9.

6.1K 409 122
                                    

Obudziły mnie lekkie szturchnięcia i nawoływanie mojego imienia. Ten głos był taki ciepły i przyjemny, że miałam ochotę nadal udawać, że śpię, aby tylko go słyszeć. Znałam go, ale nie wiedziałam skąd. Po chwili jednak otworzyłam oczy i ukazał mi się najpiękniejszy widok na świecie, widok za jakim tak bardzo tęskniłam. Twarz mojej mamy. Rozpłakałam się i rzuciłam jej się na szyję. Nie myślałam o niczym, za to trzymałam ją w mocnym uścisku.

I wtedy przypomniały mi się wydarzenia z ostatnich godzin. Ten okropny widok, zanim zemdlałam. To ciało... Moje serce zaczęło bić w oszałamiającym tempie, oddech był szybszy. Oderwałam się od mamy i zaczęłam panikować.

- Mamo ona tam leżała, bez kończyn... - nie mogłam dokończyć przez niekontrolowane napady płaczu.

- Shhh, cichutko - powiedziała - To tylko sen.

Zaraz co? Jaki sen? To NA PEWNO nie był sen. Ja wiem kiedy śnię, to było za bardzo realistyczne.

- Nie mamo, ty nie rozumiesz! To nie był sen! Niech ci powiedzą! Oni już ją zabrali! Ona tam wisiała! - zaczęłam krzyczeć.

- Suzanne! Proszę cię uspokój się! Nikt tam nie wisiał! To tylko zły SEN. - podkreśliła ostatnie słowo i próbowała mnie przytulić, ale nie pozwoliłam jej na to.

- Gdzie mój telefon? - powiedziałam szybko.

- W szufladzie. - odpowiedziała nieco zdezorientowana moja mama.

Jak poparzona sięgnęłam po telefon i weszłam w ostatnie połączenia. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, nie było tam połączenia od nieznanego numeru. Jak to możliwe? W nocy dzwonił do mnie kilka razy. Nie, to niemożliwe, że był to sen. Dobrze wszystko pamiętam. Obudził mnie dźwięk telefonu, to był ten człowiek, on zabił tamtą czarnowłosą w okropny sposób!

Popatrzyłam na łóżko, nad którym jeszcze tej nocy wisiało bezwładne ciało czarnowłosej. Teraz było idealnie zaścielone i... puste. Gdzie zatem ona jest?

- Gdzie jest tamta dziewczyna? - spytałam moją mamę.

- Lekarz powiedział, że uciekła ze szpitala tej nocy. Nadal jej szukają.

Co? Taką bajkę wymyślił? Może nie chce stracić pacjentów i ich straszyć? Mam nadzieję, że niedługo wszystko mi wyjaśni.

- Czy mogłabyś go zawołać? Muszę go o coś zapytać.

- Oczywiście. - odpowiedziała i wyszła.

Co się tu w ogóle dzieje? Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. Przecież oni jej nie znajdą. Najwyżej martwą i poćwiartowaną.

Po chwili do sali wszedł mój lekarz.

- Co się tutaj dzieje doktorze? - powiedziałam, gdy tylko zbliżył się do mojego łóżka.

- Nie rozumiem. Wszystko w porządku Suzanne?

- Nic nie jest w porządku! Co się stało z tą dziewczyną? Pamiętam, że... w nocy ona... Ona nie żyje! - rozpłakałam się jeszcze bardziej.

- Spokojnie. To musiał być sen. - próbował uspokoić mnie lekarz.

To chyba muszą być żarty. Czy oni o niczym nie wiedzą?


Ale po tygodniu pobytu w szpitalu, zrozumiałam, że lekarz nie żartował. To faktycznie MUSIAŁ być sen. Niestety, mała cząstka mnie, dalej w to nie wierzyła. I chyba nigdy nie uwierzy. JA wiem lepiej, bo to JA widziałam tą dziewczynę martwą.

Przez  ten tydzień nie wydarzyło się nic przerażającego lub niepokojącego. Byłam nareszcie spokojniejsza. Każdej nocy o godzinie 3.13 ktoś nade mną czuwał. Byłam im za to naprawdę wdzięczna.

