ROZDZAŁ4

19K 939 1K
                                    


Rozdział 4 - Przygarniając zwierzątko

Pierwszy tydzień lekcji był interesujący, choć niespecjalnie trudny. Harry oczekiwał trochę więcej, ale miał nadzieję, że każdy z przedmiotów zacznie stanowić większe wyznanie w kolejnych miesiącach.

Tak jak powiedziała prefekt Rosier, prefekci pomagali pierwszorocznym w znalezieniu drogi przez kilka pierwszych dni, za co Harry był im wdzięczny. Hogwart był ogromny i chłopiec był pewien, że sam zgubiłby się przynajmniej raz, próbując znaleźć właściwą klasę. Mimo to naprawdę miał ochotę zbadać zamek. Był on ogromny i z pewnością skrywał wiele sekretów. Nie mógł się doczekać, aż je odkryje.

Lekcje okazały się dla niego zarówno frustrujące, jak i ciekawe, i mógł tylko mieć nadzieję, że się to zmieni. Było to jednak coś, do czego już się przyzwyczaił. W mugolskiej szkole lekcje zawsze go nudziły i musiał sam znajdować sobie nowy materiał do nauki, aby czymś się zająć.

Jego pierwszą lekcją były Zaklęcia z profesorem Flitwickiem i choć ten przedmiot miał potencjał, aby stać się interesujący, przerabiali na razie jedynie teorię, którą Harry już znał i nie zanosiło się, aby miało się to zmienić w najbliższej przyszłości. Harry chciał praktycznych lekcji, aby móc zacząć zacząć rzucać zaklęcia i używać magii. Widząc jednak, że trochę czasu minie, zanim się to stanie, postanowił zabrać się za to samodzielnie w swoim pokoju. W ten sposób mógł się przynajmniej czegoś nauczyć.

Transmutacja była dla niego o wiele bardziej interesująca, musiał przyznać, że polubił ten przedmiot. Na początku lekcji omawiali przez chwilę teorię, ale potem profesor McGonagall dała każdemu z nich zapałkę i poleciła zamienić ją w igłę. Harry skierował swoją różdżkę na zapałkę, wypowiedział zaklęcie i kompletnie nic się nie stało. Zmarszczył brwi. Zrobił przecież wszystko dokładnie według instrukcji w podręczniku, dlaczego zaklęcie nie zadziałało?

Teoretycznie na ławce przed nim powinna była leżeć igła, ale nie, na jego ławce, praktycznie szydząc się z niego, wciąż leżała zapałka. Poza tym, nic nie poczuł. Za każdym razem, gdy używał magii, czuł coś zaraz pod powierzchnią skóry i wokół siebie. Nie zawsze było to identyczne uczucie, ale zawsze coś wyczuwał, a teraz nic. W czym tkwiła różnica? Wciąż przyglądał się zapałce, gdy nagle jego oczy się rozszerzyły. Zajęło mu to chwilę, ale wiedział już, co było inaczej. Było to tak oczywiste, że musiał sam siebie zapytać, jak mógł nie zauważyć tego wcześniej. Za każdym razem, gdy używał magii, skupiał się na tym, czego chciał, koncentrował się na swoim pragnieniu, a kiedy próbował zamienić zapałkę w igłę, jedynie wypowiedział zaklęcie, nie myśląc nawet o tym, co chciał osiągnąć. Czy dlatego właśnie zaklęcie nie zadziałało? Cóż, był tylko jeden sposób, aby to sprawdzić. Próbując raz jeszcze, Harry nie tylko wypowiedział słowa zaklęcia, ale także skoncentrował się na swoim pragnieniu, na tym jak bardzo chciał, aby zapałka zmieniła się w igłę. Ku jego radości, zapałka zmieniła się całkowicie i na ławce przed nim leżała teraz igła.

- Dobra robota, panie Potter - odezwał się głos za jego plecami, sprawiając, że Harry odwrócił się, aby zobaczyć przyglądającą mu się profesor McGonagall. - Spróbuj teraz zamienić igłę z powrotem w zapałkę.

Jako że nie wydawało się, aby nauczycielka miała odejść, Harry odwrócił się z powrotem do swojej igły i po raz kolejny wypowiedział zaklęcie, nie zapominając skupić swojej woli. Igła na powrót stała się zapałką.

- Wspaniale, Potter - powiedziała McGonagall z niewielkim uśmiechem na twarzy. - Nigdy jeszcze nie miałam ucznia, który byłby w stanie dokonać obu transmutacji na pierwszych zajęciach, dwadzieścia punktów dla Slytherinu. Kontynuuj transmutowanie zapałki do końca lekcji, spróbuj zmienić igłę, dodać wzór na metalu lub coś podobnego. Zaklęcie zostaje takie samo, to jedynie kwestia wizualizacji.

Narodziny Czarnego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz