Rozdział 38

945 49 31
                                    

-Chciałabym żeby było tak jak mówisz

К сожалению, это изображение не соответствует нашим правилам. Чтобы продолжить публикацию, пожалуйста, удалите изображение или загрузите другое.

-Chciałabym żeby było tak jak mówisz. - odpowiedziałam z nadzieją w głosie.

-Wszystko będzie dobrze, tylko powiedz mi teraz, co ty tak naprawdę czujesz ? - zapytała mnie Nina.

-To jest ciężkie pytanie, ale znam na nie odpowiedź. W sumie znam ją krótki czas, bo wcześniej nie mogłam tego dostrzec. Nina ja go naprawdę kocham, ale nie wiem czy będę mogła mu zaufać. - odpowiedziałam na zadane przez nią wcześniej pytanie.

-Jeśli nie spróbujesz to się tego nie dowiesz. - powiedziała mi moja przyjaciółka.

-Masz rację. Nie powinnam się bać jeśli go kocham, ale strach jest silniejszy. Lecz to uczucie jest jeszcze silniejsze i jestem pewna, że go kocham i źle postąpiłam. - powiedziałam, a Nina uważnie mnie słuchała.

Matteo

Po tym jak zobaczyłem Lunę, poszedłem za nią i doszedłem do parku. Siedziała na ławce i wyraźnie na kogoś czekała. Okazało się, że tym kimś była Nina, która przyszła na spotkanie punkt 16:00. Ukryłem się za drzewem żeby mnie dostrzegły i zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie. Byłem jednak trochę za daleko i słyszałem tylko niektóre słowa z ich rozmowy. Gdy usłyszałem z ust Luny, że mnie kocha postanowiłem wyjść z ukrycia i dowiedzieć się o co chodzi.

-Luna, jeśli mnie kochasz to czemu wtedy po prostu uciekłaś i nie dałaś mi nic wyjaśnić ? - zapytałem wychodząc z ukrycia.

-Ale Matteo, co ty tu robisz ? - zapytała się mnie zdezorientowana Luna. 

-To ja was może zostawię samych. Pa. Kochana odezwę się później. Cześć Matteo. - odpowiedziała jej przyjaciółka, a ja się zbliżyłem i usiadłem na ławce obok mojej ukochanej.

-Luna nie ważne co ja tutaj robię, ważne jest to co usłyszałem. I nie takie było moje pytanie. - powiedziałem stanowczo.

-To nie jest takie proste jak ci się wydaje. Tak jak usłyszałeś kocham cię, ale ciężko jest mi tobie zaufać. - odpowiedziała lekko podłamana i zmieszana.

-Trudno jest ci zaufać czy nie chcesz mi zaufać ? - powiedziałem wiedząc, że stawiam sprawę na ostrzu noża.

-Matteo to wszystko nie tak. To nie tak, że nie chce ci zaufać tylko musisz mnie zrozumieć, że bardzo ciężko jest mi ci zaufać skoro wiem jaki byłeś. I to nawet dla mnie taki byłeś. Cały czas przechwalałeś się o swoich zdobyczach i o tym, że nie zależy ci na stałych związkach. - powiedziała zasmucona, że aż i mi się zrobiło smutno z tego jaki byłem.

-Wiem, że to może tak wyglądać, ale to wszystko się zmieniło gdy sobie uświadomiłem, że cię kocham i nie chce już żadnej innej. - odpowiedziałem z nadzieją w głosie.

-Zrozum, że ja się boję, że zniknę na chwilę, a ty już wymienisz mnie na jakąś inną laskę, która się napatoczy. Tak jak wczoraj poszłam do toalety, a obok ciebie już kręciła się Ambar i Ada. - powiedziała z lekką obojętnością.

-Przecież sama dobrze wiesz, że tak nie będzie. Zbyt mi na tobie zależy żebym mógł cię wymienić na jakiś nowszy model. Nigdzie na ziemi nie znajdę lepszej dziewczyny od ciebie. I nie masz się czego obawiać. - powiedziałem z nostalgią i nadzieją w głosie.

-Ja właśnie tego nie wiem. Ty mówisz, że nie mam się czego obawiać i że kochasz mnie najbardziej na świecie tak jak i ja ciebie, ale później znowu zobaczę cię w towarzystwie innych lasek i będziesz mi wciskał kit, że nic się nie działo i nic cię z nimi nie łączy. - powiedziała odwracając ode mnie wzrok.

-To nie jest żaden kit. Mnie naprawdę z tymi laskami z imprezy nic nie łączy. Wszystko wyglądało tak jak ci mówiłem. Nie okłamałbym cię w życiu. Od wczoraj nie potrafiłbym tego zrobić. Proszę cię musisz mi uwierzyć, że mówię prawdę. - powiedziałem błagalnym głosem.

-Nie wiem czemu tak jest, ale może po prostu na początku trzeba pokonać pewne trudności żeby potem być szczęśliwym i móc cieszyć się życiem. - odpowiedziała, nie do końca zadowalającą mnie odpowiedzią.

-Luna, no ale teraz może być u nas trudno i będziemy musieli pokonać pewne trudności, ale z czasem będzie lepiej i poprawi się wszystko. Gdybyś tylko dała mi szansę to wszystko może się zmienić na lepsze. - odpowiedziałem skruszony i pełen nadziei w sercu.

-Gdybyś tylko potrafił dać mi tę pewność na sto procent. To na razie są tylko puste słowa, które mogą ulec zmianie o sto osiemdziesiąt stopni i to w jednej chwili. - odpowiedziała,a ja wiedziałem, że muszę coś z tym zrobić.

-To nie są dla mnie puste słowa, dlatego że bardzo mi na tobie zależy. Kocham cię jak nikogo innego na świecie. Nigdy bym sobie nie wybaczył jeśli przez taką głupotę mógłbym cię stracić. Jeśli to są dla ciebie puste słowa to nie wiem mam się pociąć czy coś ze smutku, żebyś mi uwierzyła ? - zapytałem z lekkim załamaniem.

-Nie musisz tego dla mnie robić. Nie jestem warta takiego poświęcenia od ciebie. Nie chcę byś przez moją głupotę cierpiał. - odpowiedziała.

-Dlatego jeśli nie chcesz żebym cierpiał to odpowiedz mi na to moje jedno pytanie. Czy uczynisz mi ponownie ten zaszczyt i zgodzisz się znowu być moją dziewczyną ? - zapytałem pełen nadziei.

Hej kochani oto przed wami kolejny rozdział....

Mam nadzieję, że wam się spodoba....

Czekam na wasze szczere komentarze...

Ten rozdział po raz pierwszy chciałabym zadedykować moim wszystkim czytelnikom, którzy odwiedzają moją książkę. Po prostu jednym słowem uwielbiam was. Dziękuję z całego serca za wszystkie gwiazdki i komentarze, które motywują do dalszej pracy.

Dziękuję też mojemu promyczkowi, że dzięki przyniesionej przez niej wenie ta książka ma tyle rozdziałów. Dziękuję ci kochana ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Pozdrawiam ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Komentujesz=Motywujesz


My New Life - LutteoМесто, где живут истории. Откройте их для себя