Co jakiś czas przychodził do mnie psycholog i psychiatra. Rozmowy z nimi dużo mi pomogły, ale i tak bardzo cierpiałam. Temu akurat nie zaradzi nawet najlepszy na świecie lekarz.

- Już dzisiaj wieczorem damy pani wypis. - oznajmił pewnego dnia lekarz.

Mimowolnie zaczęłam się bać. Co się stanie, gdy wrócę do domu? Czy to znowu się zacznie? A może ten człowiek już się znudził i za cel wyznaczył sobie kogoś innego? Nawet największemu wrogowi nie życzę przeżyć jakie mnie spotkały. Chciałabym, aby zamknęli go w więzieniu i aby ten koszmar nareszcie się skończył.

- Już dzisiaj? - skrzywiłam się.

- Rozumiem, że się nie cieszysz, ale słyszałem, że twoja mama ma dla ciebie propozycję. - uśmiechnął się i wyszedł.

Po około dwóch minutach w progu sali pojawiła się moja mama. Z lekkim uśmiechem usiadła na krześle obok mojego łóżka.

- Córeczko, mam dla ciebie propozycję. Chciałabym, abyś zamieszkała ze mną. Razem będzie nam raźniej.

Wzięłam wdech i powoli wypuszczałam powietrze z ust. Co mam zrobić? Bardzo bym chciała mieszkać z mamą i mieć ją zawsze przy sobie, jednak jest jedno ale...

- Mamo, ja naprawdę chciałabym z tobą mieszkać, ale nie chcę cię narażać na niebezpieczeństwo. On ewidentnie coś ode mnie chce. Przy mnie nie będziesz bezpieczna. - powiedziałam z widocznym bólem.

- Bądź o to spokojna. Policja będzie nad nami czuwać. - mówiła łagodnie.

- Ja... Nie wiem czy to dobry pomysł. - dalej się wahałam.

- Nie daj się prosić córeczko.


^*^*^*^*^

- Jeżeli będziesz czegoś potrzebować, jestem w kuchni. - powiedziała moja mama i wyszła.

Tak, jednak postanowiłam przeprowadzić się do mamy. Uspokoiło mnie to, że policja cały czas tutaj będzie. Mam nadzieję, że będziemy bezpieczne i nic nie stanie się mojej mamie.

Rozejrzałam się po moim starym pokoju. Prawie nic się nie zmieniło. Śliczne, błękitne ściany na których przywieszone zostały obrazki i zdjęcia, łóżko z jasnego drewna oraz tego samego koloru meble. Znajdowało się tutaj kilka książek oraz małe ozdoby, których nie wzięłam po przeprowadzce. Tyle wspomnień łączy się z tym pokojem. Te wszystkie zabawy z moją zmarłą siostrą i rozmowy z tatą... Łzy zaszły mi do oczu. Dlaczego to wszystko spotkało mnie? Oni byli niewinni! Jeżeli ten człowiek chce mojej śmierci, to niech mnie zabije i zostawi moją rodzinę w spokoju!


Reszta dnia minęła dosyć spokojnie. Zbliżała się godzina trzecia. O 3.13 chyba wyjdę z siebie. Okropnie się boję, ale wolę tego po sobie nie pokazywać. Nie chcę straszyć mamy. Usiadłam na fotelu i schowałam głowę w kolana. Policjant uspokajał mnie, ale łatwo mu powiedzieć. Zamknęłam oczy i oddychałam głęboko.

Straciłam poczucie czasu, nie wiedziałam która godzina, gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Jak na zawołanie ja, moja mama i policjant popatrzyliśmy na komórkę. Sięgnęłam po nią i spojrzałam na wyświetlacz.


Od: Nieznany

Zaczynamy.


Szybko popatrzyłam na godzinę. 3.13...


_________________________________________________________

Ten rozdział trochę słabszy, ale obiecuję, kolejny będzie lepszy :D

Dziękuję wam naprawdę za ponad 900 wyświetleń i ponad 90 gwiazdek :*

Jesteście najlepsi <3



Godzina 3.13 ✔️Where stories live. Discover now