Wakacje

911 39 6
                                    

  Astrid spacerowała po plaży znajdującej się po południowej stronie Końca Świata. Czkawka niedawno zlecił jej patrolowanie tej właśnie części wyspy, jednak Wichura była zbyt zmęczona by latać, więc obie postanowiły się przejść. Morska bryza delikatnie muskała twarz blondynki,  wdmuchując w jej chaotycznie upięte włosy małe ilości piasku. Dziewczyna myślała o wielu rzeczach,  o tym jak mają zamiar pokonać Viggo,  rozpamiętywała też dawne dzieje. Po chwili jednak jej myśli uciekły w kompletnie innym kierunku. Nigdy nie sądziła, że ona, Astrid Hofferson, kiedykolwiek się zakocha. Przez większość czasu starała opierać się uczuciu, jakim darzyła Czkawkę, ale w pewnym momencie stało się to niemożliwe.
Po krótkich rozmyślaniach, dziewczyna postanowiła wrócić do swojej chaty, by schronić się przed zimnem.
  Była w połowie drogi, gdy usłyszała okrzyki kłótni.  Szybko skierowała się do Klubu,  ponieważ to właśnie stamtąd dobiegały dźwięki.
- Zrób nam wakacje! Czkawka,  no weź! - wrzeszczały bliźniaki, tupiąc nogami w drewnianą podłogę, niczym małe dzieci, gdy coś im się nie podoba.
- No wiesz Czkawka...Chyba muszę się z nimi zgodzić...- wymamrotał Śledzik ze spuszczoną głową. Po chwili głos postanowiła zabrać Heathera, stwierdzając, że musi jeszcze coś "załatwić".
- Dobrze,  już dobrze! Możecie sobie zrobić "wakacje", ale ktoś musi zostać na Końcu świata-
oznajmił Czkawka.
Nagle do rozmowy wtrąciła się Szpadka.
- No, to postanowione! Ty zostaniesz, my polecimy - powiedziała wskazując wymownie palcem na szatyna.
- On nie może zostać sam, co jeśli zostanie ranny? Musi z nim zostać przynajmniej jeszcze jedna osoba - oznajmiła Heathera, przewracając swoimi pięknymi, szmaragdowymi oczami.

