💞8.2💞

1.4K 72 25
                                    

Szatynka była właśnie malowana przez swoją ukochaną przyjaciółkę - Katję. Trasa minęła bardzo szybko, ale dzisiaj zależy jak ona się zakończy. Z happy endem czy nie, dzisiaj będzie chciała zawalczyć o swoje marzenia.

Luna od kilku dni myśli o fanu z nickiem @mejorfanvalente. Jest w 150% pewna, że to Matteo. Nie zaprzeczył wtedy, a tylko on tak mówi do niej. Za bardzo to wszystko układało się w całość. Matt, Buenos Aires i Kelnereczka idealnie ułożyło się w Matteo Balsano. Nie była zła, przecież miał dobre zamiary, aby być z nią w kontakcie. Z jednej strony śmiała się z niego, bo to naprawdę śmieszna nazwa jaką wymyślił, ale z drugiej była szczęśliwa. Tylko jego widoku, dotyku brakowało do tej pełności. Ubrała się w swój dzisiejszy strój koncertowy i poszła rozgrzać ciało, aby nie dostać kontuzji podczas występu. Gdy słyszy już swoich fanów, wyłącza się z tego świata. Modli się kilka minut, a następnie mówi wewnętrzny monolog dodający pewności siebie. Przedstawienie czas zacząć.

Gdy słyszy pierwsze rytmy melodii wbiega energicznie na scenę i macha do publiczności.
-Cześć Argentynoooo! - zaczyna śpiewać pierwsze wersy piosenki. Rozgląda się na boki i szuka pierwszego rzędu nadal nie przestając śpiewać. Widzi go, stoi tam ubrany w biały garnitur. Patrzy na nią, a ich spojrzenia się krzyżują. Posyłają ciepłe uśmiechy, a Valente dalej kontynuuje swoją choreografię.

Po dość długim czasie koncert powoli się kończy. Fani myślą, że to koniec bo tak naprawdę wszystkie piosenki, które do tej pory zaśpiewała miała w planach od menadżerki. Tylko, że Valente przyszykowała małą niespodziankę. Tancerze zeszli ze sceny, a na stadionie ucichły głosy. Teraz albo nigdy.
-Chciałabym wam powiedzieć, że nie ważne co się stanie, dążcie do osiągnięcia sukcesu. Mój sukces już się zakończył. Dzięki wam. Jestem przeogromnie wdzięczna, że mogę tutaj być. Lecz nie jest to koniec na dziś. Piosenka Solo Para Ti, jest dla mnie jedną z najważniejszych piosenek z albumu. Napisałam ją dla osoby, dzięki której zrozumiałam co to znaczy kochać. Uciekłam stąd, ale wracam, aby stawić czoła lękowi. Teraz mam odwagę. Mam dla was jeszcze jedną piosenkę. Nie jest ona na mojej płycie, ale za to jest tutaj - wskazała na miejsce, gdzie znajduje się jej serce - i zawsze będzie. Que Más Da jest piosenką, która kiedyś mi się przyśniła, ale nie śpiewałam jej w śnie sama. Dzisiaj też nie będę śpiewać sama. - posłała ciepłe spojrzenie brunetowi z pierwszego rzędu. Szatynka zeszła ze sceny i podeszła do barierek. - Matteo, zaśpiewaj ze mną. - wyciągnęła rękę w jego kierunku, Balsano bez wahania od razu ją złapał. Luna dała znak muzykom, aby zaczęli grać, a szatynka razem z brunetem oddali się emocjom. Fani wyciągnęli telefony i włączyli latarki. W rytm muzyki poruszali rękami, lecz nie wydawali krzyku. Było cicho i spokojnie, aby Luna i Matteo mogli nacieszyć się spokojem własnych dusz. Gdy piosenka się skończyła meksykanka spojrzała w oczy Balsano, a następnie na publiczność.
-Chciałabym tutaj przed wami przyznać się do czegoś. Nie chcę już uciekać od uczuć. Chcę je uwolnić i spełnić swoje jedyne marzenie. A tym marzeniem jest bycie z Tobą Matteo. - skierowała twarz w jego stronę i delikatnie przejechała dłonią po jego policzku - Kocham Cię, Matteo.
-Ja Ciebie kocham mocniej kelnereczko. - lekko się zaśmiali pod nosem, a następnie mocno przytulili z tęsknoty i szczęścia. Brunet odsunął się o krok od Valente i uklęknął na kolanie. Wyciągnął bordowe pudełeczko, w którym była rzecz, którą ostatnio kupił. - Luno Valente, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
-Tak. - bez żadnego zastanowienia Luna wypowiedziała te słowa. Jej narzeczony nałożył jej pierścionek, a następnie pocałował z uczuciem tęsknoty za jej malinowymi ustami. Każdy z nich spełnił swoje marzenie jednego dnia. Obydwoje byli szczęśliwi, że teraz już nie będzie przeszkód do ich radości. - Moi kochani, to jest przykład tego, abyśmy nie bali wypowiedzieć kilka słów o naszych uczuciach. Uczymy się na błędach, ale uwierzcie mi na słowo. Ja popełniłam ogromny błąd, dzięki niemu jestem tutaj z wami i jestem dumna, że udało mi się przezwyciężyć strach i śmiało mogę iść przez życie z moją miłością. Kocham was! Dziękuję! - wiwaty i okrzyki nie miały końca, a Luna i Matteo podążali w stronę garderoby. Gdy już doszli na miejsce, zamknęli się w szczelnym uścisku. Chłopak odgarnął włosy dziewczyny i musnął jej malinowe usta, a ona chcąc więcej wplątała swoje ręce w jego włosy i przysunęła do swojej twarzy. On pogłębił pocałunek i gdy zabrakło im tchu, oparli swoje czoła i patrzyli prosto w swoje oczy.
-Już nigdy nie dam ci uciec.
-Ja nie będę nawet próbować. Bardzo Cię kocham Matteo.
-Ja Ciebie też Luna, jestem z Ciebie tak cholernie dumny. Dałaś mi mocną lekcję życia.
-Jaką?
-Aby się nigdy nie poddawać.
-Ja też się czegoś z tej przygody nauczyłam.
-Czego?
-Tego, że nie mogę żyć bez ciebie i nigdy nie mogłabym o Tobie zapomnieć. - musnęła jego usta i wtuleni w siebie siedzieli na kanapie żyjąc swoją obecnością.

***
Wowwww! Cóż za zwrot akcji. Nareszcie Lutteo! Jeszcze jeden rozdział i będzie epilog! Także mówcie co tam u was, jak tam rozdział i w ogóle..kocham was skarby! 🌙💫💗

Skryta Miłość || Lutteo 🔏Where stories live. Discover now