11.

28 1 7
                                    

*Pov Samantha*

Chodziłam w kółko po pokoju i rozmyślałam co mogło się stać z Leną. Od kilku dni nie pojawiła się w domu i strasznie się przez to martwię. Mama nic nie wie bo wyjechała na delegację i miałyśmy się sobą same zaopiekować. Jakieś pięć może sześć dni temu wyszła tylko na parę godzin do koleżanki zrobić projekt na biolce a Lena miała w tym czasie zostać w domu. Nie kontaktowałam się z nią w tym czasie. To był błąd. Przez to teraz nie wiem co jej jest gdzie się znajduję i czy w ogóle żyję. Jestem teraz takim strasznym kłębkiem nerwów. Tylko jakiś cud mnie może uratować. Podeszłam do wieży która stała na półce i włożyłam płytę na której była moja ulubiona piosenka czyli "Nostalgia" Hemingway'a ♥. Gdy tylko usłyszałam te przyjemne dźwięki dopływające do moich uszu od razu porwałam się w rytm muzyki i zaczęłam tańczyć. Zamknęłam na chwilę oczy. Poruszałam się po całym pokoju aż nagle się o coś potknęłam i moja twarz spotkała się z zimną podłogą. To był błąd nie patrzeć pod nogi. Otworzyłam powieki i przekręciłam twarz w lewo. Otrząsnęłam się i po chwili pod ciemnym wnętrzem które znajdowało się pod łóżkiem ujrzałam jakieś pudełko. Przeczołgałam się trochę aby być bliżej łóżka i móc sięgnąć przedmiot. Bardzo mnie intrygowało to co tam może być. Pudełko na wierzchu było podpisane. 

Moja tajemnica

Bez zastanowienia otworzyłam je a w środku znajdowały się rzeczy które po prostu wzbudziły we mnie zaskoczenie. To musi być pudełko Lee, na pewno. Nie powinnam grzebać w jej rzeczach ale może chociaż dowiem się czegoś o jej zniknięciu. Przeglądałam każdą rzecz z dokładnością. Było tam wszystko i nic. Znajdowały się tam jakieś fotografię na której była ona i jakiś chłopak. Wygląda na bardzo szczęśliwą przy nim. Dalej jakaś bransoletka z wygrawerowaną datą. Wszystko to zdawało się łączyć w całość. Po chwili trafiłam na jakiś notes. Otworzyłam go. Po przeczytaniu już pierwszego słowa mogłam się domyślić o co chodzi. Przeczytałam jeszcze kawałek i wszystko mi się zgadzało. Lena się zakochała w tym chłopaku na fotografii. Tylko jedna rzecz się nie zgadzała. Co oznacza ta data? Postanowiłam przejrzeć jeszcze dalej notatki zapisane w zeszycie. Przekręcałam kartka po kartce aż na coś natrafiłam. Data wpisu taka sama jak na bransoletce. Postanowiłam się wczytać w tą notkę. 

Wyjechał bez słowa a ja zostałam ze złamanym sercem. Tego dnia postanowiłam, że jeśli wróci już nigdy do tego nie wrócę co było kiedyś. To była po prostu pomyłka i tyle. Głupia złuda i moja naiwność. Już nigdy z nim nie będę, to był po prostu błąd....

On jej złamał serce.... A jeśli on wrócił? Przecież mówiła coś ostatnio o jakimś gościu. Tylko jak on się zwał. Nie pamiętam jesu. Uniosłam wzrok na lustro i moim oczom ukazała się następna fotografia z tym gościem, jednak ta była podpisana na odwrocie. 

Żebyśmy nigdy o sobie nie zapomnieli. 

                                                                                        Twój kochany Leondre xx

No tak już mi świta. Leondre Devries. Chłopak który ma zespół razem z tym Lenehanem. Nienawidzę go. Gościu już ma u mnie przewalone. Teraz tylko znaleźć moją siostrę i wszystko z nią wyjaśnić. Oby była tylko cała i zdrowa....


*Pov Lena*

Jest mi z tobą tak dobrze.- powiedziałam wtulając się w niego - Czemu w ogóle wyjechałeś bez słowa? Wiesz jak ja wtedy się czułam??? Złamane serce, to tak bardzo bolało....

Przepraszam ale wtedy nie byłem jeszcze gotowy. Byłem taki rozpuszczony i ogarnęła mnie chęć bycia sławnym nic innego się nie liczyło. A teraz? Teraz czuję że mogę oddać za ciebie życie i już nigdy cię nie opuszczę słonko. - powiedział chłopak całując mnie w czoło.

Nie wiem co mi się stało ale na samo wspomnienie samotności bez niego przez te cztery lata napłynęły mi łzy do oczu. Pewnie to poczuł bo od razu szeptał mi do ucha jakieś miłe słowa które jak mniemałam miały mnie uspokoić i wyciszyć. I rzeczywiście się tak stało bo po chwili już czułam tylko ukojenie a następnie odpłynęłam w poczuciu bezpieczeństwa do krainy Morfeusza....

*Pov Leo*

Zasnęła. Podziwiam ją, że przez to wszystko co przeszła jeszcze się trzyma. Taki ktoś jak ja powinien cierpieć za wyrządzenie takiej krzywdy tej małej słodkiej istotce. Jak zawsze coś schrzanię. Po cichutku i powoli wstałem tak aby jej nie obudzić. Nakryłem ją tylko jeszcze kocem i poszedłem w stronę drzwi a następnie wyszedłem tak aby nie narobić hałasu. Skierowałem się do kuchni aby zrobić coś nam do zjedzenia na kolację. Po dłuższych zastanowieniach co mogę przygotować wybrałem najlepszą opcję czyli naleśniki z nutellą. Wyjąłem potrzebne składniki i zacząłem przyrządzać naleśniki ala Devries xd. Po jakiś piętnastu minutach skończyłem i udekorowałem swoje dzieło jeszcze bitą śmietaną i żelkami. Wziąłem sb jednego aby spróbować czy aby na pewno nic nie zepsułem jak to mi się zdarza. Z talerzem udałem się w stronę salonu. W trakcie drogi do wyznaczonego miejsca usłyszałem dzwonek do drzwi. Odstawiłem talerz na szafkę i podszedłem do drzwi a następnie je otworzyłem. 

Co ty tu robisz ? - zapytałem zaniepokojony wizytą tej osoby.



----------------------------------

No to jak tam wam mija szkoła? Wszystko dobrze czy może źle? A i rozdziały będą się pojawiać codziennie przez miesiąc ponieważ przegrałam zakładam. Życzcie mi powodzenia xddd. Buziaczki xx

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 11, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nie zejść w przepaść!Where stories live. Discover now