Rozdział 25

959 54 18
                                    

-Wszystkie zadania masz zostawione na komputerze w kuchni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Wszystkie zadania masz zostawione na komputerze w kuchni. Będziesz wiedziała, co masz robić. Jak coś to będę u siebie w gabinecie. - powiedziała mama Matteo i poszła do siebie, a ja zostałam sama.

-Cześć Luna. - powiedział Matteo, a mi nogi zrobiły się jak z waty i stałam tam nieruchoma.

-Cześć Matteo. - powiedziałam niepewnie, a chłopak zaczął schodzić po schodach w moją stronę i znajdywał się coraz bliżej mnie, ale ja zamierzałam odejść jednak poczułam uścisk na nadgarstku.

-Luna proszę cię nie odchodź. Wysłuchaj mnie. - poprosił mnie Matteo.

-Matteo miałeś swoją szansę. Dałam ci ją po raz kolejny i nie wiem, która to już była. Chciałam cię wysłuchać wczoraj i wczoraj chciałam z tobą porozmawiać. Dziś już nie chcę. Nie chcę żebyś mi wciskał kolejny kit i kłamstwo. - powiedziałam podłamana i wyszarpałam swoją dłoń z jego uścisku.

-Luna, ale ja cię nie proszę o nie wiadomo co. Po prostu chcę żebyś mnie wysłuchała. Nie chciałem po prostu rozmawiać o tym wszystkim przy twoich rodzicach. Chciałem żebyśmy byli sami i mieli trochę prywatności. - powiedział Matteo.

-Oooo jak przykro. To teraz też nie porozmawiamy. - powiedziałam z uśmiechem.

-Ale jak to ? Dlaczego ? - zaczął się mnie dopytywać.

-Przecież twoja mama jest w domu i nie będziemy mieć prywatności. Tak samo było wczoraj u mnie jak byli moi rodzice. - powiedziałam z ogromnym uśmiechem w stronę Matteo.

-Luna nie bądź taka. Przecież wiesz, że to co innego. - powiedział chłopak z nadzieją w głosie, że porozmawiamy.

-Nie to jest dokładnie to samo. Lepiej idź sobie pomęcz Ambar lub Adę, a mnie daj spokój. - powiedziałam ze śmiechem.

-Dlaczego mam je męczyć jak ja chce porozmawiać z tobą. - odpowiedział Matteo.

-Ja jednak nie chce z tobą rozmawiać i uszanuj to. - powiedziałam po czym odeszłam do kuchni sprawdzić jakie mam dziś zadania do wykonania.

Kiedy weszłam do kuchni od razu podeszłam do laptopa i otworzyłam folder z napisem IMPREZA. Moim oczom ukazała się lista, na której miałam same przyjemne zadania. Okazało się, że nie muszę nic robić tylko mam przygotować dom na bal. Miałam do rozwieszenia dekoracje i schowanie jedzenia. Jutro miałam wolne w celu, abym mogła się przygotować na imprezę. Gdy już schowałam jedzenie udałam się do przed pokoju żeby rozwiesić dekoracje. Miałam rozwiesić kulę disco, ale nie mogłam dosięgnąć uchwytu i po chwili poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii i zawiesza za mnie kulę.

-Mówiłem ci, że musimy porozmawiać i mogę ci pomóc ze wszystkim. - powiedział do mojego ucha Matteo.

-Ale ja nie chcę. - powiedziałam po czym odsunęłam się od niego i postanowiłam skończyć dekorowanie i przystrajanie domu.

Do końca wykonywania tej czynności nikt mi nie przeszkadzał. W spokoju i ciszy przystroiłam dom tak jak uważałam za stosowne. Mi osobiście naprawdę się podobało. Było dokładnie tak jak sobie wyobrażałam. Moje rozmyślania przerwał mi jednak Matteo, który męczył mnie dziś już cały dzień.

-A teraz kiedy skończyłaś już pracę to możemy porozmawiać ? - zapytał mnie po raz kolejny tego dnia chłopak.

-Czy jak się nadal nie zgodzę to dalej będziesz za mną chodzić i uprzykrzać mi życie ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

-Dokładnie. Będę chodzić za tobą cały czas. Nie dam ci spokoju dopóki nie porozmawiamy. Wiesz jednak ja cię naprawdę nie rozumiem. - powiedział Matteo w moją stronę.

-Czego ty niby nie rozumiesz ? - zapytałam zdezorientowana.

-Nie rozumiem tego, że najpierw chcesz rozmawiać, a potem jak ja chce ci już wszystko powiedzieć to ty mnie olewasz i nie zwracasz na mnie uwagi. - powiedział trochę rozżalony.

-A myślisz, że czemu tak robię ? Bez powodu przecież bym tak nie robiła. - powiedziałam i zaakcentowałam ostatnie słowo.

-Możesz być na mnie zła, ale ja wiem, że tak naprawdę w środku to aż zżera cię ciekawość tego, co mam ci do powiedzenia. - powiedział i po części miał rację, bo mnie to zastanawiało.

-Może i mnie to interesuje, ale to nie zmusza mnie do rozmawiania z tobą. - powiedziałam. 

-To ja mogę mówić, a ty tylko będziesz mnie słuchać. Chyba o tyle mogę cię prosić ? - zapytał, a ja w końcu uległam po czym skierowałam się w stronę kanapy, na której usiadłam, a chłopak zrobił dokładnie to samo co ja.

-No więc słucham co masz mi niby takiego do powiedzenia ? Czy od wczoraj coś się zmieniło ? - zapytałam zdenerwowana i niepewna tego co może się wydarzyć.

-Chcę ci powiedzieć, że......

Hej kochani oto ostatni rozdział na dziś...

Mam nadzieję, że się wam podoba....

To taki już na dobranoc ❤❤❤❤❤

Czekam na wasze szczere komentarze....

Pozdrawiam ❤❤❤❤❤

Komentujesz=Motywujesz

My New Life - LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz