List od Taty

698 34 8
                                    

   - Cześć, synku! - powiedział Stoick do Czkawki pakującego się do powrotu na Koniec świata.  - Już lecisz?
- No niestety.  Bliźniaki wysadziły Astrid i mi chaty, więc potrzebują trochę pomocy - oznajmił chłopak. - Chętnie bym został, czasami bardzo tęsknię za domem, ale skoro zaczęliśmy walkę z Viggo,  to musimy ją zakończyć...
Wyjaśnił posępnie, dopinając ostatni guzik w torbie. Gdy odszedł na chwilę od Szczerbatka i ojca, by pożegnać się z Pyskaczem, zauważył,  że jego ojciec wkłada mu to torby jakąś kartkę. Postanowił to zignorować.

   W połowie drogi z Berk,  przypomniało mu się o liście. Z trudem złapał powiewującą na wietrze torbę. Odpiął guzik i wziął w rękę luźno włożoną pożółkłą kartkę papieru. Odgarnął włosy z twarzy i położył się na Szczerbatku, oddając mu całkowicie sterowanie. Od razu zauważył na liście pismo ojca i zaczął czytać na głos,  by Nocna Furia się nie nudziła.
- Drogi Czkawko,  pewnie już zauważyłeś od kogo jest ten list,  bowiem nie raz patrzyłeś znudzonym wzrokiem na dokumenty, gdy je wypełniałem swoim charakterystycznym pismem. Czasami pytałeś, czy też kiedyś będziesz musiał to robić.  Wtedy unikałem odpowiedzi, ale teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć,  że będziesz musiał. Wiem jednak,  że dasz sobie radę.  Zawsze dajesz.
   Urodziłeś się za wcześnie. Każdy twój dzień zaraz po urodzeniu był walką, ale wygrałeś. Wtedy nie wątpiłem w Ciebie,  ale w siebie. Bałem się, że nie dam rady się z tym wszystkim uporać. Ale się uporałem, i to dzięki twojej matce. Właśnie,  twoja matka. Jej piękne imię,  włosy, i oczy, które po niej odziedziczyłeś. Zawsze dawała mi siłę.  Swoimi słowami,  charakterem, samym wsparciem.     Dzień,  w którym zniknęła był najgorszym, jaki mnie spotkał. Pamiętam, jak wbiegłem do płonącego budynku i Cię złapałem. Wtulałeś się w moją brodę i płakałeś, krzyczałeś. Gdy twoją matkę porwał smok,  czułem niewiarygodną pustkę, którą ty zapełniłeś. Tak bardzo mi przypominasz Valkę. To samo miękkie serce, ciekawskość. Wiesz, że twoja matka też nigdy nie potrafiła skrzywdzić  smoka?  To chyba dziedziczne.
    A pamiętasz może, jak zabierałem Cię na ryby, a ty zamiast łowić  rozglądałeś się za trollami? Wtedy się martwiłem, a teraz się śmieję. Od zawsze byłeś "inny". Kiedyś myślałem, że to źle, ale dzisiaj sądzę, że to dobrze. Że to dobrze,  że jesteś inny. Gdyby nie ty, wojna ze smokami nadal by trwała, ale dzięki tobie pewnie wielu ludzi i smoków nadal żyje.
   Nigdy bym nie pomyślał,  że można być aż tak dumnym. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo jestem z Ciebie dumny.

   W tym liście chciałbym Cię też przeprosić. Ty pewnie teraz sobie myślisz " A za co?" . A niestety jest za co. Przepraszam Cię za zniszczone dzieciństwo. Wiem, że nie było takie złe, ale zasługowałeś na lepsze. Dużo lepsze.
  Przepraszam,  że nie zawsze byłem przy Tobie, że brakło mi czasu. Jestem niezmiernie wdzięczny Pyskaczowi, który Cię tak naprawdę wychowywał i uczył, gdy mnie nie było w pobliżu. Naprawdę, podziękuj mu za to, gdy następnym razem go zobaczysz.
  Przepraszam,  że nie reagowałem na Twoje skargi. Czasami przychodziłeś zapłakany do domu i mówiłeś,  że dzieci znowu Ci dokuczają. Ja sądziłem, że to Cię zahartuje, że będziesz dzięki temu silniejszy. Może miałem rację?  Nie wiem,  ale i tak przepraszam.
   Przepraszam za to, że Cię nie słuchałem, nie widziałem. Było wiele przypadków, w których puszczałem twoje słowa mimo uszu. Najbardziej pamiętam dzień, w którym Szczerbatek się ujawnił. Nie obchodziło mnie,  jaki on jest, kim on jest. Najbardziej zależało mi na znalezieniu smoczego leża. Może gdybym Cię posłuchał, tyle ludzi i smoków by nie zginęło?  Może ty nadal miałbyś nogę? Może byśmy nigdy nie obudzili tej odrażającej Czerwonej Śmierci,  i nie sprowadzili na siebie takiego niebezpieczeństwa. Może nie sprawiłbym Ci tyle bólu.
   Popełniłem jeszcze dziesiątki błędów,  za które przepraszam. Bardzo przepraszam. Mam nadzieję,  że możesz mi wybaczyć.
  Pamiętaj,  że zawsze będę z Ciebie dumny.  I że zawsze będę przy Tobie.
                  Bardzo za Tobą tęsknię.
                         Twój tata.

  Czkawka szybkim ruchem ręki starł łzę z policzka, po czym poklepał wzruszonego smoka po karku. Przez resztę drogi towarzyszyła im błoga cisza i spokój. Gdy tylko  ujrzeli Koniec świata od razu rzuciła im się w oczy podpalona chata Czkawki.  Chłopak westchnął ciężko.
- No, cóż...Przynajmniej mogę poprosić ojca o pomoc.

   ☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆

Cześć! Jak się podobało? Przepraszam,  że takie krótkie to jest, ale niestety w piątek, sobotę,  niedzielę i pewnie poniedziałek nie będę pisała, bo będę się napawała nowym sezonem RTTE, więc chciałam dzisiaj dodać rozdział, by później nie mieć wyrzutów,  że nie piszę itp.
A tak w ogóle,  kto jeszcze się jara nowym sezonem Rtte tak bardzo, jak ja?

 

Jak wytresować smoka 《ONE SHOTS PL》Where stories live. Discover now