Część 2.

77 2 0
                                    

*Myśli Jacka*
Pff..oczywiście, że nie pójdę do dyra. Haha takich jak on to ja mogę palcem skarcić, więc co będę czas marnował. Wyjdzie się na fajkę za szkołę woźna dostanie bucha i problem z głowy. Ale zaraz, zaraz...Czy ja nie miałem przypadkiem czegoś zrobić? Coś mi się zdaję...A no tak! Nasz kochany przydupas szkolny. Sara Shirley pff...kujonek nie wie z kim zadarł. Będzie chyba trzeba postawić ją do pionu i to zaraz! Za 20 minut kończy się majca, mam dużo czasu żeby po raz kolejny zrobić z niej ofiarę losu. Chyba już nawet mam plan...

     Jack pędem pobiegł do klasy najlepszego kumpla. Oczywiście samemu zachowując dyskrecję. Stojąc cicho pod klasą wymyślał wymówkę jak wyrwać przyjaciela z lekcji. Nie zajęło mu to wiele czasu. *Ahh..ależ z niego bystry chłopak, wyczujcie ten sarkazm* Zapukał dwa razy... *I do tego jaki kulturalny*...po czym wszedł do klasy, odchrząknął i z chrypką w głosie powiedział:
- Dzień Dobry, pan dyrektor chciał prosić do siebie Maxa.
- Max Kowalczyk proszę udać się z kolegą do pana Woulfa.
- Tak proszę pani. - powiedział i wyszedł z klasy.
- Stary, co chce ode mnie dyro?
- Nic.
- To po co do cholery mnie wyciągasz z klasy? Ja już siedziałem w panice, że się skapnął jak paliłem w męskim. A ty w ogóle majcy nie masz teraz?
- Mniejsza, słuchaj stary sprawę mam.
- No nawijaj.
- Znasz tą kujonkę co ze mną do klasy chodzi? Ta co pyskowała do mnie rano na przystanku.
- No i co z nią?
- Mała mnie dzisiaj rano nieźle wkurzyła. Do mnie się nie pyskuje. Niech wie, że jej miejsce jest przy książkach.
- Ale, co ty właściwie chcesz zrobić?
- Jak to co? Ośmieszyć ją na oczach szkoły. Niech każdy ciśnie z niej beke.
- Weź nie przesadzasz trochę? Ostatnio wylałeś na nią sok, bo Ci tablicę zasłaniała. W dodatku słyszałem, że ma patole na chacie. Wiesz ojciec alkoholik, a ona sama się tnie. Daj jej spokój nie bądź dla niej taki ostry.
- Po czyjej ty niby stoisz stronie?! Mojej?! Czy jej?!
-  Człowieku ciszej, bo jeszcze ktoś nas usłyszy.
- Pytam się!?
- No twojej, ale zamknij się już ja się w to nie mieszam!
- A co wy tu chłopcy robicie? Lekcja jeszcze się nie skończyła. - ich rozmowę przerwała nauczycielka wychodząca tym czasem z pokoju nauczycielskiego.
- My właśnie... - zaczął Max.
- Dobrze bez zbędnego gadania, zmykajcie na lekcję.
- Po tych słowach Max wrócił do klasy, a Jack skręcił w stronę biblioteki, aby spokojnie zrealizować swój plan.

*Myśli Maxa*
Serio Jack myśli, że pomógłbym mu upokorzyć laskę, która w dodatku nic mi nie zrobiła? Sara to spoko dziewczyna. Nie rozumiem, dlaczego takie hejty są w jej stronę. Nic takiego nie robi. Jest prawie jak cień, a jednak to ona zawsze idzie na pierwszy ogień. Szkoda mi jej. W dodatku słyszałem, że ojciec ją bije, a ona się tnie i płacze. Nie wygląda na taką. Jest śliczna i mądra nie to, co te niektóre plastiki szkolne. Więcej tapety na ryju niż w całej szkole na ścianiach. Aż szkoda pomyśleć.

