04

341 70 3
                                    

Przewracał strony książki, nawet nie doczytując ich do końca, ale musiał czymś się zająć podczas gdy Miyeon poprawiała makijaż jego oczu. Czasami zerkał na telewizję, którą oglądał Woochul, ale jeżeli akurat nie emitowali dramy z jego rolą, zupełnie traciła na wartości. 

- Miyeon, ale zrób to tak, żebym wyglądał naturalnie - poprosił, na co krótkowłosa przytaknęła i wróciła do swojej pracy.

Odwracając kolejną kartkę, nawet nie wiedząc jakiej książki, spojrzał odruchowo na telewizor czego od razu pożałował.

Lee Bumjo, przystojny aktor z kilkuletnim stażem, poza kolejną wyczekiwaną rolą zaskakuje nas również jakże wspaniałym czynem! W ostatnim wywiadzie wspomniał, że aktywnie udziela się jako wolontariusz oraz systematycznie wpłaca pieniądze na psiaki ze schroniska, tym samym topiąc serca tysiącom kobiet. Wiele powiedziałoby, że to idea-

- Wyłącz to natychmiast! - krzyknął Taehyung, wskazując palcem na telewizor, z którego dobiegał głos prezenterki. - Nie chcę nic słyszeć o tym platfusie, nie chcę go nawet oglądać!

Woochul przewrócił oczami i sięgnąwszy po pilot zmienił kanał, a Taehyung uspokoił się nieco, wracając do "czytania".

- Dlaczego tak bardzo go nie lubisz, huh? - zadał w końcu to nurtujące pytanie, a aktor rzucił książkę na stolik stojący obok niego.

- Nic wielkiego, konkurencja w branży to rzecz normalna, ale ten palant zawsze chce być lepszy ode mnie co graniczy w sumie z cudem - prychnął, a Miyeon wymieniła znaczące spojrzenie z najstarszym. - Poza tym ma znajomości, których nam trochę brakuje, ale to nie czyni go bogiem. Im mniej go widzę, tym lepiej.

Taehyung uznał temat za skończony i sięgnął po lampkę wina stojącą na stoliku obok, a Woochul cmoknął ustami i zaczął ocierać dłonie.

- Obawiam się, że jednak będziesz musiał się na niego jeszcze napatrzeć. - wzruszył ramionami, a szatyn otworzył usta w zdziwieniu, wyczekując wyjaśnień. - Będzie wieczorem na gali, potwierdził to niedawno.

Taehyung poderwał się ze swojego siedzenia, trochę strasząc tym Miyeon.

- Och, a mówił co ubierze? - zapytał, rozglądając się zaraz po swojej garderobie. - Miyeon, muszę wyglądać lepiej od niego. Jak milion dolców - zwrócił się do drobnej kobietki, przymykając oczy i marszcząc nos.

Rudowłosa wzruszyła ramionami, czując na sobie spojrzenie Woochula, który był nieco zażenowany i wróciła do szykowania mężczyzny na wieczorną galę.

Odkąd spotkał się z fanami, jego reputacja trochę wzrosła więc musiał się pilnować, żeby nie wywinąć żadnego numeru gdzieś po drodze do jeszcze większej sławy. 

-

Jungkook czym prędzej opuścił wielkie biuro, popychając szklane drzwi i w końcu podziękował, że może odetchnąć świeżym powietrzem. 

Jego dzień w pracy był męczący, klienci narzekali, szef się denerwował, a sam czarnowłosy dostawał od tego wszystkiego migreny więc kiedy wybiła ta upragniona osiemnasta, z uśmiechem na twarzy opuścił w większości wykonany ze szkła budynek. 

Rano pogoda była przyjemna więc mężczyzna zdecydował, że pojedzie do pracy rowerem, tym samym dbając o środowisko i czując ten przyjemny wiatr we włosach. 
Wyjechał z pod biura, chcąc jak najszybciej być w domu, żeby tylko rzucić się w świeżą pościel i odpłynąć ze zmęczenia.

Mijał wiele ludzi, tych co się spieszyli i tych co wybierali się na wieczorne spacery ze swoimi pupilami. Mijał jakieś nowo upieczone pary nastolatków, ale seniorów trzymających się za ręce również nie brakowało, przez co Jungkook uśmiechał się nieznacznie bo zawsze go rozczulały takie rzeczy.

Zatrzymał się kiedy światło na przejściu dla pieszych było czerwone, a jego uwagę przykuł ogromny billboard, na którym widniała twarz tego całego aktorzyka od siedmiu boleści, który denerwował czarnowłosego gdy tylko o nim pomyślał.
Sam nie wiedział dlaczego tak intensywnie wpatrywał się w jego podobiznę, jak w jakieś dzieło sztuki, ale uznał, że to przez tak świetnie wyretuszowane zdjęcie, które po prostu przyciągało uwagę.

