Rozdział 42

1.1K 156 18
                                    

*Angel*
Obudziłam się na własne nieszczęście, ponieważ od razu poczułam ogromny ból, który czułam w okolicy twarzy i żeber. Otwierając ospale oczy rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam i wiedziałam, że nie jestem u siebie ponieważ swój sufit znałam jak mało kto. Odsuwając na bok koc, którym byłam nakryta, podniosłam się z kanapy słysząc za sobą głos
-Kazano ci nie wstawać przez kilka godzin.
Obróciłam głowę w tamtą stronę i ujrzałam chłopaka z budynku charytatywnego. Pokręciłam głową przecząco i nie reagując na jego słowa, wstałam z kanapy co jak się okazało nie było dobrym pomysłem, ponieważ od razu poczułam ogromny ból w żebrach, szybko jednak zakładając maskę obojętności, podniosłam głowę znad chmury włosów i spoglądając na bruneta powiedziałam
-Wszystko jest w porządku, widzisz? -skłamałam ukrywając ból, który rozsadzał mnie od zewnątrz. Mina chłopaka wskazywała, że mi nie uwierzył. Miałam to gdzieś. Poszłam a stronę korytarza i szukając moich butów wzrokiem napotkałam przed sobą barierę w postaci bruneta. Stał przede mną blokując mi dojście do drzwi wyjściowych. Unosząc głowę i patrząc na chłopaka niechętnie ujrzałam na jego twarzy powagę i stanowczość co w moim przypadku wywoływało strach. Na moje nieszczęście zauważył to i natychmiast zmieniła się jego mimika twarzy na której teraz gościło zmieszanie i żal. Pokręciłam przecząco głową próbując samej sobie wytłumaczyć, że przede mną stoi brunet a nie ojciec. Nie wytrzymując tego wszystkiego: udawania silnej, świadomości że jestem nic nie warta i bezdomna, pobita przez własnego ojca...zjechałam plecami po ścianie, która znajdowała się za moimi plecami i najzwyczajniej na świecie zaczęłam płakać. Nie był to płacz bezsilności czy żalu. Był to płacz wołający o pomoc...

Zrozumieć Anioła - Dominika LewkowiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz