejnej sytuacji, nie mógł sobie od mówić okazji do flirtowania.

-No no no... My Lady...Gdybym wiedział że tak świetnie będziesz w tym wyglądać w tym, już dawno oddał bym Ci swoje miraculum. -uśmiechnął się i puścił jej oczko, dziewczyna to zignorowała. Pobiegła na dzieciniec, gdzie czekał na nich nowy złoczyńca, był obklejony różnej maści papierami, pismami itp.

-Jestem Paper Man! Zaraz zginiecie pod moimi kartkami, no chyba że oddacie mi swoje miraculum!- ponownie rzucił nową porcją shurikenów. Kotka ociągnęła chłopaka na bok, by zastanowić się nad jakimś planem. Z barku pomysłów, postanowiła zapytać się chłopaka.

-Kocie... Masz jakiś pomysł?- mówiąc to wyglądała jak mała dziewczynka, która potrzebuje pomocy. Biedron, cały zrobił się czerwony i zaczął gorączkowo szukać wyjścia z tej sytuacji, jedyne na co wpadł to„Szczęśliwy Traf" (wyobraźcie go sobie w tej pozie xD) tym razem wypadły nożyczki. Po chwili główkowania, chłopak znalazł ich zastosowanie.

-Kotko, spróbuj go jakoś unieszkodliwić,  ja zajmę się resztą.-dziewczyna kiwnęła głową,zaimponowało jej jego opanowanie. Zgodnie z planem uziemiła go,trzymała go za ręce, powodując że przeciwnik leżał twarzą na ziemi. Biedron, przy pomocy nożyczek wyciął z ciemniejszej kartki kształt motyla, który zmienił się w akumę. Tu pojawił się kolejny problem, nie wiedział jak otworzyć jo-jo.

Zaplątani w miłościWhere stories live. Discover now