17

571 38 10
                                    

Zakończyłem rozmowę z rodzicielką, która mnie zdenerwowała jeszcze bardziej.

- Co chciała? - zapytał Aron.

- Nic ważnego. - oddałem mu telefon. - Jedziemy?

- No raczej.- zgarnął z biurka papiery i wrzucił je do jednej teczki.

Od razu wyszliśmy z jego pokoju. Po prosiłem Petera by zajął się moimi gośćmi. Wziąłem klucze od swojego auta i założyłem swoją kurtkę i buty. Od razu poczułem, że zajebiście było stamtąd wyjść. Po chwili dołączył do mnie Aron i obydwoje wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się do mojego samochodu.

* Pół godziny później*

Byliśmy pod posterunkiem policji. Spojrzałem na Arona.

- Idziemy?

- Po to tu jesteśmy. - powiedział i wysiadł.

Zrobiłem to samo co on. Ruszyliśmy w kierunku  budynku. Weszliśmy. Od razu spotkaliśmy jakiegoś policjanta.

- W czym mogę pomoc?- zapytał patrząc na nas.

- Chcieliśmy złożyć zawiadomienie.

Mężczyzna spojrzał na nas podejrzliwie i zaprosił nas do jednego z pokoi.
Weszliśmy do pomieszczenia i zajęliśmy miejsca na przeciwko policjanta.

- O co chodzi?- poparł głowę na rękach i spojrzał na nas.

- Chcemy zgłosić zawiadomienie na temat znęcania się nad ludźmi, zabijaniem pacjentów oraz nielegalnych eksperymentach w LA Asylium( Nie wiem czy coś takiego istnieje, ale wymyśliłam te nazwę na szybko XD).

- Mają na to panowie dowody?- przeglądałam się uważnie.

- Tak.- Aron podał mu teczkę.

- Skąd panowie to macie? - powiedział podejrzliwie na nas patrząc.

- Z zakładu. Proszę przejrzeć. Wszystko tam jest poręczone podpisem dyrektora.- wskazałem na podpis u dołu kartki.

- Możliwe, że to jego podpis.- mruknął przyglądając się podpisowi.- Ale mimo wszystko musimy mieć światka lub chociaż jedna osobę na której wykonywano testy.

- Mam pan ja przed sobą. - warknąłem- Są tam również dokumenty które mnie dotyczą.

- Mhm.... Przyjrzymy się temu.- odłożył kartki na biurko.- jednak narazie nie możemy nic zrobić.

- Jak to?!

- Normalnie. Obiecuję, że zaraz postaramy się sprawdzić wiarygodność pana zeznań i tych dokumentów.  Po tym od razu się z Panem skontaktujemy.

- To niech pan się ruszy, bo w każdym momencie mogą zginąć niewinni ludzie.- warknąłem i wyszedłem z pomieszczenia, a za mną Aron.

- Jak myślisz.... Zajmą się tym?- zapytał Aron.

- Miejmy kurwa nadzieje.- westchnąłem.
---
Jeszcze tylko rozdział i Epilog mi został XD nie jestem w 100% zadowolona z tego opowiadania, ale myślę, że jest ok XD

Przepraszam za błędy

Inne opowiadania:

► Hooligans || Z.M.

► Hooligans: Life is Brutal || Z.M. *

► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans) **

►Random Knowladge || Z.M.

► Akt Miłości || L.H. ~ NOWE! (zaczynamy po skończeniu tego opowiadania :D )

* Sequel Hooligans Epilog 2 (Dodatek XD)

** Sequel Hooligans Epilog 1 (Oficjalna kontynuacja)  

Wyzwanie: PsychiatrykWhere stories live. Discover now