Z życia Władców- Piotr

1.6K 65 3
                                    

Perspektywa Piotra

Minął miesiąc od koronacji i Wielkiego Balu na naszą cześć. Życie na Ker-Paravel jest wspaniałe, choć ciąży na mnie ogromna odpowiedzialność. Jako, że to ja jestem Wielkim Królem, mam najwięcej obowiązków. Często w wolnym czasie zwiedzam Narnię i sam zamek. Jestem pewien, że Ker-Paravel bardzo przypadł do gustu Zuzannie i Lunie, bo ma ogromną bibliotekę i wiele tajemnic. Edek najwięcej czasu spędza z Luną i z Filipem- jego wiernym koniem. Często urządzamy w piątkę wyścigi konne, ale nigdy nie ma stałego "Mistrza- Najlepszego Jeźdźca"- Edek, Łucja i Luna wykazali się kreatywnością i wymyślili taki tytuł, choć z początku nie przypadł mi i Zuzi do gustu- ciągle nasze cotygodniowe zawody wygrywa ktoś inny (z początku wygrałem ja, potem Edek, Luna, Zuza i wczoraj mała Łucja). Jednym słowem- nie da się tutaj nudzić!

I

Obudził mnie trzask i ogromny huk, a po nim odgłosy kłótni i śmiechu. Zaspany wyszedłem z mojej komnaty i zamierzałem do miejsca, z którego dobiegał śmiech i kłótnia.
-Z czego się śmiejesz?
-Z-z was!- teraz wiedziałem, że to na pewno Luna.
-A co w tym takiego zabawnego?
-Wiecie j-jak wy wyglądacie?- teraz wychyliłem się zza ściany i zobaczyłem coś, co nie jest do opisania- jest to po prostu nie możliwe. Pierwsza w oczy rzuciła mi się leżąca na ziemi, cała mokra i z wiadrem na głowie Luna, która śmiała się niemiłosiernie. Zaraz po tym Łucja starająca się nie przyłączyć do naszej Królowej Odważnej i zdusić w sobie chęć wybuchu. Szczerze, sam ledwo się powstrzymywałem. Luna miała taki śmiech, który wywoływał chęć przyłączenia się do niej, twarz Łucji i to. Edmund, również mokry, z papierem toaletowym, który przylepił się do jego twarzy (chyba wiecie, co dzieje się z mokrym papierem ~autorka), jedna noga w wiadrze z wodą i "broda" z piany. Nie wytrzymałem. Śmiech prawdopodobnie obudził cały zamek. Na nasze nieszczęście przyszła Zuzia i sprzątaczka, do której najpewniej należał wózek, aby zobaczyć, co się stało. Łucja już dawno nie powstrzymywała się, za to Pani Cessabit- czyli właścicielka wózku- patrzyła się na nas z rozbawieniem. Zuzia za to zaczęła krzyczeć:
-CZY WY POWARIOWALIŚCIE!?  OBUDZILIŚCIE PRAWIE CAŁY ZAMEK I...
-Oj Zuziu, skoro my obudziliśmy prawie cały zamek, to ty dobudziłaś resztę- powiedziała Luna i zaczęła uciekać. Do ucieczki przyłączył się i Edmund wraz z Łucją. Na zakręcie prawie się wywrócili, bo byli cali w mydle i jakimś innym śliskim środku czyszczenia. Ja tylko rzuciłem ciche "przepraszam" w stronę sprzątaczki i również uciekałem. Za mną pobiegła Zuzanna, a na jej twarzy dostrzegłem wyraźne rozbawienie.

Witam wszystkich moich czytelników! To już 2 część bonusu "Z życia Władców", i postanowiłam, że oprócz tego powinny pojawić się jeszcze z 4 części. Każda z nich będzie opisywała wrażenia o Ker-Paravelu i po jednej przygodzie. Zdradzę wam również, że do Luny będzie więcej jej przeżyć, bo w bibliotece zamkowej jest wiele ciekawych książek...

Witamy w NarniiWhere stories live. Discover now