5.

33 3 4
                                    

Po jakiś dwudziestu minutach czekania nareszcie przyszła.Rozumiem że do szpitala ma osiemset metrów no ale żeby iść tak długo....

Jestem! Co było tak pilnego że aż o tej godzinie musiałam do ciebie przyjść? - spytała zdyszana.

No więc jak widzisz ja w takim stanie się nigdzie po nic nie ruszę a Nicola ma jutro urodziny. Proszę idź do mnie do domu i pomóż mojej mamie w przygotowaniach - powiedziałam zestresowana bo to zawsze ja pomagałam mamie w przygotowaniach do jej urodzin a w tym roku nie mogę.

Nie mogłaś mi tego powiedzieć przez telefon tylko musiałam aż przyjść?! - zdenerwowana usiadła koło mnie.

No przepraszam ale dla mnie było to bardzo ważne. - przytuliłam ją żeby się uspokoiła.

No dobra luzik.Ale skoro to już wszystko to pora na mnie. - odpowiedziała już spokojnym tonem.

Poczekaj, masz tu jeszcze pieniądze na prezent dla Nicoli - uśmiechnęłam się ze łzami w oczach. Czemu ze łzami? Bo pierwszy raz od wielu lat nie będę mogła być z rodziną w tak ważnym dla nas dniu.

Nie martw się wszystko będzie dobrze - przytuliła mnie po czym wyszła ode mnie z sali.

Jakąś godzinę po jej wyjściu zaczęłam rozmyślać nad tym co się stanie po tym gdy wyjdę ze szpitala.Od wypadku minęło dwa tygodnie a ja do tej pory z nikim się nie kontaktowałam jedynie z Leo i Mein.Będę miała tyle do nadrobienie eh. Dobra póki co leże jeszcze tu w tych czterech szarych ścianach.Jeszcze tylko dwa dni i nareszcie będę w swoim domu.Wrócę do rodziny do mojego starego życia i nareszcie powrócę do tego co kocham czyli śpiewania.Tak od jakiegoś roku nagrywam covery na YouTube. Mam tam swój własny który cieszy się nawet sporą liczbą subskrybentów. Szkoda że nie mam przy sobie swojego laptopa tak to bym sprawdziła co tam słychać.To tylko dwa dni ja wytrzymam, muszę dać radę, nie mogę się złamać, ter.......

Witaj piękna, co tam porabiasz? - z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Leo.

Nic specjalnego, nie musisz się interesować. - wyjęłam swój telefon z szafki obok łóżka i zaczęłam coś w nim szukać.

Widzę że nasza księżniczka nie w humorze dzisiaj. - zaczął się śmiać a ja tylko zmierzyłam go wzrokiem i ponownie zaczęłam czegoś szukać.

No ej nie złość się proszę nie chciałem cie wkurzyć. - złapał mnie raptownie za rękę a ja niespodziewanie się zarumieniłam.

Do twarzy ci w czerwonym. - powiedział spostrzegając u mnie rumieńce na twarzy.

Chciałam mu dogryźć za ten komentarz ale nie potrafiłam. To przez te jego czekoladowe oczy. Są zbyt.......Ach Lena ogarnij się to tylko przyjaciel z dzieciństwa ty nie możesz nic do niego czuć! - niespodziewanie nie wiadomo mi jak na sali pojawiła się moja młodsza siostra z mamą. 

Chwila! Jak......wy tutaj......przecież powinnyście świętować. - powiedziałam rozkojarzona.

No tak ale Nicola chciała je spędzić z tobą i dlatego przyszłyśmy - opowiedziała moja mama z uśmiechem na twarzy.

Nici czy to prawda. - spytałam siostry.

Tak, takie święto bez ciebie to nie to samo. Kocham cię Lee. - po tych słowach rzuciła mi się na szyję i zaczęła płakać ze szczęścia.Odwzajemniłam jej uścisk i tak przesiedzieliśmy razem we czwórkę ten dzień.

Przez jakiś jeszcze czas póki nie wyszłam ze szpitala miałam bardzo częste wizyty osób które są dla mnie bardzo ważne.Któregoś dnia dostałam nawet listy od klasy z życzeniami o powrót do zdrowia i jak najszybszy powrót. To miłe z ich strony no ale niestety jeszcze trzy tygodnie nie będą mnie widzieli.Jeden właśnie taki list czytam jest on od naszej wychowawczyni. Bardzo ją lubię, zawsze mi pomagała gdy tylko zauważyła że coś mi dołuje. Już dłużej tu nie wytrzymam dobrze że dzisiaj już ostatni raz tu jestem potem tylko wizyty kontrolne i jestem wolna od tego ponurego miejsca.Jeszcze po raz ostatni poszłam się przejść po szpitalnym korytarzu. Nic tu specjalnego tak jak już mówiłam ale podczas pobytu tutaj zaprzyjaźniłam się z moją rówieśniczką. Ma na imięSamantha . Tak samo jak ja nienawidzi tego miejsca ale nie przez sam pobyt tu tylko przez to że tu właśnie umarli jej rodzice. Z tego co mówiła została sierotą w wieku pięciu lat wtedy właśnie przygarnęła ją jej babcia i do tej pory z nią mieszka.Niestety wychodzi dopiero tydzień po mnie. Jest po ciężkiej operacji i dlatego zostaje. Obiecałam jej że ją będę odwiedzała a gdy już wyjdzie z tej nory umówimy się i trochę lepiej się poznamy.

Lena a co ty jeszcze w nie ubrana? - wykrzyknęła mama z końca korytarza.

To już dzisiaj wracam do domu?! - odpowiedziałam zdziwiona.

No tak jest z tobą wszystko w porządku dlatego już dzisiaj cię stąd zabieramy. - podeszła do mnie i poszła ze mną do sali żeby zabrać moje rzeczy. Poszłam się jeszcze pożegnać z Sam i skierowałyśmy się w stronę recepcji żeby odebrać wypis. Po raz ostatni spojrzałam na to miejsce i wyszłam wprost kierunku samochodu......


Mam nadzieje, rozdział się spodobał. Teraz rozdziały będą się pojawiały trochę rzadziej ( co jakieś 2-3 dni). Niestety szkoła ogranicza mi pisanie ;-;. Ale postaram się jak najszybciej wstawić kolejny rozdział. Buziaczki do następnego :*



Nie zejść w przepaść!Où les histoires vivent. Découvrez maintenant