Odkaszlnął kiedy zorientował się, że właśnie przegapił zielone światło i kolejny raz musiał czekać, ale wtedy już skupiał się tylko na sygnalizacji.

Zsunął swoje niewiązane lakierki z obolałych stóp, a torbę rzucił w kąt korytarza, zdejmując także czarny płaszcz, nawet nie fatygując się aby powiesić go na wieszaku. 

Odetchnął głęboko kiedy twarzą rzucił się w śnieżnobiałą sofę, od razu przymykając oczy, jednak nie chcąc popaść w zbyt długi sen.
Nawet ten krótki odpoczynek nie mógł trwać wiecznie bo niemalże za chwilę po pomieszczeniu rozległo się odbijanie szpilek od błyszczących kafelek, więc Jungkook zerwał się na równe nogi, rozglądając się po obszernym pomieszczeniu.

- Niespodzianka, Jungkookie - powiedziała kobieta, prawie bez entuzjazmu, bardziej sarkastycznie i zbliżyła się do oparcia kanapy, żeby być bliżej czarnowłosego.

- Co tutaj robisz, Seomi? - westchnął, ponownie zasiadając na kanapie, a blondynka ułożyła dłonie na jego szerokich ramionach, wciąż stojąc za nim.

- Odwiedziłam cię. Mówiłeś, że nie masz czasu do mnie przyjechać więc... Oto jestem.

Jungkook zacisnął powieki, a następnie schował twarz w dłoniach, ponieważ nie miał ochoty na żadną konwersację, tym bardziej z tą osobą, którą zlewał od jakiegoś miesiąca pod pretekstem tony pracy, jednak prawda była taka, że Jungkook po prostu nie chciał jej widzieć. 

- To miłe, kochanie - wysilił się na (sztuczny) uśmieszek, co od razu rozweseliło Seomi. - Ale padam na twarz, bardzo chciałbym teraz odpocząć...

Blondynka tupnęła nogą, przez co Jeon wzdrygnął się nieco, będąc także zdziwionym, że obcas jej nie odpadł albo kafelka nie pękła. 
Seomi skrzyżowała ramiona na piersi i obeszła kanapę, żeby usiąść tuż obok starszego, który modlił się, żeby dała mu teraz spokój. 

- Zawsze mówisz to samo, Jungkook... - powiedziała zwyczajnie zawiedziona, ale architekt nie dał się złapać na tą minę zbitego psa. - Jeżeli chcesz to wszystko skończyć to po prostu powiedz, a nie szukasz jakichś głupich wymówek!

To nie było tak, że Jungkook jej nie kochał. 
Chociaż z drugiej strony właśnie tak było, bo sam poważnie zaczął się zastanawiać jakim uczuciem darzy Seomi, a im więcej o tym myślał tym bardziej miał jej dość i pozostawał w przekonaniu, że było to zwykłe zauroczenie, które trwało pół roku. Od tak wszystkie wspomnienia z nią przestały go cieszyć, im mniej się spotykali tym Jungkook był spokojniejszy oraz czuł, że ma więcej powietrza dla siebie, jeżeli można to tak nazwać.

- To nie o to chodzi,  Seomi... Po prostu...

- Nie, Jungkook! - oburzyła się, nie chcąc słuchać już żadnych wymówek ze strony swojego chłopaka. - Krótka piłka, chcesz to ciągnąć czy nie? 

Jungkook popatrzył na kobietę, której łzy napływały do oczu, a następnie przegryzł wargę czując jak jego głowa boleśnie pulsuje.

- Przepraszam, Seomi, ale to chyba nie ma sensu. - wydukał, słysząc za chwilę prychnięcie.

Seomi wstała ze swojego miejsca i ignorując łzy spływające po jej policzkach, chwyciła czarną torebkę i jasny płaszcz, zarzucając go tylko na swoje ramiona.

- Fantastycznie, że mi o tym mówisz - zaśmiała się sarkastycznie. - Szkoda, że nie powiedziałeś mi tego sześć miesięcy temu. 

Jeon tylko spuścił głowę, może nawet roniąc kilka łez, ale szybko je ścierał wierzchem dłoni.
Kobieta już trzymała swoją dłoń na okrągłej klamce, ale zdecydowała się jeszcze odwrócić w stronę swojego ex.

- Nie zapominaj o mnie kiedy dorośniesz do prawdziwego związku.

  —  

NEVER EVER
EVER GONNA LET YOU GO

𝐃𝐑𝐀𝐌𝐀 𝐐𝐔𝐄𝐄𝐍 ゛ 𝐓𝐀𝐄𝐊𝐎𝐎𝐊 [ z a w i e s z o n e ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz