Proch - Śpiąca królewna

360 42 2
                                    

Jestem rycerzem na białym koniu.  Gnam do ciebie w pełnym rynsztunku. Przyłbica opada na moje oczy. Ludzie szptają, że są piękne i tajemnicze. Ale to przecież zwykła zieleń. Mimowolnie sprawdzam, czy miecz jest w pochwie u mego boku, gdy na horyzoncie ukazuje się zamek okryty cierniową zbroją. A gdzieś tam w najwyższej wieży leżysz ty. Zmorzony snem wiecznym i nieprzespanym, nie mogąc przepłynąć Styksu i znaleźć się w krainie Hadesa i Persefony.

Zeskakuję z konia i wyciągam miecz.

Z przerażeniem odkrywam,  że ciernie żyją własnym życiem. Wyciągają swe macki, by mnie pochłonąć. By moje ciało zrobiło jako nawóz.

Z duszą na ramieniu daję im się chwycić. Ale nie przestaję walczyć. Muszę cię uratować, kochanie.

Odcinam pędy i brnę dalej. Ale one się mnożą. Nacierają na mnie ze  wszystkich stron. Ranią. Moja krew wsiąka w glebę. Stają się silniejsze.

Cudem przechodzę, słaniając się na nogach.

Patrzę w górę. Na najwyższą wieżę o tysiącu schodów.

Wchodzę, podtrzymując się ścian.

Liczę te cholerne schody.

Ena, dva, tri...

Krew broczy z ran. Słabnę i tylko chęć zobaczenia ciebie motywuje mnie do wspinaczki.

Leżysz tam.

Piękny, blady.

Śpisz.

Już nie idę do ciebie, tylko pełznę.

Ale muszę skosztować twoich słodkich ust. Muskam je. Smakuję je.

Maliny.

Już nie widzę, jak się budzisz,  bo przed moimi oczami stoi Hades z Persefoną.

Uśmiechają się smutno i mówią:

— Nie wszystkie bajki kończą się szczęśliwie.

--------------------
Coś mi chyba nie pykło. Mam jednak nadzieję, że Wam się podoba.

Pozdrawiam.

Skok po miłość || ski jumping one-shotsDonde viven las historias. Descúbrelo ahora