"W piątek moje serce rozsypało się" rozdział dziewiąty

174 6 0
                                    


W sobotę nie spotkałam się z nim. Wytłumaczyłam się tym, że muszę "sprzątać dom i jechać na zakupy". Uwierzył, nie był zły ani niezadowolony.

Boli mnie każde spotkanie z nim, bo robię sobie te cholerną nadzieję, że nagle powie mi "Chciałbym Cię, jako coś więcej niż przyjaciółkę". Moje niedoczekanie. Wiem, że on nic do mnie nie czuje, ale wciąż łudzę się, że to nieprawda. W piątek moje serce rozsypało się. Teraz nic nie czuję.

Dzisiaj jest niedziela.

Pochyliłam się do szafki nocnej, by wziąć telefon. Zobaczyłam wiadomość.

Od Tom: Witam Panią, czy skusiłabyś się może na jakiś spacer czy inne spotkanie?

Napisał mi ją wczoraj koło północy, kiedy już spałam.

Do Tom: Bardzo chętnie, tylko kiedy i gdzie?

Popatrzyłam na godzinę, było pięć po dziesiątej. Wygramoliłam się z łóżka i poszłam do kuchni, gdzie zastałam tatę.

-Hej- powiedział z nieśmiałym uśmiechem, podszedł do mnie i przytulił- Kocham Cię Lydio.

-Też cię kocham tato- powiedziałam cicho.

W ciągu ostatnich dni zmienił się. Cały czas powtarzał, że mnie kocha, a wcześniej usłyszałam to może dwa razy w ciągu siedemnastu lat. Dzięki mamie on staje się lepszym człowiekiem. Naprawdę się kochają. Przy sobie aż promienieją szczęściem.

Do kuchni wszedł zaspany Luke. Był rozczochrany i wyglądał jak urocze dziecko, chociaż jest ode mnie prawie siedem lat starszy.

Do mniej więcej dwóch lat wstecz kłóciliśmy się codziennie. Teraz jest idealnie, potrafimy się dogadać i pomagamy sobie nawzajem.

Zaraz za moim bratem weszła mama, wygląda idealnie, a wstała przed chwilą.

MAMO JAK TY TO ROBISZ.

Podeszła do taty i dosłownie przykleiła się do niego ustami. Szybko odwróciliśmy z Lukiem wzrok jęcząc żeby już przestali. Po śniadaniu postanowiłam poczytać książkę. Nagle zawibrował mi telefon, na co lekko się przestraszyłam.

Od Tom: Masz czas dzisiaj? Przepraszam, że tak szybko, ale przez cały tydzień pracuję popołudniami

Do Tom: Ojej, tak się składa, że mam

Od Tom: Około osiemnastej i może tam gdzie się spotkaliśmy?

Do Tom: Będę

Od Tom: Jesteśmy umówieni

Czy ja dzisiaj mam prawie randkę? Oskurwesyn.

Zostało mi jakieś siedem godzin do spotkania, sześć i pół do wyjścia z domu. Po szesnastej zacznę się przygotowywać. Muszę zrobić dobre wrażenie, w sumie w porównaniu do tego jak ostatnio mnie widział, to wszystko będzie lepsze.

Otworzyłam laptopa i poprzeglądałam Facebooka i Tumblra. Potem otwarłam mój pamiętnik i zapisałam kilka istotnych sytuacji, jakie mi się ostatnio przytrafiły. Potem otworzyłam szkicownik i kontynuowałam wcześniej zaczęte rysunki.

Popatrzyłam na zegarek dochodziła piętnasta. Poszłam do kuchni, gdzie mama przygotowywała obiad.

-Mamo, kiedy będzie obiad? - zapytałam nalewając sobie wodę do szklanki.

-Za dziesięć minut kochanie.

Wyszłam z kuchni do salonu. Siedział tam Luke i tata zawzięcie dyskutujący na temat samochodów. Oni tak zawsze. Przynajmniej dzięki nim znam się trochę na autach oraz motocyklach. Myślę nawet na kupnem po osiemnastce jakiegoś motocykla typu cruiser albo enduro. Usiadłam koło Luke'a przysłuchując się zaciekłej konwersacji. Przyznam, że nie zrozumiałam połowy.

-Co tam siostra?- zapytał brat.

-Nic, siedzę sobie. A co ma być?

-Chodzisz taka szczęśliwa i wow to do ciebie nie podobne- zaśmiał się.

-Ale... To nic.

-Dzieci! Zach kochanie! Obiad - krzyknęła mama.

Poszliśmy posłusznie do kuchni. Po posiłku rodzice oznajmili, że jadą gdzieś na miasto "romantycznie spędzać czas".

Było po szesnastej, wzięłam ręcznik oraz bieliznę i poszłam wziąć prysznic. Ciepła woda tak odpręża. Wróciłam do pokoju i usiadłam przed szafą w szlafroku. Zastanawiałam się wcześniej nad ubiorem. Postawiłam na czarne dopasowane spodnie oraz szary lekko luźny sweterek z dekoltem w serek.

Seksowna Lydia ja to czuję.

Zrobiłam makijaż, podkreśliłam brwi, wykonałam idealnie kreski, wytuszowałam rzęsy i wyrównałam koloryt skóry lekkim podkładem oraz korektorem, a potem przypudrowałam.
Włosy na samych końcach lekko zakręciłam prostownicą.

Ubrałam się, zabrałam telefon oraz portfel i poszłam do salonu gdzie zastałam brata oglądającego jakiś film.

-Co oglądasz?
-Miłość Larsa - odpowiedział.
-Ojej! Oglądałam to i kocham ten film, jest bardzo uroczy - pisnęłam.
-Jesteś dziwna- stwierdził. - Gdzie to się pannica wybiera?
-Na spotkanie z Tomem- powiedziałam speszona.
-Nie chcę być jeszcze wujkiem, pamiętaj - zaśmialiśmy się, po czym wystawiłam mu środkowy palec i wyszłam do przedsionka by ubrać płaszcz do połowy ud i moje najpiękniejsze botki. Założyłam jeszcze mięciutki szary szalik.

-Będę wieczorem, pa brat- powiedziałam i wyszłam. Po pięciu minutach byłam na przystanku, czekając na autobus, który powinien być za trzy minuty.  

Kiedy dotarłam na umówione miejsce jeszcze go nie było. Popatrzyłam na godzinę, była równa osiemnasta.

Niebo jest szare, za niedługo będzie ciemno.

Nagle ktoś zakrył mi oczy, na co się wzdrygnęłam.

-Tom?- zapytałam.
-Nie- odkrył mi oczy, odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka z grymasem na twarzy.

❤️

ZauroczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz