♥31♥

14.4K 604 355
                                    

Kiedy atakują cię jego fanki lub robią inne rzeczy...

Jin

Po raz pierwszy poczułaś niepewność co do twojego związku z Seokjinem. Dlaczego? Przez incydent, który miał miejsce kilka godzin temu. Szłaś sobie spokojnie chodnikiem. Nagle zaczepiła cię grupka nastolatek. Poprosiły cię o pomoc. Nie spieszyłaś się, a dziewczyny naprawdę dobrze zagrały swoją rolę. Zaciągnęły cię do miejsca, gdzie nie było ludzi. Zaczęły cię wyzywać, obrażać od najgorszych. Wypominały ci twój związek z ich bóstwem Jinem. Jednak zaraz się zmyły, bo zauważyły ludzi. 

- Wyglądasz niewyraźnie. Dobrze się czujesz? - spytał twój chłopak.

- Nie - powiedziałaś prawdę.

- Boli cię brzuch? Głowa? - zgadywał.

- Raczej duma i serce - oznajmiłaś.

- Zrobiłem coś źle? - zapytał.

- Nie powinnam się przejmować, ale nie potrafię. Dzisiaj zostałam zwyzywana od suk i tym podobnych przez twoje fanki. Ja rozumiem. Kochają cię. Jesteś dla nich kimś ważnym. Jednak ty wybrałeś mnie. Zastanawiałam się czy...

Chłopak cię przytulił. Zaskoczyło cię to.

- Nie zostawiaj mnie, proszę. Moje serce pęknie, jeżeli będę miał świadomość, że kiedy wrócę ciebie nie będzie. Spróbuję coś z tym zrobić. Obiecuję! - mocniej cię ścisnął.

- Nigdy nie miałam zamiaru cię zostawiać - mruknęłaś.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Suga (pojawiają się wulgaryzmy)

Wpadłaś do domu. Wyglądałaś, jakbyś wyszła z ringu. Poszarpane ubrania. Włosy wyglądy, jak gniazdo. Mocnym pociągnięciem otworzyłaś drzwi do pracowni Sugi. Patrzył na ciebie zszokowany.

- KURWA! Mam dość! Zapewniasz mi ochronę albo zrobisz coś z tym waszym bydłem! - ciężko oddychałaś.

- Jakie bydło? O czym ty mówisz? - zmarszczył brwi.

- Twoje fanki przed chwilą o mało mi głowy nie urwały. Spójrz, jak wyglądam - rozłożyłaś ręce.

- Uspokój się. Na pewno nie chciały ci zrobić krzywdy - spojrzałaś na niego z mordem.

- Nie chciały?! Mogłam trafić do szpitala, ale ciebie to nie obchodzi! Skoro tak ważne dla ciebie są to zniknę! - wyszłaś.

Skierowałaś się do sypialni. Wyjęłaś walizkę i zaczęłaś się pakować. Chłopak obserwował twoje poczynania. Podszedł i objął cię.

- Kocham cię. Nie chcę, żeby ktoś komu oddałem serce nagle uciekł. Moja kobieta nie ucieka, ona walczy - mówił ściszonym głosem.

- Jak mam walczyć skoro ich jest tak wiele? - spytałaś.

Reakcje BTSWhere stories live. Discover now