*Myśli Jacka*
Głupi Max! Cały czas zgrywał najlepszego kumpla, a teraz ma mnie kompletnie w dupie! Niech się wali sam sobie poradzę bez jego pomocy! Wiem nawet co zrobię. Przerobię jej zdjęcia! Tak!  I dodam do nich jakiegoś wstrętnego, grubego, łysego faceta! Hahaha każdy będzie myślał, że nasza kochaniutka Sara ma nowego chłopaka. Aż mi się chce płakać ze śmiechu. Tylko...skąd wziąć jej zdjęcie?  Przecież ona nie ma żadnych portali. Zero facebook'a, instagrama..NIC. Boże co za leszcz z niej. I pomyśleć, że z kimś takim chodzę do klasy. Kurdę zaraz dzwonek. Dobra później się wymyśli jak zdobyć te zdjęcia.

Dryyyyyń! Nareszcie dzwonek...to o czym marzy każdy nastolatek w szkole.

*Myśli Sary*
No przyznam majca była spoko. Umiem obliczać już wszystkie wzory. W dodatku nie było Jacka na lekcji. Byłam w niebie przez całe 45 minut. Ciekawe, gdzie on teraz jest? Albo w sumie nie chce wiedzieć. Zaraz będę tego żałowała jak ostatnio, gdy wylał na mnie sok i byłam pośmiewiskiem całej szkoły. Koszmar. Może tak rozprostować kości przed szkołą? Przy okazji świeże powietrze mi nie zaszkodzi.

     Sara idąc na pobliższą ławkę była bardzo wpatrzona w książkę i nie zauważyła...
BĘC!
- ...i nie zauważyła idącego chłopaka, który cały czas patrzył się w telefon.
- O jejku, przepraszam, nie zauważyłem Cię, nic Ci się nie stało? - powiedział chłopak z troską w głosie. W tym momencie bluza Sary zsunęła się przez co dokładnie można było zobaczyć jej blizny. 
- Nie nic i to ja przepraszam. - odpowiedziała nieśmiało.
- A te blizny? Potłukłaś się?
- Nieee, niee...to tylko...kot mnie podrapał wczoraj..nic wielkiego. - powiedziała szybko. Kiedy Sara chciała podnieść książkę, która wypadła jej z rąk, nie przewidziała jego ruchu i ich dłonie się styknęły, a wzrok spotkał ze sobą.
- Max jestem. - zaczął chłopak.
- Sara.
- Co czytasz?
- A nic takiego... ,,Zmierzch"
- Nic takiego? Uwielbiam te książkę! Przeczytałem wszystkie części.
- Serio? Ja dopiero zaczęłam.
- Polecam. Nie będziesz żałowała. Tak w ogóle, w której jesteś klasie? Coś Cię rzadko widuję.
- 3a, a ty?
- 3b.
- Mhm.
- Słuchaj...dałabyś zaprosić się dzisiaj na jakiś spacer, kino czy coś?
- Emm...no nie wiem.
- Weź nie daj się prosić.
- Nie mam dzisiaj za bardzo czasu...może innym razem.
- Okej, trzymam Cię za słowo. To do zobaczenia.
- No czeeść.

*Myśli Maxa*
Wow, nie sądziłem, że z Sary jest taka spoko laska. Zawsze miałem ją za totalnego nerda. Aż mi teraz głupio, że się dzisiaj z niej śmiałem. Przeprosze ją jutro kwiatkiem i czekoladkami. Chociaż w sumie...nie wygląda na łatwą. Kurdę. Serio mega ją polubiłem nie chcę żeby Jack zrobił coś głupiego. Chyba do niego pójdę...

*Myśli Sary*
Czy na prawdę właśnie ktoś z tej szkoły się do mnie odezwał? I to nie po chamsku? Ale z drugiej strony on też się śmiał ze mnie rano na przystanku. A co jak to jakiś podstęp? Żeby Jack mógł się na mnie odegrać? Zaryzykować i umówić się z nim? Rozum mówi, że "NIE", ale serce mówi, że "TAK". Wydaje się być taki miły. Ehh...no trudno raz się żyję. Tylko, żeeee ja mam dzisiaj pracę. Chyba nic się nie stanie jak raz nie pójdę....

JAK SIĘ CZYTA? 💋💋💋











What if I close my eyes? // Co jeśli zamknę oczy? ZAWIESZONE Where stories live. Discover now