💞7

1.8K 91 19
                                    

Sen Luny i Matteo..

Szatynka siedziała na huśtawce w parku, niespodziewanie wokół niej znalazł się uroczy brunet.
-Hej co ty tu robisz?
-Cześć, śpię - zaczęła się śmiać, bo Valente robiła to samo. - co cię tak śmieszy?
-Bo ja też śpię.
-Czy to znaczy, że..
-..że komunikujemy się nawet podczas snu? Na to wygląda.
-Jesteśmy chorzy - przyjaciele zaczęli się śmiać - ciekawe czy będziemy to pamiętać jak wstaniemy.
-Okaże się. O matko już pojutrze, a właściwie jak wstaniemy to już jutro bal. Gotowy?
-Z kelnereczką zawsze.
-Fajnie, że idziemy tam razem.
-No w sumie tak, wiesz chciałem się Ciebie o coś spytać.
-A o co?
-Zostaniesz.. Moją.. Najlepszą przyjaciółką? - pytanie Włocha bardzo zawiodło szatynkę, liczyła na inne pytanie.
-Tak, jasne. - dziewczyna zaczęła znikać, co wiązało się z pobudką.

Koniec snu Luny i Matteo.

Valente zbudziła się z potem na twarzy, dla niej to nie był sen lecz koszmar. Przez kilka dni zrozumiała, że nie może być dla Balsano nikim więcej niż przyjaciółką. Dziewczyna wstała z łóżka i skierowała się do łazienki, aby się ubrać. Następnie po porannej toalecie wzięła zrobione przez mamę śniadanie i udała się usiąść przy swojej toaletce. Zrobiła kreski na oczach i pomalowała usta malinową pomadką. Wyszła z domu i kierowała się w stronę ławki, tam miał na nią czekać Włoch. Nie myliła się, przywitali się dając sobie całusa w policzek i ruszyli w stronę centrum handlowego.
-Pamiętasz sen?
-Tak, a ty?
-Luna, nie wydaje ci się to dziwne? Nasze połączenie, w sensie no wiesz o co mi chodzi.
-To na pewno tylko przypadek, przecież ja i ty to wiesz no. Ty jesteś bratem mojej przyjaciółki, więc idziemy tam tylko w celach przyjacielskich prawda? - przełknęła ślinę.
-Chodźmy już nie mamy za dużo czasu.

Przez kilka godzin szukali idealnego garnituru na Matteo, ale on miał gust gorszy niż kobieta. Jego strój musiał być idealny i przede wszystkim pasować do sukienki jego towarzyszki. Zdecydowali się w końcu na garnitur o głębokiej czerni, bieloną koszulę i czarną muszkę. Kupili również bukiecik kwiatów do kieszonki garnituru dla Matteo i na nadgarstek dla Luny. Wybrali razem jej ulubione kwiaty, czyli białe róże. Zadowoleni z zakupów zmierzali w stronę domu nastolatki. Dzisiaj oboje mieli nocować u Valente, więc razem z zakupami i plecakiem szli przez park, na skróty.

Luna wyszła z pod prysznica i wysuszyła ciało ręcznikiem. Gdy miała już sięgać po piżamę okazało się, że zostawiła ją w pokoju, więc owinęła się ręcznikiem i ruszyła do swojego pokoju. Lekko zapukała, nie słysząc odpowiedzi stwierdziła, że Włoch już śpi, ale niestety tak nie było. Gdy przekroczyła próg pokoju zauważyła chłopaka wpatrującego się w jej sukienkę powieszoną na szafie ze słuchawkami na uszach. Myśląc, że jej nie zauważy przebiegła na drugi koniec pokoju, aby sprawdzić czy zauważy jej obecność. Nie drgnął, więc szybkim marszem przeszła w ręczniki mu przed oczami, aby dojść do szafy. Wtedy Balsano zapatrzył się w nią, w myślach chciał ściągnąć ten ręcznik. Luna zawstydzona wzięła potrzebne ubrania i skierowała się do wyjścia. Gdy przechodziła obok chłopaka, ten złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie, aby usiadła mu na kolanach. Przejechał wzrokiem po jej ciele i zatrzymał się na zielonych jak szmaragdy oczach.
-Brałbym cię tu i teraz. Jesteś śliczna. - pocałował ją w policzek, a dziewczyna wstała i pobiegła do łazienki. Jej twarz wyglądała jak burak, ale zachowanie Włocha bardzo jej się podobało.

Kładli się spać, po tak męczącym dniu. Oboje chodziły im myśli po głowie, jakby to było gdyby byli razem. Chodzili na randkę, trzymali za ręce, przytulali i całowali. ON I ONA. Król Paw i Kelnereczka...

***
Hejo hejeczka! Co tam u Was misiaki? Mam nadzieję, że dobrze. Oczywiście rozdzialik dla Was! Oby się podobał, w kolejnym rozdziale zdradzę, że będzie już dzień Balu! Cieszycie się? Piszcie koniecznie! Czekam na Wasze komentarze, opinie i gwiazdeczki! 💞🙄 Buziaczki, miłej nocy lub miłego dnia!💋💑

Skryta Miłość || Lutteo 🔏Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