- Ja mogę zostać - wydukała Astrid, nie zdając sobie sprawy,  że powiedziała to na głos - nie muszę załatwiać żadnych spraw, jak co po niektórzy.
W tej chwili spojrzała się na swoją zielonooką przyjaciółkę, na której twarzy gościł szeroki uśmiech.
Czkawka bardzo się ucieszył, że Astrid chce z nim chronić Końca Świata. Cieszył się,  że będzie mógł spędzić z nią trochę czasu sam na sam.
- Dobrze,  to chyba wszystko jasne - oznajmił z uśmiechem chłopak - idźcie się spakować,  jutro wylatujecie.
Po chwili sala opustoszała, a w niej została tylko Astrid z Heatherą. Gdy brunetka się upewniła, że nikt ich nie ppdsłuchuje, postanowiła rozpocząć rozmowę z blondynką.
- No, no. I co, cieszysz się? - bardziej stwierdziła, niż zapytała - Ty,  Czkawka, sam na sam...- powiedziała z nutką złośliwości w głosie,  po czym podniosła swoje dwa palce wskazujące i zaczęła je łączyć ich opuszkami. Na ten gest niebieskooka zrobiła się czerwona z zażenowania i złości, jednak jej przyjaciółka nie przerywała swojej zabawy palcami. W końcu Astrid złapała brunetkę za palce, mocno je ściskając,a następnie wykręcając. Robiła to delikatnie, by nie zranić dziewczyny, ale jednocześnie na tyle mocno, by dolać jej trochę oleju do głowy. 
Zielonooka cicho jękneła z bólu.
- Okej, już przestanę - prosiła, próbując wyrwać swoje palce z żelaznego uścisku blondynki, jednak bezskutecznie.  Dopiero teraz Heathera zauważyła, jak jej przyjaciółka jest silna. Po chwili Astrid postanowiła się odezwać.
- Obiecujesz, że już przestaniesz z tymi głupimi gestami? -burknęła przez zaciśnięte zęby,  wcale nie puszczając drugiej dziewczyny.
- Taak, obiecuję! Tylko puść - powiedziała z błagalnym wyrazem twarzy, potrząsając twierdząco głową.
Niebieskooka z litością puściła palce brunetki, która natychmiast po wyzwoleniu z uścisku zaczęła dmuchać na swoje zaczerwienione kończyny.
- Bardzo Cię boli? - zapytała lekko zaniepokojona blondynka.
- I jeszcze się pyta...- burknęła masując zbolałe palce, po chwili doprowadzając je do porządku. - Już nie boli.
- To było po to, byś wybiła sobie takie rzeczy z głowy - wytłumaczyła Astrid, stukając palcem w głowę czarnowłosej, która ciężko westchnęła.
- No cóż, jak chcesz - powiedziała z rozczarowaniem, jednak po chwili się uśmiechnęła - I tak zdasz mi szczegółową relację jak wrócę.
Niebieskooka już nic nie mówiła, i tylko przewróciła oczami.
                      ★★★★★
Rano wszyscy jeźdźcy byli gotowi do odlotu.
- Na pewno wszystko wzięliście? - dopytywał się Czkawka.
- Drogi Czkawko Haddock'u Trzeci, nie martw się o to czy wszystko mamy, martw się o to, czy wszystkiego NIE mamy - odparł teatyralnym tonem Mieczyk, gestykulując obficie ręką. - Ja osobiście wziąłem wszystko: kurkę, Miecię, kocyk z jaka, sól...- zaczął wyliczać na palcach blondyn.
  Po chwili wszyscy wzbili się w powietrze i odlecieli w swoje strony,  a na wyspie pozostali tylko Czkawka,  Astrid i ich smoki. Gdy przyjaciele zniknęli za horyzontem, Czkawka postanowił przerwać niezręczną ciszę,  jaka między nimi zaistniała.
- To...Co u ciebie? - zagadnął z promiennym uśmiechem na ustach.
- Wszystko w porządku - powiedziała,  odwzajemniając uśmiech - Dlaczego pytasz?
- Wiesz, jesteś dla mnie ważna, więc interesuje mnie jak się czujesz - wypalił, ale gdy po chwili uświadomił sobie co powiedział, natychmiast się zaczerwienił i spuścił głowę w dół. Astrid przez chwilę nie reagowała, jednak później się szeroko uśmiechnęła.
- Dzięki,  miły jesteś - powiedziała,  po czym nabrała powietrza w płuca - Ty też jesteś dla mnie ważny.
Zdziwiony szatyn popatrzył na blondynkę, a jego usta wykrzywiły się w radosnym uśmiechu.
- A więc, jak chcesz spędzić czas,  gdy nie musimy ganiać za bliźniakami i Sączysmarkiem? - zagadnął dziewczynę, która na to głośno się zaśmiała.
- Chyba wiem, co możemy porobić - powiedziała, po czym złapała chłopaka za rękę i pobiegła razem z nim w stronę lasu.
                 ★★★★★★
- Dalej, Czkawka! - krzyczała niebieskooka,  patrząc jak chłopak próbuje rzucić toporem w sam środek tarczy.
- Astrid, kiedy ja nie umiem... - wyjąkał zdyszany. Jego "treningowi" przyglądał się Szczerbatek,  który nie krył rozbawienia nieudolnością Czkawki. Nagle do chłopaka podeszła Astrid,  zabierając mu topór z rąk. Gdy znalazła się w dobrej odległości od celu,  zmrużyła jedno oko i wymierzyła w sam środek tarczy, tym samym trafiając w dziesiątkę. Gdy szatyn to zobaczył otworzył szeroko usta i oczy,  a jego smok wydał z siebie gardłowy śmiech, po czym wrócił do snu.
- Tak to się robi - oznajmiła Astrid. - Chyba potrzebujesz odpoczynku, co? - bardziej stwierdziła, niż zapytała Astrid.  Czkawka pokiwał głową twierdząco. Po chwili siedział razem z blondynką nad stawem,  rozmawiając na różne tematy.
Rozmawiając chłopak patrzył się głęboko w oczy dziewczyny,  czując się jak w niebie.  Ona także się wpatrywała w niego jak w obrazek. Czas bardzo szybko leciał, oboje nawet nie zauważyli, jak zapadł zmierzch. W końcu Astrid ziewnęła ze zmęczenia, ale zamiast wstawać i iść do chaty się wyspać,  położyła głowę na ramieniu chłopaka, po czym się w niego wtuliła. Zielonooki z radością odwzajemnił uścisk, także oddając się znużeniu. Sen jednak nie trwał długo,  gdyż zaczął padać ulewny deszcz.  Czkawka nie mógł jednak dobudzić dziewczyny,  więc wziął ją na ręce i zaniósł ją do chaty. Odkładał ją do łóżka, gdy nagle poczuł na policzku jej usta.
- Dobranoc - powiedziała cichutko Astrid,  gdy odkleiła swoje usta od jego policzka, po czym odleciała w krainę snów.
- Dobranoc,  milady.
                     ★★★★★
    Następnego dnia reszta jeźdźców wróciła ze swych jednodniowych wakacji.  Nie umknęło ich uwadze to, że Czkawka i Astrid ciągle się do siebie uśmiechają, i że rumienią się na swój widok.

- I jak było? - zapytała się Heathera,  gdy tylko zobaczyła swoją przyjaciółkę.
- Bardzo miło - powiedziała zaczerwieniona, lecz szczęśliwa Astrid.

  No cześć! Cóż,  dawno nie pisałam, za co przepraszam,  ale nie miałam pomysłów na fabułę następnych os' ów. To tu to jest najdłuższy os jaki napisałam, ma ok. 1100 słów- to jest efekt tego,  że jestem chora i przez ból gardła i katar nie mogę spać po nocach...
Ps. Wiem, że te os'y są o JWS, ale Hiccstrid jest częścią JWS, prawda? Oczywiście ta "książka"nie będzie tylko o hiccstrid,  nie martwcie się, ale czasami może się pojawić taka tematyka, bo jestem wielką fanką tego shipu.
Podrzucajcie pomysły na następne rozdziały ^ ^

Jak wytresować smoka 《ONE SHOTS PL》Where stories live. Discover now