9.

9 1 2
                                    

14 nie przeczytanych wiadomości od Zua kobieta 😒❣️💗💕💞

Co ona znowu chciała? Przecież mieszkamy w jednym pokoju nie może mi tego powiedzieć tylko musi mi pisać na messie? Eh, dobra nie ważne luknę co ona tam chciała.

Coooooooo?! To niemożliwe - wydarłam się na cały dom. Jak dobrze, że wszyscy gdzieś sobie poszli, inaczej by im bębenki powysiadały heh.

Dobra ale do sedna sprawy gdzie ona jest ja muszę wszystko wiedzieć. Odpiszę jej może będzie taka dobra i odczyta.

~Jakieś 30 minut potem~

Jesu, umieram tutaj. Ileż można pisać jedną durną wiadomość?!!!

No jak się jedzie rowerem to trochę trudno pisać, siostrzyczko - powiedziała Sam oparta o framugę drzwi.

Pociągnęłam dziewczynę na łóżko aby usiadła.

Skoro wróciłaś to teraz mów, co to ma się wszystko znaczyć!!!

No po prostu twój chłoptaś jest wszędzie na plakatach w miastach z jakimś swoim przyjacielem, proste - oznajmiła spokojnie.

To nie jest mój chłoptaś to po pierwsze, a po drugie przecież on nie lubi sławy, więc to na pewno nie był on. Musiało ci się coś przywidzieć. - odpowiedziałam pewna swojej wypowiedzi.

Jesteś pewna? A może była taka sytuacja że ludzie go rozpoznawali? - powiedziała podejrzliwie

No w sumie, jak byliśmy w sklepie to kasjerka go rozpoznała...

No więc sama widzisz.

Momentalnie stałam się wulkanem który zaraz ma wybuchnąć i zgładzić wszystko co jest w okolicy. Jak on mógł mi o tym nie powiedzieć? Co za burak, już ja mu pokażę że nie warto okłamywać Leny Soul.

A ty gdzie idziesz? - spytała mnie Sam widząc, że kieruję się w stronę drzwi. - Nie gadaj że idziesz do niego?

Jeśli nie wrócę to bierz co chcesz, ale mojego ołtarzyka z Shawnem Mendesem masz nie tykać! - po tych słowach trzasnęłam drzwiami i szybko zeszłam po schodach na dół po czym założyłam adidasy. Wybiegłam z domu.

Byłam coraz bliżej jego domu, a w moich myślach była tylko jedna rzecz - wkopać mu tak żeby zapamiętał to sobie na długo. Spojrzałam w górę. Szybko tego pożałowałam, bo ujrzałam ten "słynny" plakat. Automatycznie emocje buzowały we mnie jeszcze bardziej.

To już tylko kawałek - powiedziałam sobie w myślach.

~ 14 minut później ~

Stałam nareszcie pod jego domem. Wąchałam się czy zadzwonić a może jednaj wejść i zrobić wielki raban? - rozmyślałam tak z jakieś dobre 3 minuty aż nie poczułam czyiś zimnych dłoni na moich polikach.

Devries...

A co ty tu robisz o tej porze? Aż tak za mną tęskniłaś że musiałaś jeszcze raz mnie zobaczyć? - powiedział to z wielką radością w głosie.

Po chwili odpłynięcia w inny świat, zdjęłam jego ręce z moich rozpalonych polików i ponownie wybuchłam złością przypominając sobie jak mnie paskudnie okłamał.

Ty to lepiej nie bądź taki zadowolony z siebie. Okłamałeś mnie i srogo za to zapłacisz - walnęłam go mocno z liścia, niech ma za swoje.

Zaczął masować obolałe od czerwoności miejsce.

Ała, to bolało. - wypisnął z bólu - Przecież cie nie okłamałem, Lena.

Tak? A to przepraszam co jest? - pokazałam mu zdjęcie zrobione przez Sam.

Ciekawe jak teraz się z tego wytłumaczy...

No przepraszam jakoś nie było okazji powiedzieć ci o tym że razem z Charliem założyliśmy jakiś czas temu zespół. - podrapał się po karku.

Tylko na tyle cię stać? Na zwykłe przepraszam??!!! Zostaw mnie w spokoju, nie chce cię znać!!! - odepchnęłam go od siebie i jak najszybciej się dało pobiegłam przed siebie.

Lena! Stój,proszę! - tylko to usłyszałam przed skręceniem w jakąś ciemną uliczkę. Potem już nic nie widziałam....

*Pov Leo*

Jestem idiotą - stwierdziłem kopiąc piasek - zamiast jej to powiedzieć na samym początku gdy ją spotkałem, że razem z Charliem założyliśmy zespół, to nie jak zawsze musiałem wszystko spierdolić. I co ja mam teraz zrobić?

Może byś za nią pobiegł?  Hello jest ciemno i nie wiadomo co się może stać.

Nagle usłyszałem głośny pisk opon zza rogu. Pobiegłem w tamtą stronę jak najszybciej mogłem. Biegłem w nadziei, że nie stało się to co jakieś parę miesięcy temu po odzyskaniu jej.

W parę sekund byłem na miejscu. Wokół tej całej sytuacji zbiegło się sporo osób. Jak najszybciej przepchałem się przez tłum ludzi aby ujrzeć co się tam właśnie stało. Zobaczyłem dwóch mężczyzn całych zalanych w krwi. Chyba już nie żyli. Zbytnio się tym nie przejąłem bo wyglądali mi na jakiś bandytów lub kogoś w podobie. Najbardziej zamartwiałem się tym gdzie jest Lena. Zacząłem rozpaczliwie szukać wokoło aż wszedłem w ciemną uliczkę. Włączyłem latarkę w telefonie żeby lepiej widzieć. Nie zrobiłem dobrze pięciu kroków a już ją ujrzałem. Leżała nieprzytomna. Podbiegłem szybko do niej i wziąłem na ręce, po czym kierowałem się z nią w stronę mojego domu. 

Oby ci tylko nic nie było. Walcz i mnie nie zawiedź bo cię potrzebuję.





--------------------------------------------------------------------------------------------------

Leo bohaterem? No nieźle. Next jutro kochani, zaczęłam go właśnie pisać. Buziaczki i miłego czytania :*

Nie zejść w przepaść!Where stories live. Discover now