Rozdział 10

165 14 2
                                    

Ścigałam konie, aby jak najszybciej dotrzeć do rezydencji. Zostało nam już mało czasu do zażycia antidotum.

Wkońcu udało nam się na czas dotrzeć do rezydencji. Na nasze szczęście hrabia i lokaj wyjechali dzisiaj na tygodniową delegacje, więc w środku jest tylko służba. Jednak oznacza to, że będę musiała zdradzić im prawdę o mnie i Snake'u.

Zatrzymałam wóz. Wzięłam bezwładne ciało mego brata w ramiona i biegłam w stronę rezydencji. Kiedy dotarłam do drzwi otworzyła mi je przerażona i zmieszana Meylinn.
- Kim ty jesteś i co zrobiłaś Snake'owi?!
- Nie mam teraz czasu na wyjaśnienia. Szybko przygotuj opatrunki i czystą wodę. Będę z nim w pokoju służby.
- Skąd ty...
- Nie ma teraz na to czasu.
- No dobrze.
Po tych słowach zaczęłam biec do pokoju służby. Kiedy byłam na miejscu położyłam go na łóżku i sięgnęłam po moją torbę z lekami. Szybko wyjęłam z niej fiolkę z antidotum, a następnie strzykawką wstrzyknęłam nam obojgu antidotum. Teraz mogę już tylko opatrzyć nam rany i mieć nadzieję że zdążyłam na czas.

Snake oddycha już spokojnie i odpoczywa śniąc. Teraz więc nadeszła pora na wyjaśnienia. Czeka mnie długa rozmowa.

Kiedy tylko opuściłam pokój cała służba już na mnie czekała. Meylinn zaczęła:
- Kim jesteś? Co stało się Snake'owi? I jak on się czuje?
- Nazywam się Ayana Carterhir i jestem siostrą Snake'a, a dokładniej Silvera Carterhira. Jestem waszym lekarzem. Jednak wy znacie mnie jako Alaina Duerna.
- To niemożliwe przecież ty... Jak... Przecież ty jesteś kobietą! - odpowiedzieli wszyscy chórem
- Mam się przebierać żebyście mi uwierzyli?
- Nie trzeba! Wierzymy ci!
- W takim razie kontynuując. Snake jest tak naprawdę moim zaginionym bratem, którego po latach udało mi się odszukać. Ukrywaliśmy to przed wami, bo baliśmy się waszej reakcji.
Wracając... Kiedy wracaliśmy z miasta w lesie zaatakowali nas rabusie. Jeden z nich miał zatruty sztylet i zranił  Silvera. Podałam mu antidotum i opatrzyłam nam rany po walce. Teraz Snake dochodzi do siebie. Wszystko będzie dobrze potrzebuje on tylko odpoczynku.
- Naprawdę nas zaskoczyłaś, ale cóż każdy w tej rezydencji ma swoją ukrytą przeszłość... - powiedział Bard
- Czy hrabia wie o tym wszystkim? -zapytała Meylinn
- O niczym nie wie dlatego proszę was o dochowanie tajemnicy. To co się tu dziś stało zostaje tylko pomiędzy nami.
- Jasne brachu, czy siostro? - spytał lekko zakłopotany Finny
- Wolę, aby wszystko zostało po staremu, więc idę się przebrać...
- Nie! Dlaczego! To znaczy zostań tak dopóki hrabia nie wróci. - powiedział rumieniąc się Finny
- Wiesz pięknych kobiet nigdy za wiele, bo wkońcu jest na co popatrzeć.- powiedział Bard i tym samym dostał ode mnie z łokcia w brzuch
Wszyscy śmialiśmy się głośno z zaistniałej przed chwilą sytuacji. Wtedy właśnie poczułam że stałam się częścią tej rodziny jaką tworzą ci wspaniali ludzie.

Sługa zła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz