💞4

2K 93 6
                                    

Ciężkie dni szkoły mijały coraz szybciej. Studniówka małymi krokami bliżej, a arkusze maturalne już były drukowane. Uczniowie ostatniej klasy prestiżowej szkoły Black South College mieli dzisiaj zajęcia z walca na bal. Byli tam wszyscy oprócz tylko dwóch osób, które nie miały najmniejszej ochoty na zabawę już w tą sobotę. Luna i Matteo stanowczo powiedzieli, że nie przyjdą na uroczystość, nawet ich przyjaciele nie dali radę ich przekonać.

******************************************

Luna leżała na łóżku i patrzyła na kupioną sukienkę miesiąc temu. Była piękna, wyjątkowa.
-To miał być cudowny wieczór. Tak bardzo chciałabym iść. - powiedziała sama do siebie. Biła się z myślami czy iść czy nie. Bardzo chętnie by poszła, ale byłoby głupio, gdyby wszyscy mieli parę, a ona nie. Miałaby sama tańczyć? To nawet nie wchodziło w grę. 

Przez te kilkanaście dni nauki, straciła kontakt z Matteo. Bardzo go potrzebowała, choć sama nie wiedziała dlaczego. Postanowiła dzisiaj odpuścić trochę nauki i wyjść na spacer. Miała ochotę go spotkać chociaż na chwilkę. Gdy była przy nim, jej problemy zmniejszały się, a ona sama w środku była po prostu cała w skowronkach, bo może z nim porozmawiać. Ale nie z tym królem pawiem, tylko z prawdziwym Matteo Balsano. Szła w stronę miejsca, gdzie się spotykali zazwyczaj. Niestety nie zauważyła obecności bruneta, ale usiadła na ławce i po prostu zamykając oczy wsłuchała się w śpiew ptaków. 

-Cześć kelnereczko. - myślała, że to jej wyobraźnia, ale gdy ujrzała króla pawia od razu go przytuliła z tęsknoty.
-Hej. Miło Cię widzieć.
-I nawzajem. - uśmiechnął się.
-Co Ci się tak nagle humor poprawił?
-Miałem ochotę Ciebie spotkać, zauważyłaś, że przestaliśmy się kłócić?
-Tak, dziwne prawda?
-Taa..k..idziesz na bal?
-Wiesz dobrze, że nie. Nie mam ochoty sama tam tańczyć.
-Pomyślałem, że skoro oboje nie mamy pary, to może razem się tam wybierzemy?
-Ale jako para?
-Nie no jako przyjaciele oczywiście. - słowa bruneta ją zabolały, nie wiedziała dlaczego, ale miała ochotę iść tam jako jego dziewczyna. Uszczypnęła się w myślach, że to nie może być możliwe, bo kelnereczka i król paw nigdy nie będą razem.
-Jasne, zadzwoń później. Muszę już iść, pa. - szatynka niczym huragan pędziła do domu, byle tylko jej nie dogonił. Dlaczego tak bardzo chciała, aby Matteo był dla niej kimś więcej niż tylko przyjacielem?

******************************************

Luna siedziała w swoim pokoju i nie wiedziała co ma zrobić. Iść czy nie iść? Z jednej strony marzyła, aby iść tam właśnie z nim, a z drugiej jak ona i on razem tam mogą w ogóle tańczyć? Jej przemyślenie, przerwał dzwonek telefonu - Matteo. Nie odbiorę, bo po co? -pomyślała. Jej mowa aktualnie nie jest warta wymówienia jakichkolwiek słów. Dzwoni już od kilku minut. Szatynka wyciszyła telefon i usiadła na krześle. Wzięła do ręki gitarę i pociągnęła za struny. Słowa same nasunęły jej się na język, to było to co teraz czuła.

Szukam wyjścia
I nie rozumiem, co się dzieje

Chociaż jestem odważna
Mój głos drży
Ktoś mi powie
Kto jest kim tu, w mojej duszy
I może dziś odkryję w tej piosence
Szukam tego momentu
Gdzie wypełnisz moje zaufanie
I wywołasz rewolucję w moim umyśle
Kogoś, kto rozszyfruje
Ten strach i ten spokój
Bo to uczucie jest dla mnie nowe.*

Usłyszała brawa, odwróciła się i zatraciła się w brązowych tęczówkach, teraz już wszystko zrozumiała. To o Tobie Królu Pawiu była ta piosenka, to ty wywołałeś rewolucję, to ty podarowałeś mi nowe uczucia..Ty.

*Soy Luna - Que Más Da

***
Jak się podoba rozdzialik? Fajny? Co raz bardziej nasze Lutteo się rozkręca! Jak myślicie co będzie dalej? Piszcie! Czekam na komentarze.💕 Kocham Was mocno! 💗Dziękuję kochani!💞

Skryta Miłość || Lutteo 🔏Where stories live. Discover now