Rozdział 73

525 27 12
                                    

-Dobrze kochanie, ale jeśli kulinarną rozmowę o moich umiejętnościach i twoich marzeniach mamy zakończoną to chciałbym ci pokazać jeszcze jedną niespodziankę

Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.

-Dobrze kochanie, ale jeśli kulinarną rozmowę o moich umiejętnościach i twoich marzeniach mamy zakończoną to chciałbym ci pokazać jeszcze jedną niespodziankę. - oznajmiłem poważnie.

-Co ? Jeszcze jedna niespodzianka ? - zapytała zdziwiona Luna.

Tak. - odpowiedziałem stanowczo.

-O tej porze ? Co ty mogłeś wymyślić ? - zapytała zaciekawiona.

-Spójrz do góry. - powiedziałem z powagą i delikatnością.

-Ale po co Matteo ? - zapytała zszokowana moją prośbą Luna.

-Chodzi mi tylko o to żebyś spojrzała w górę, bo to właśnie tam czeka na ciebie kolejna niespodzianka. - odpowiedziałem z myślą, że jej się spodoba.

-Aż się trochę boję co wymyśliłeś. - oznajmiła lekko zestresowana.

-Dlatego się nie bój tylko choć tu do mnie, połóż się koło mnie i podziwiaj to ze mną. - powiedziałem z radością.

-No dobrze. Mam nadzieję, że to nic strasznego. - powiedziała.

-Nie, to przyjemna niespodzianka jak każda poprzednia. - powiedziałem i się położyliśmy. Gdy już leżeliśmy zobaczyliśmy to:

-I jak ci się podoba niespodzianka ? - zapytałem zaciekawiony jej opinią

Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.

-I jak ci się podoba niespodzianka ? - zapytałem zaciekawiony jej opinią.

-Jest cudowna. To naprawdę piękny widok i powiem szczerze, że jest to bardzo romantyczne. - odpowiedziała zadowolona i bardziej się we mnie wtuliła.

-Kochanie ja zawsze jestem romantyczny i tak już pozostanie. Choć to jest tylko wstęp do głównej niespodzianki tego wieczoru. - powiedziałem radośnie.

-Jeszcze jednej niespodzianki ? - zapytała zszokowana Luna.

-Tak, jeszcze jednej niespodzianki. - powiedziałem uśmiechnięty.

-Ty chyba nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać. - powiedziała rozpromieniona.

-Mam nadzieję, że będzie mi się to udawać przez bardzo długi czas i nie stanę się przewidywalny. - powiedziałem z uśmiechem jak to ja.

-Tak na pewno nie będzie, ale ja będę mieć trudniej, bo nie będę wiedziała czego mam się spodziewać po tobie jak ty będziesz sobie takim panem nieprzewidywalnym. - odpowiedziała jednocześnie radosna i zła.

-Będzie dobrze. Jak będę miał cię zaskoczyć to oczywiście cię poinformuję. - powiedziałem cwanie.

-Och tak, tak będzie najlepiej. - odpowiedziała w końcu rozpromieniona po chwili.

-Dobrze to sobie to zapamiętam. - oznajmiłem.

-A więc co to za niespodzianka dla której wstępem był ten piękny pokaz puszczonych lampionów ? - zapytała dociekliwie Luna będąc już zniecierpliwioną.

-Jest to coś specjalnego, specjalnie dla wyjątkowej i ukochanej osoby, która siedzi teraz tu koło mnie. - odpowiedziałem.

-No dobrze, ale co to jest ? - zapytała zaciekawiona.

-Jest to coś wyjątkowego. Stworzyłem to specjalnie dla ciebie. Zawiera to wszystko, co do ciebie czuję i prośbę abyśmy dalej byli razem szczęśliwi. - powiedziałem po czym wyciągnąłem gitarę.

-Matteo czy ty napisałeś dla mnie piosenkę ? - zapytała w lekkim szoku.

-Tak, napisałem dla ciebie piosenkę i chcę ci ją teraz pokazać. - odpowiedziałem lekko zdenerwowany.

-Dobrze, a więc proszę. Możesz ja już pokazać. - odpowiedziała nie mogąc się doczekać.

-Och dziękuję jaśnie pani za pozwolenie. - odpowiedziałem z radością.

-Dobrze już dobrze, ale teraz graj, bo się nie mogę doczekać. - odpowiedziała zadowolona i lekko zestresowana.

-Dobrze już dobrze. Zaczynam grać, więc wsłuchaj się w każde słowo. - odpowiedziałem z uśmiechem.

-Wsłucham się. Możesz zaczynać. - powiedziała na koniec swojej wypowiedzi, a ja zacząłem grać.

Skończyłem grać i zauważyłem u Luny łzy wzruszenia. Bynajmniej tak myślałem, ale nie byłem do końca przekonany czy naprawdę tak ją wzruszyła piosenka czy była aż tak zła, że się popłakała. Postanowiłem rozwiać swoje wątpliwości.

-I jak co sądzisz o mojej piosence ? - zapytałem lekko podenerwowany.

-Pytasz się mnie co ja sądzę Matteo ? - odpowiedziała mi pytaniem na pytanie.

-Tak. Chcę bardzo poznać twoją opinię na jej temat. - powiedziałem ponowie. 

-Ja myślę, że ta piosenka jest naprawdę piękna. Czuję, że włożyłeś w nią masę uczucia i po prostu nie umiałam się nie popłakać. Inaczej bym nie potrafiła. Jest w niej taka głębia i prawdziwość jak w mało której piosence. - odpowiedziała już bardzo wzruszona Luna.

-Bardzo się cieszę, że tak myślisz, bo gdy ją pisałem to bardzo się starałem żeby właśnie taka była. - powiedziałem z radością w głosie.

-No to ci się udało i to bardzo dobrze. - odpowiedziała.

-Ej Luna, o co chodzi, bo widzę, że nie o piosenkę do końca. - powiedziałem i czekałem na jej odpowiedź.

*******************************

Hej kochani oto przed wami kolejny rozdział.....

Mam nadzieję, że się wam spodoba....

Ciekawi co będzie dalej ?

Czekam na wasze szczere komentarze....

Rozdział dedykuję mojej najlepszej najsłodszej kruszynce. Dziękuję ci, że jesteś już ze mną i że zawsze będziesz. Kocham Cię bardzo bardzo mocno <3 <3 <3

Pozdrawiam <3 <3 <3

Komentujesz=Motywujesz

My New Life - LutteoDove le storie prendono vita. Scoprilo ora