Rozdział 2

1K 45 3
                                    

Podjeżdżam pod dom i gasze silnik. Jack wyskakuje z samochodu i z pędem biegnie do domu. Ściskam kierownice i patrze przed siebie. Dlaczego w mojej głowie cały czas pojawiało sie pytanie czy Eva kogoś ma. Czy może jest sama i byłaby dla nas szansa. Cholera Chris, masz żone i dziecko przecież ich kochasz. Czy ja właśnie gadam sam ze sobą? Przecieram twarz i głośno wydycham powietrze. Jest jedna rzecz której jestem pewien: chce pojechac do Evy Mohn i z nią porozmawiać. Dowiedzieć sie co sie stało po wylocie i czemu wyjechała. 


Orientuje sie że siedze w samochodzie już jakiś czas. Otwieram drzwi i kieruje sie w strone bagażnika gdzie są zakupy. Biore do rąk ciężkie siatki i wchodze do mieszkania. Uderza we mnie zapach obiadu który zapewne przygotowuje Nicole.

-No czekałam na Ciebie- całuje mnie w policzek-Masz wszystko?

-Sądze że tak- uśmiecham sie słabo-gdzie Jack?

-Pobiegł do pokoju pewnie gra z kolegami-przewróciła oczami i obdarowała mnie uśmiechem. 

-Pewnie tak-odwzajemniam uśmiech i wieszam kurtke na wieszaku. 

-Nie kupiłeś koncentratu i pieprzu, bez tego obiadu nie będzie. Chris prosiłam Cie- opiera sie o blat. 

-Przepraszam byłem rozkojarzony- chwytam whisky z barku i nalewam do szklanki.

-Pijesz w środku dnia?-marszczy brwi.

-Ja tylko..-odkładam napój-pójde sie położyć- Nicole mierzy mnie wzrokiem ale nic nie mówi. Wcale nie chce mi sie spać. Odpalam instagrama i chce przejrzeć zdjęcia Evy ale uświadamiam sobie że od 7 lat jestem zablokowany. Śmieszne, przecież wszystko sie wyjaśniło więc powinna już dawno mnie odblokować. To jebane 7 lat przecież to szmat czasu. Chociaż w sumie mimo to i tak jak ją widze zapiera mi dech i mam ochote sie na nią rzucić a nie powinienem bo mam żone. Uderzam pięścią w ściane i próbuje sie uspokoić. Nicole nawet nie wie że mam spore problemy z agresją bo jakoś nigdy tego nie pokazywałem. Mój telefon zaczyna wibrować i widze sms od nieznanego numeru:

544689065: To mój adres ul. Storgata 6- Eva

No tak przecież nie wiedziałem gdzie teraz mieszka. Mineło 7 lat i Bóg jeden wie co Eva robiła przez ten czas. Po jej wyjedzie próbowałem sie z nią skontaktować i nawet poleciałem za nią do Anglii ale nie wiedziałem gdzie szukać. Rzuciłem sie w wir imprez, po jakimś czasie w gre weszły nawet twarde narkotyki. Wtedy William postawił mi warunek że albo sie uspokoje albo koniec naszej przyjaźni już na zawsze. Miał dość bo o nic nie dbałem, miałem w dupie studia, rodziców nawet własne życie bo nie raz lądowałem w szpitalu w stanie śpiączki bo zażyłem za dużo tego świnstwa. Na odziale poznałem Nicole która sie mną zajmowała. Była wysoka, niesamowicie szczupła i miała wydatne usta. W sumie nie gustuje w takich dziewczynach ale była dla mnie wielkim oparciem. Potrzebowałem ciepła i zrozumienia, kogoś takiego kto mnie wysłucha a nie będzie oceniał. Po jakimś czasie wylądowaliśmy w łóżku i stało sie. Nicole zaszła w ciąże a w tym samym czasie William zaczął sie spotykać z jej siostrą Carin równie wysoką i szczupłą. Do tego była blondynką. Te 3 cechy idealnie trafiają w gust Williama więc nie trzeba było długo czekać na to aż będą razem. Przeraziłem sie dzieckiem i co jest dziwne urwałem wszelkie kontakty z narkotykami i tego typu rzeczami po to aby zająć sie Nicole. Zachowałem sie odpowiedzialnie co do mnie nie podobne i nawet cieszyłem sie na dziecko bo wiedziałem że w moim życiu pojawi sie nowa osoba którą będe kochał jak nikogo innego. I w sumie zaczeły sie rodzinne obiadki Ja, Nicole, William i Carin. Gdy urodził sie Jack zamieszkaliśmy razem ale nie chciałem małżeństwa. Co było najśmieszniejsze mieliśmy dziecko i spotykaliśmy sie dłużej a mimo to William i Carin wzieli ślub wcześniej. Z tego co wiem są bardzo szczęśliwi ale Carin nie może mieć dzieci o czym dowiedzieli sie dopiero po ślubie i przez to ich związek troche osłabł. William nie miał do niej pretensji tylko bardziej to wyglądało jakby ona sama sie obwiniała i wmawiała Williamowi że nie jest dla niego odpowiednia. Koniec końców i tak są razem i jest między nimi dobrze. Co do mnie i Nicole nie chciałem ślubu bo od małego małżeństwo moich rodziców to był jakiś kabaret i nie wierzyłem w tego typu instytucje. Ale Nicole strasznie naciskała i wiedziałem że ją to uszczęśliwi więc po 4 latach związku w końcu sie oświadczyłem. Sam nie wiem czy tego chciałem. Ale widząc radość naszego syna na ślubie zrobiłbym to i kolejny raz. Więc tak wyglądała nasza historia. A jak wyglądało życie Evy? 

SKAM SEASON 4 cz 3 / Eva&ChrisWhere stories live. Discover now