Rozdział 41 - Nieoficjalne Spotkanie Nauczycieli

2.9K 236 26
                                    

Starannie dobrana grupa nauczycieli siedziała wokół stołu w prywatnych pokojach państwa Snape. W jej skład wchodzili: Severus i Serena Snape, profesor McGonagall, wciąż ściskająca w dłoni pierścień Harry'ego, profesor Flitwick, Madam Pomfrey i profesor Sprout.

Serena wstała i zagaiła:

- Zaprosiłam was tu, bo chciałam porozmawiać o jednym z naszych uczniów. O uczniu, którego wszyscy uczymy i który wielokrotnie znajdował się pod opieką Poppy. Jestem pewna, że wszyscy słyszeliście już, w jakim stanie Harry dotarł w tym roku do Hogwartu. Mówiąc wprost, przez lata znęcano się nad tym chłopakiem, a jeśli to, co powiedział mi dziś Severus, jest prawdą, to za część z tego bezpośrednio odpowiada nasz dyrektor. Obawiam się o Harry'ego. Ma bardzo niską samooceną, a jeden niewłaściwy ruch z naszej strony może go popchnąć przez krawędź. Jeśli nie będziemy ostrożni, może się okazać, że to właśnie Harry będzie następcą Czarnego Pana.

Wszyscy zebrani zadrżeli na tą myśl.

- Jak wiecie, zanim przyszłam do Hogwartu, pracowałam w Świętym Mungu. Bardzo często wzywano mnie do pomocy pacjentom po traumatycznych przejściach i miałam częstą okazję, by oglądać myślouzdrowicieli w akcji. Stąd wiem, że odbudowa czyjegoś poczucia własnej wartości to długi, bolesny proces, który wymaga mnóstwa pozytywnych bodźców. Oczywiście nie chodzi mi o odpuszczanie mu złych ocen czy coś w tym rodzaju. Proszę was tylko, byście nie wahali się go skomplementować, gdy jego praca zasługuje na takie komplementy. Z tego co słyszałem, Harry jest blisko związany z panną Weasley, a ona ma na niego bardzo pozytywny wpływ. Zamierzam umówić się na spotkanie z panią i panną Weasley, by pomogły Harry'emu w otrząśnięciu się po latach bycia ofiarą przemocy. Mam nadzieję, ze zechcecie mi w tym pomóc. Jesteśmy to winni Harry'emu i nam samym.

Minerwa parsknęła i odezwała się:

- Nie przypominam sobie jakiegokolwiek ucznia z podobnym poziomem mocy. To niemal przerażające. Dziś rano stracił kontrolę na krótką chwilę, ale od razu się opanował. Nie sądzę, by wściekł się tak mocno, jak mógł. A jeśli potrzebujecie dalszych dowodów jego nieprzeciętny możliwości, to spójrzcie na to...

Podała pierścień profesorowi Flitwickowi, by go obejrzał i podał dalej. Flitwick przyjrzał się pierścieniowi staranni i zmarszczył brwi.

- Czy to nie...

- Tak Filiusie, ten pierścień jest wykonany z palladu - przerwała mu Minerva. - Feniks jest ze złota, a na oczy Harry użył szmaragdów. On tworzy szlachetne metale i kamienie!

Wokół stołu rozległy się westchnienia. Uznawano powszechnie, że czarodziej może stworzyć proste metale, ale od czasów Merlina nikt nie był w stanie wyczarować szlachetnych metali. Pierścień przechodził z rąk do rąk Minerva kontynuowała:

- Co najdziwniejsze pracował w stanie spokoju, jakby ta praca była dla niego relaksującą przyjemnością. Wydawało się, jakby był w jakimś transie. Nigdy czegoś takiego nie widziałam, ale wyglądało na to, że zeszło z niego napięcie.

Poppy pokiwała głową i rzekła:

- To jedna z nielicznych pozytywnych rzeczy jakie tu usłyszałam. Kreatywne działanie to świetny sposób na poradzenie sobie z problemami. Uważam, że powinniśmy go tego zachęcać. To częsta technika terapeutyczna, nawet mugole ją stosują. Normalnie zaproponowałabym wezwanie myślouzdrowiciela, ale nie sądzę, by Harry przyjął to najlepiej. Obawiam się, że cała odpowiedzialność spoczywa na nas.

Severus potoczył spojrzeniem po zebranych, znacząco spojrzał na Minervę i powiedział:

- Dziś rano Minerva i ja byliśmy świadkami gorącej kłótni między Harrym i profesorem Dumbledore. Nie będę wchodził w szczegóły, powiem tylko, że dyrektor zagroził jego karierze szkolnej, podobnie jak karierze panny Weasley. Harry nie dał się zastraszyć i kazał dyrektorowi, by się odpieprzył, oczywiście nie tymi słowami. Dumbledore groził, a Harry odpowiedział własną groźbą, jednocześnie wskazując na wielkie dziury w rozumowaniu dyrektora. Minervo, wahałem się czy o tym mówić, ale Dumbledore zna cię najdłużej i liczy się z twoją opinią bardziej niż ze zdaniem kogoś z nas. Może mogłabyś z nim porozmawiać i uświadomić mu jego błędy?

Profesor McGonagall zrobiła minę srogiej nauczycielki i wbiła spojrzenie w Severusa, ale w końcu niechętnie skinęła głową. Serena spojrzała na koleżanki i kolegów i rzekła:

- No cóż, po tym spotkaniu czuję się znacznie lepiej. Wiemy co mamy robić. Mamy tu chłopaka, który potrzebuje pomocy, więc ją dostanie. To może teraz wracajmy na lekcje, nim nasi uczniowie dadzą nam szlaban.

Grupa roześmiała się lekko, Minerva schowała pierścień do kieszeni i wszyscy wyszli z apartamentu.

Armia Dumbeldore Where stories live. Discover now