10.

10 0 0
                                    

*Pov Leo*

Położyłem delikatnie jej ciało na moim łóżku. Była biała niczym śnieg. Nigdy jej w takim stanie nie widziałem. Właśnie, nigdy. Zjebałem to i to w chu. Czuję się jak śmieć. Wyjechałem na 4 lata w trasę i nic jej nie powiedziałem, zostawiłem bez słowa. Jak mogłem być takim dupkiem. Musiała bardzo cierpieć, nawet bardziej ode mnie. Teraz muszę to wszystko naprawić. Tylko czy ona w ogóle będzie mi w stanie wybaczyć to wszystko gdy jej to powiem? Ja już nie daję rady, próbuję walczyć ale mi się to nie udaje i w dodatku widok jej teraz tutaj nieprzytomnej. Obiecałem sobie, że nigdy już nie tknę tego gówna ale ja muszę, przerasta mnie to. Spojrzałem jeszcze jeden raz na nią. 

Przepraszam Cię Lena. 

Wyjąłem z mojego biurka mały srebrzysty przedmiot, który miał mi pomóc. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze a potem na swoje ramię. Bez zastanowienia zacząłem sobie zadawać ból. Kreska po kresce. Chciałem przestać ale wspomnienia, które mi się przypominają i ból który zadałem tej nie winnej dziewczynie nie pozwalały mi przestać. 

Leondre, cccco ty robisz? - powiedział drżący głos dziewczyny za mną. Odwróciłem się bojąc spojrzeć jej w oczy. Była załamana i cała drżała a po jej policzkach spływały pojedyncze łzy. Chyba jednak nie powinienem tego robić. Nie wiedziałem co zrobić to wszystko było dla mnie za trudne. Jednak, jeśli ona będzie cierpieć to ja jeszcze bardziej będę spadał w dół.

Pora dorosnąć.

Podszedłem do niej powoli tak aby nie pomyślała, że chce jej coś zrobić złego. Klęknąłem przed nią i otarłem jej łzy rękawem swojej ciemnej bluzy.

Nie płacz już księżniczko. Nie warto wylewać łez na kogoś takiego głupiego jak ja. No już, uśmiechnij się - posłałem jej ciepły uśmiech aby ona też to zrobiła. Nie uzyskałem jednak żadnego znaku. Siedziała po prostu wpatrzona w swoje stopy. 

Będzie chyba trudniej niż myślałem.

Brak od niej jakiejkolwiek odpowiedzi mnie niepokoiła. Lekko się zasmuciłem ale tak aby ona tego nie zauważyła bo nie chciałem żeby się martwiła. Już i tak dużo w jej życiu namieszałem nie chce jeszcze bardziej jej mącić. Nie powinienem się w ogóle pojawiać miałaby mniej problemów i co najważniejsze byłaby szczęśliwa. Za parę dni i tak znowu zniknę na jakiś tydzień bo mam trasę koncertową z Charliem. Ona znowu się na mnie zawiedzie i wtedy będzie jej bardzo trudno. Dobra koniec z tym bo zaraz sam się poryczę jak jakiś bóbr. Postanowione, powiem jej całą prawdę, chcę aby wiedziała. Uniosłem jej podbródek lekko do góry tak by spojrzała mi prosto w oczy.

Mam ci coś ważnego do powiedzenia. Tylko proszę nie miej m.... - dziewczyna przerwała mi wpijając się w moje wargi. Czułem się zakłopotany i zmieszany. Zrobiłem jej tyle złego w życiu przecież. Powinna czuć do mnie nienawiść a tak nie jest.

Dlaczego?

Odsunąłem dziewczynę od siebie. I znowu zobaczyłem w jej oczach słoną ciecz. Złapałem ja za rękę lecz ona ją od razu wyrwała i odwróciła się do mnie plecami.

Ja cie nie rozumiem, przecież zostawiłem cię na kilka lat samą bez słowa. Dlaczego to zrobiłaś? - chyba rozjebałem sobie życie do końca.

W odpowiedzi od niej usłyszałem tylko ciche niby nie słyszalne "Bo cię kocham". Niby takie proste słowa a jednak wywołały u mnie uśmiech na twarzy. Wstałem po czym wyszedłem z pomieszczenia i zbiegłem na dół. Muszę jej to porządnie wynagrodzić.Chwyciłem portfel leżący na wierzchu blatu kuchennego, założyłem buty, wziąłem deskorolkę spod drzwi i ruszyłem w miasto.

*Pov Lena*

 Zostałam sama w jego pokoju. Wyszedł bez słowa i nie wiem czy w ogóle wróci. Sytuacja jak sprzed paru lat. Zostawił mnie samą ale wtedy jeszcze się w nim nie podkochiwałam. A teraz muszę walczyć z tym, że on nic do mnie nie czuje. Moje życie to jedno wielkie kłamstwo. Nagle poczułam jak moje rozgrzane do czerwoności policzki robią się mokre. Nie wytrzymując już tej presji wywartej na mojej osobie, wtuliłam się w poduszkę i zaczęłam wypłakiwać w nią wszystkie smutki. W ogóle to co jeszcze mnie tu trzyma, mogłam już przecież dawno stąd pójść i nie przeżyć tego wszystkiego. Byłam taka naiwna myśląc, że tym jednym gestem mogłam w nim coś pobudzić. 

Wyobraźnia nigdy nie będzie realiom. 

Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk otwierających się drzwi. Nie miałam jednak siły zobaczyć kto to wszedł do pomieszczenia. Za bardzo mnie to nie przejęło lecz gdy materac się lekko ugiął a osoba, która tu przyszła przytuliła mnie od tyłu to odwróciłam się natychmiast w jej stronę i mocno się w nią wtuliłam. 

Czyli jednak wrócił.

Nigdy cię nie opuszczę, skarbie. Jesteś całym moim światem. - powiedział Leo całując mnie w czoło. 

Ttto zzzznaczy że mmmnie nie zzostawisz? Jużżż nnigdy? - wyjąkałam te słowa lecz tak aby je zrozumiał. 

Tak, już zawsze będę przy tobie - po tych słowach lekko musnął moje usta. Jednak się myliłam. On naprawdę mnie kocha. Nie chcąc aby zaprzestał tej czynności usiadłam na nim okrakiem i zaplotłam swoje ręce na jego szyji i zaczęłam zachłannie go całować. Był lekko zaskoczony ale po chwili oddał pieszczotę.

Jednak moje życie nie jest takie złe.


-----------------------------------------------------------

No to macie moi ukochani czytelnicy rozdział. Przepraszam, że tak długo zwlekałam no ale miałam parę spraw osobistych do załatwienia. Postaram się częściej wstawiać rozdziały. Miłego czytania :p


Nie zejść w przepaść!Where stories live. Discover now