💞9.2💞

1.5K 64 17
                                    

Wszystko co dobre mija dość szybko, Luna musiała powrócić do Los Angeles, aby zabrać wszystkie swoje rzeczy i spowrotem być w Buenos Aires. Jednak nie była sama, cały czas towarzyszył jej narzeczony, który nie odstępuje jej na krok. Musi nacieszyć się jej obecnością. Planują ze sobą zamieszkać, a za rok wziąść ślub. Postanowili, że teraz każda decyzja będzie podejmowana wspólnie. Każdego poranka mówią te piękne dwa słowa, których nauczyli się mówić.

Wraz z wschodem słońca wstają również oni. Szatynka wtulona w klatce piersiową bruneta, a on delikatnie obejmuje ją w talii. Teraz ma pewność, że nigdzie jej nie ucieknie. Matteo budzi się pierwszy i spogląda w dół na swoją ukochaną. Uśmiecha się na samą myśl o tym, że cały swój świat ma właśnie w swoich ramionach.  Bierze pojedyncze pasma jej włosów i kręci w loki. Dziewczyna delikatnie mruczy pod nosem, a chłopak lekko uśmiecha się na ten gest. Po kilku chwilach szatynka otwiera powieki, a na widok czekoladowych tęczówek od razu odpływa. Chłopak delikatnie muska jej malinowe usta i szepcze prosto w jej wargi "kocham cię".
-Idę zrobić śniadanie.
-Idę z Tobą. - obydwoje udali się w stronę kuchni i otworzyli lodówke. Brunet od razu się uśmiechnął widząc na blacie nutelle.
-Skarbie, idź się ogarnąć, a jak przyjdziesz to będzie już gotowe.
-Przecież ci pomogę.
-Nie, nie, zawsze marzyłem o tym, żeby cię rozpieszczać. Teraz mam okazję.
-No dobrze, niech ci będzie. - Luna poszła na górę do łazienki. Odkręciła kurek, a do wanny zaczęła lecieć woda. Wlała jakieś olejki eteryczne oraz płyn do kąpieli. Powstała duża piana, a ona ściągnęła z siebie cienką piżamę i rozkoszowała się ciepłą kąpielą.

Po kilku minutach do łazienki wszedł Matteo z tacą pełną owoców oraz naleśników z nutellą.
-Wow, to dla nas?
-Tak, mogę się przyłączyć?
-Bardzo proszę panie Balsano. - Matteo postawił tacę na krzesełku, a sam rozebrał się do naga i wszedł do wanny. Razem w ciepłej kąpieli siedzieli wtuleni w siebie. Między ich nagimi ciałami przeskakiwały iskry szczęścia. Co jakiś czas patrząc sobie w oczy składali pocałunki na swoich ustach. Brunet zaczął składać pocałunki na szyi meksykanki, a ona tylko delikatnie wzdrygała się pod wpływem jego dotyku. Tak właśnie na nią działał.
-Jesteś piękna, kocham cię.
-A ja ciebie mocniej kochanie. - nareszcie nie obawiali się wymawiać tych pięknych słów.

******************************************

Szli przez park za rękę, zachód słońca umilał im romantyczny widok. Usiedli na dawnej ławce i zaczęli cicho podśpiewywać ich wspólną piosenkę. Byli w idealnym miejscu, z idealnym klimatem i idealną osobą. Ich marzenia o byciu ze sobą razem się spełniły.
-Luna, obiecaj mi, że już nigdy nie uciekniesz.
-Obiecuję, bardzo cię kocham. - brunet zbliżył się do dziewczyny i zatrzymał się w bezruchu na kilka milimetrów. Valente cała rozpalona uczuciami dażącymi chłopaka od środka od razu zmniejszyła tą odległość i namiętnym pocałunkiem przypieczętowała swoją obietnicę na wieki.

***
Hejo, hejka! Ostatni rozdział! Teraz tylko epilog. Powiem wam już wszystko, a więc po pojawieniu się epilog niedługo później wychodzi nowa książka. Oficjalnie mówię, że nie będzie trzeciej części! Moja przygoda z tą książką się skończyła, ponieważ mam ochotę na coś nowego. Oczywiście nadal zapraszam na Zaufanie Ponad Wszystko, którą nadal będę kontynuować! Chcę wam podziękować za tyle wyświetleń i gwiazdek. Jesteśmy w pierwszej 200 - dokładnie 192!!! Jestem z nas taka dumna! Dziękuję, dziękuję i dziękuję! Kocham was skarby bardzo mocno! 💖💕

Skryta Miłość || Lutteo 🔏Where stories live. Discover now