Rozdział 73

2.7K 186 70
                                    

Wizyta Harry'ego

Harry przybył do apartamentu profesora Snape'a. Był w podłym nastroju, mimo że Ginny próbowała poprawić mu humor. Nawet siedzenie na jego kolanach i ocieranie się nie pomogło zbytnio w tej sytuacji. Utrata notatnika kompletnie go załamała.

Zapukał do drzwi i czekał na odpowiedź. Profesor Severus Snape otworzył drzwi i wpuścił go do środka.

Gdy Harry wszedł do salonu, dostrzegł profesor Serenę Snape, która stała przy kominku.

- Witaj Harry, dobrze cię widzieć – przywitała go, wskazując miejsce do siedzenia.

Zdumiony Severus spojrzał na żonę. Jeszcze kilka minut temu łkała w jego ramionach. Teraz była zupełnie spokojna i opanowana, a z jej twarzy i postawy zniknęły wszystkie oznaki świadczące o jej wzburzonych emocjach. Ona jest godna Slytherinu, pomyślał.

Pierwsza myśl Harry'ego była zupełnie inna: Wsiądzie na mnie dwójka nauczycieli? Gorzej już chyba być nie może?

Profesor Severus Snape stanął u boku żony.

Harry spojrzał na nich ostrożnie. Cokolwiek miało się stać, był pewien, że nie będzie to nic przyjemnego.

Serena dostrzegła, jak bardzo Harry jest zdenerwowany i postanowiła nieco go uspokoić zanim w ogóle wspomną o notatniku. Odsunęła się od kominka i usiadła obok Harry'ego na sofie. Położyła mu rękę na ramieniu, wyczuwając jak zesztywniał.

- Harry, spokojnie. Nie mamy zamiaru na ciebie krzyczeć i nie jesteś w tarapatach.

Harry spojrzał najpierw na jednego nauczyciela, potem na drugiego. Nie wiedział, co o tym myśleć. Jeśli nie był w tarapatach, to po co tu przyszedł?

- Harry, po dzisiejszych wydarzeniach na Eliksirach, znalazłam notatnik – zaczęła ponownie Serena. – Kiedy go otworzyłam, by sprawdzić do kogo należy, jego zawartość bardzo mnie zaskoczyła.

Harry ponownie zesztywniał.

- Znalazła pani mój notatnik? Przeczytała go pani?

- Tak, Harry. Przepraszam za takie naruszenie twojej prywatności, ale pewne zapiski przyciągnęły moją uwagę. Dlatego właśnie zaprosiłam cię tu dziś wieczorem.

Harry zdawał się zapadać w sobie. Bardzo cicho zapytał:

- Co to było, pani profesor?

Serena nachyliła się do niego i odpowiedziała delikatnie:

- Zaklęcie Proteusza, Harry.

Harry drgnął, jakby ktoś go uderzył.

- Pani profesor, wiem, że to beznadziejne… - powiedział. – Nie spodziewałem się, że ktoś to znajdzie… To takie luźne notatki z moich badań… Nic z tego co robi Mionka. Tak po prostu coś sobie bazgrałem…

Serena uśmiechnęła się i wywróciła oczami, słysząc nieskładne wymówki Harry'ego. Ujęła go za podbródek i obróciła twarzą do siebie.

- Harry, proszę cię, wysłuchaj mnie przez chwilę. Przeczytałam twoją pracę. Severus również. Żadne z nas nie znalazło najmniejszego błędu.

Harry gwałtownie obrócił się i z szeroko otwartymi od szoku oczami spojrzał na wciąż stojącego przy kominku Severusa. Widząc jego spojrzenie, Snape skinął potakująco głową.

- To prawda. W twoich wnioskach wszystko się zgadza. Właściwie twoja monografia na ten temat to jedna z najlepszych prac jakie widziałem. Są czarodzieje, którzy mają wieloletnie doświadczenie w Zaklęciach i mogliby mieć problemy ze zrozumieniem tego. Nie jestem nawet pewien czy ja wszystko zrozumiałem.

Armia Dumbeldore Where stories live. Discover now