Obudziłam się rano z kacem i bólem głowy. Podniosłam się i rozejrzałam wkoło. Po chwili zaczął mi się przypominać wczorajszy wieczór. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni po coś na ból i wodę. Wyjęłam z szafki dwie tabletki i szklankę, którą napełniłam przezroczystym płynem. Usiadłam na blacie i zażyłam lek. Po jakimś czasie poczułam się lepiej i poszłam do garderoby, aby się ubrać. Miałam cały dzień, aby załatwić wszystko i dostać się na wyspę. Poczułam coś pod nogami, spojrzałam w dół i ujrzałam Cynictis. Wzięłam go do rąk i zaniosłam na podwórko. Później wzięłam potrzebne rzeczy i pojechałam na uczelnie. Poszłam do dyrektora.
***
Pakowałam wszytko, co jest mi potrzebne na wyspę do walizki, gdy nagle mangustolisek przybiegł do mnie z telefonem. Wzięłam go i odczytałam wiadomość. Był to ktoś od Owena z prośbą o jak najszybsze stawienie się na umówione miejsce. Odpisałam i zamknęłam walizkę. Wstałam z ziemi i podeszłam do szafy, z której zdjęłam klatkę Cynictis. Otworzyłam ją i wsadziłam zwierzaka do środka. Później wyciągnęłam mniejszą torbę, do której spakowałam karmę i kilka zabawek. Wszystko włożyłam do auta mojego brata, który miał mnie zawieźć. Przez całą drogę śmialiśmy się i śpiewaliśmy piosenki z radia. Nawet nie poczułam, gdy kilka z nich minęło, a my byliśmy już na miejscu. Wysiadłam z auta razem z nim i wyciągnęliśmy moje rzeczy. Przytuliłam się do niego na pożegnanie.
- Do zobaczenia... - powiedziałam cicho.
- Pa. - Pogłaskał mnie po włosach i poszedł do auta. Machałam mu, kiedy odjeżdżał. Usiadłam pod drzewem i wypuściłam Cynictis. Biegał koło mnie i polował na owady, a ja wyciągnęłam szkicownik i zaczęłam rysować otoczenie wokół mnie. Najbardziej skupiłam się na pięknym sokole, który karmił swoje pisklę. Zaczęłam od jego dzioba z kawałkami mięsa i z małą ilością krwi. Później przeszłam do piór, znajdujących się na głowie i szyi. Dochodziłam właśnie do skrzydeł, gdy koło mnie pojawił się mężczyzna, z którym byłam umówiona. Wsadziłam zwierzaka z powrotem do klatki i wzięłam torbę oraz walizkę. Poszliśmy do niedużej łódki. Dopiero wtedy zorientowałam się, jak już późno. Słońce zachodziło za widnokręgiem, niebo przybrało piękny kolor, a na wodzie odbijały się pierwsze gwiazdy. Wsiadłam do łódki, a chwilę po mnie mężczyzna. Płynęliśmy w ciszy. Oglądałam ryby poruszające się w wodzie oraz pięknie odbijające się słońce. Po jakimś czasie słońce zaszło, a na jego miejsce wystąpił księżyc i milion gwiazd. Na niebie było można ujrzeć ramię drogi mlecznej oraz kilka spadających gwiazd. Wokół nas nie było żadnego lądu, tylko bezkresne morze. Ziewnęłam i dałam ręce do chłodnej wody. Było bardzo cicho i spokojnie, a kołysanie łódki mnie usypiało. Nawet nie wiedziałam, kiedy zasnęłam.
Obudził mnie podmuch zimnego morskiego wiatru. Otworzyłam oczy i się przeciągnęłam.
- Długo jeszcze będziemy płynąć? - spytałam, rozglądając się wokół. Wszędzie była mgła, przez co nie było nic widać.
- Około godzinę.
Westchnęłam i wyciągnęłam szkicownik. Starałam się dokończyć ptaka. Wiał delikatny zimny wiatr, a co jakiś czas, było można ujrzeć ryby przy tafli wody.
W końcu usłyszałam mewy, co oznaczało, że ląd był blisko. Mgła powoli znikała i było można ujrzeć skały wystające z wody, na których różne gatunki mew i ptaków morskich miało gniazda z młodymi. W oddali zauważyłam światło oraz jakiś duży budynek.
Nareszcie znaleźliśmy się na wyspie. Wyszłam z łódki i wzięłam swoje rzeczy. Podziękowałam mężczyźnie i wypuściłam Cynictis, który od razu zaczął badać teren, a ja szłam ścieżką, która według tamtego mężczyzny prowadziła do domu. Kroczyłam przez mały las, a pomiędzy drzewami zauważyłam niewielkie małpki oraz śliczne ptaki. Aż chciało się zejść ze ścieżki i powędrować w głąb, aby poznać jakie jeszcze zwierzęta tu żyją. Niestety nie mogłam tam pójść z pustym żołądkiem. Zawołałam zwierzaka, który po chwili był na moim ramieniu. Wzięłam torbę i walizkę, a następnie ruszyłam wzdłuż drogi.
![](https://img.wattpad.com/cover/114195363-288-k803345.jpg)
ČTEŠ
Wyspa Sprawiedliwości [INBJN]
HororPodobno karma dopada w końcu każdego, prawda? Jedenaścioro ludzi zostaje zaproszonych na wyspę przez tajemniczą osobę, która znana jest pod inicjałami U. N. Owen. Jednak nie jest tak kolorowo jak mogło by się wydawać. Każdy skrywa swoją mroczną taje...