1.

61 6 3
                                    

Witajcie w Bristol. Tutaj niedaleko centrum mieszkam ja Lena Soul. Mieszkam tu razem z moją mamą Tiarą i młodszą o trzy lata siostrą Nicolą.Od jakiś siedmiu lat nie mam ojca.Zginął w wypadku samochodowym. Widziałam to na własne oczy jak umierał i słyszałam tylko głosy w mojej głowie "Dlaczego on?Czemu to nie mogłam być ja?". Gdy ujrzałam że to już koniec moje nogi ugięły się pode mną.Już minęło tyle czasu że powinnam już się dawni po tym pozbierać tak jak moja mama, lecz ja nie umiem zapomnieć jego dotyku, jego uśmiechu wszystko związane z nim pozostało we mnie.Kilkanaście razy już zmieniałam szkołę.Oznaczało to że moje życie było zmienne ciągłe życie na walizkach, żadnego postoju.Nigdy się nie poddaje zawsze dążę do obranego przez siebie celu,Pewnego dnia los się do mnie uśmiechnął i poznałam Alana moje chłopaka z którym jestem już drugi rok.Kocham go nad życie to on pomógł mi przezwyciężyć ból straty.Nie myślałam że poznam w życiu kogoś tak cudownego jak on, lecz pozory mnie myliły i pewnego dnia stało się coś nie prawdopodobnego,więc może zacznę od początku.....

Wstałam jak zawsze wczesnym rankiem i odprawiłam poranną rutynę.Nie miałam dziś do niczego chęci więc założyłam dresy i jakąś luźną bluzkę do tego związałam włosy w luźnego koka i zeszłam do kuchni. Jak się okazało nikogo nie było a na stole zostało dla mnie śniadanie a obok niego karteczka od mamy: "Pojechałam z Nicol do dziadków na jakieś 3 dni, więc masz dom do swojej dyspozycji. Zakupy masz zrobione więc nie musisz się o nic martwić.Buziaczki" No tak zostawiły mnie jak zawsze same w domu. Zadzwonię do Igi może do mnie wpadnie bo jakoś nie mam ochoty iść do szkoły a z tego co wiem mamy dziś mało lekcji więc luz.

Lena: Hej, wbijasz do mnie mam wolną chatę a do budy za bardzo nie chce mi się iść.

Iga: No pewka. Zajdę jeszcze na chwilę do sklepu to coś nam wezmę.

Lena:Okej,to szybko za nim ktoś cie zobaczy.

Iga: Luzik nikogo nie.....

Lena: Iga co się stało?! Odpowiedź! Iga!

O nie co się jej stało.Może powinnam tam do niej pobiec.A jak mi coś się stanie.Dobra Lena weź się w garść nie panikuj.O wiem zadzwonię do Wiki przecież ona mieszka obok niej może zobaczyła co się stało.

1 sygnał, 2 sygnał. 3 sygnał. 4 sygnał..........

Hm, brak odpowiedzi to dziwne dlaczego nagle wszystkich tak wcięło. Włączę telewizję może akurat coś ciekawego leci.O włączyłam akurat w odpowiednim momencie zaczął się mój ulubiony serial.Pójdę jeszcze po coś do przegryzienia i mogę zacząć oglądać.

Otworzyłam lodówkę żeby zrobić sobie coś do jedzenia,ale jak się okazało mama nie zrobiła zakupów dla mnie i jestem zmuszona iść do sklepu.Dobra wzięłam swoją ulubioną bluzę i ruszyłam do miasta.Idąc ulicą miałam wrażenie jakby ktoś mnie śledzie,ale za bardzo się tym nie przejmowałam i szłam przed siebie nie oglądając się za nikim.Będąc już na progu sklepu zauważyłam mojego serdecznego przyjaciela Leo. Przyjaźniłam się z nim od piaskownicy. Chodziliśmy razem od przedszkola do jednej klasy ale jakoś w połowie 4 klasy musiałam wyjechać i kontakt nam się urwał. A teraz widzę go ponownie.Jak ja się cieszę tak długo go nie widziałam,stęskniłam się za nim.Gdy miałam już do niego podbiec nagle się potknęłam i tym sposobem się upokorzyłam. Było mi mega głupio.Pierwsze spotkanie od kilku lat a tu taka wpadka.

Efektowne wejście widzę - zaśmiał się Leo i podał mi rękę żebym się podniosła.

Dzięki nie musiałeś sama bym dała sobie radę - chwyciłam jego dłoń i się podniosłam a następnie czule się z nim przytuliłam.

Widzę że wydoroślałaś przez te kilka lat i nie jesteś już taką małą zołzą jaką cie pamiętałem - powiedział to przyglądając mi się.

No wiesz czasy się zmieniły to i Lena musiała za nim nadążyć - zaśmiałam się.

No dobra tak dawno się nie widzieliśmy.Możemy pójdziemy na jakiś spacer? - zapytał z nadzieją.

No spoko i tak nie mam nic lepszego do roboty. -powiedziałam to po czym zobaczyłam że nie był zadowolony z mojej wypowiedzi.

Po jakiś 20 minutach byliśmy w parku.Było ciepło więc postanowiliśmy że pospacerujemy. Gdy zaczęło się robić drętwo Leo chwycił mnie za rękę i zaczął mnie ciągnąć w stronę fontanny. Ja już wiedziałam że to się źle skończy. Chciałam się wyrwać ale mi się nie udało i tym sposobem wylądowałam w fontannie.

Dzięki wiesz - zdenerwowałam się a on zaczął się śmiać.

Przynajmniej mam teraz się na co patrzeć - spojrzał się na mnie pedofilskim wzrokiem.

No tak to było wszystko upozorowane. Teraz muszę szybko wracać do domu żeby się przebrać.Biegłam ile sił w nogach no ale cóż on był szybszy i zatrzymał mnie za nim dotarłam do furtki.

Mogę iść już do domu. Jest późno a ja jestem już zmęczona i w dodatku cała mokra - powiedziałam smętnym głosem.

No dobrze, ale jutro się znowu spotykamy w tym samym miejscu o 14. - powiedział twierdząc i dał mi całusa w policzek, a następnie ruszył w stronę centrum.

Stałam przez chwilę zszokowana tym co właśnie się stało, ale po chwili się otrząsnęłam i ruszyła w stronę swojego domu. 

Nie zejść w przepaść!Where stories live. Discover now