4

906 56 33
                                    

Weszliśmy do tego pomieszczenia. Było ono ogromne. Było tu sporo ludzi. Jedni zachowywali się jak dzieci, najzwyklejsze w świecie dzieci. Bawiły się jakimiś zabawkami. Jeszcze inni zachowywali się po prostu ... Dziwnie... Aż szkoda sobie strzępić język mówiąc o tym co robili. 

Ich strażnicy stali pod ścianą i obserwowali swoich podopiecznych lub gadali z innymi strażnikami. Nagle podszedł do mnie jakiś przyjebany mężczyzna. Zaczął mnie wąchać. 

- Co ty kurwa odpierdalasz?- odsunąłem się od niego. 

- Nowy? 

- Nie, kurwa stary.- spojrzałem krytycznie na Nicka. 

Ten chyba od razu załapał o co mi chodzi, bo podszedł do mnie. 

- Jesteś niegrzeczny.- puścił mi oczko.- Bob zostaw go. To gbur. Idź się pobaw z kimś, a ja się już zajmę nowym.- powiedział Nick starając się trzymać powagę, a mężczyzna od razu poszedł w jakimś kierunku.- Nim się nie przejmuj. Tylko uważaj. On wierzy we wszystko co mu powiesz.- klepnął mnie w ramie i odszedł. 

Zauważyłem pusty parapet przy jednym z okien. Usiadłem na nim i patrzyłem w zakratowane okno, bo nie pozostawało mi nic innego. 

- To moje miejsce.- usłyszałem głos jakiejś dziewczyny.

Spojrzałem od razu na właścicielkę głosu. Była nią szczupła brunetka o jasnej cerze i szarych oczach. Na oko miała z 19 lat i 1.70 m wzrostu. 

- Przecież jest jeszcze miejsce.- mruknąłem przerywając ciszę. 

Dziewczyna patrzyła mi w oczy, ale po chwili się opamiętała. Nie wiem czemu dziewczyny często przy pierwszym spotkaniu łapią zawięche patrząc mi w oczy. 

Co w nich jest? Nosz kurwa. Są to tylko pierdolone oczy w kolorze niebieskim. Przecież taki kolor mają miliony ludzi. 

Moje rozmyślania przerwał głos brunetki. 

- Długo tu jesteś?- zapytała i odpaliła papierosa. 

- Od dziś. A ty? 

- Od roku. Co ci dolega? Wydajesz się całkiem normalny.- poprawiła swoje długie włosy. 

- Początki schizofrenii, aspołeczność i brak opanowanie agresji.- westchnąłem, mówiąc to co miałem napisane w papierach, oczywiście tylko dla tych co nie wiedzieli, że jestem zdrowy.- A ty? 

- Depresja i kilku krotne próby samobójcze.- westchnęła patrząc w okno. 

- Serio? Jak tak na ciebie patrzę to bym tego nie powiedział.- uśmiechnąłem się. 

Dziewczyna się zaśmiała i podwinęła rękaw swojego kombinezonu. 

- Nadal uważasz, że tak nie jest?- pokazała mi blizny po cieciu się. 

- O kurwa.- mruknąłem. 

- Jak ładna to pozdrów, jak tania to zamów.- prychnęła. 

- Jesteś lesbijką?- uniosłem jeden kącik ust do góry. 

- Nie. 

 - W ogóle nie przedstawiłem się. Nate.- podałem jej rękę, a ona dziwnie na mnie spojrzała, a po chwili delikatnie się uśmiechnęła. 

- Skrót od Nathan?- zaśmiała się. 

- Mhmm...- wycofałem rękę i wyjrzałem przez okno.- A ty jak się nazywasz? 

- Czy to ważne?- ugasiła papierosa i delikatnie otworzyłam okno i wyrzuciła końcówkę. 

- Nie do końca.- wzruszyłem ramionami. 

- Szczerze? Nie wyglądasz mi na aspołeczniaka. Jesteś na niego zbyt otwarty.. 

- A myślisz, że każdy aspołeczniak będzie siedział i mówił "spierdalaj" do każdego kto do niego podejdzie? Ja po prostu lubię samotność.- westchnąłem. 

- No dobra. Już spokojnie. 

- Nathan idziemy.- warknął niezadowolony czymś Nick. 

- Co się stało?- podniosłem się i podszedłem do chłopaka. 

- Szef chce z tobą gadać.- fuknął pod nosem i obaj wyszliśmy ze świetlicy.

---

Przepraszam za błędy :P

Inne opowiadania:

► Hooligans || Z.M.

► Hooligans: Life is Brutal || Z.M. *

► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans) **

►Random Knowladge || Z.M.

* Sequel Hooligans Epilog 2 (Dodatek XD)

** Sequel Hooligans Epilog 1 (Oficjalna kontynuacja)  

Wyzwanie: PsychiatrykWhere stories live. Discover now