Rozdział 8

3.5K 144 4
                                    


Lekcje mijały dość szybko. Została ostatnia- w-f. Problem był taki w tym że mieliśmy go połączonego z klasą Bieber'a, na szczęście mamy z nimi tylko jedną wspólną godzinę, a drugi problem to że będzie widać mi rany.

Zaczęłam rozglądać się za czymś, czym mogłabym zakryć swój nadgarstek. Pierwszy pomysł jaki wpadł mi do głowy, to że mogłabym zawiązać tam apaszkę, ale przykuwało by to zbyt dużą uwagę uczniów i prawdopodobnie musiałabym do ściągnąć. W tym samym momencie z szatni wyszedł Chris i dosiadł się obok mnie na ławce. Spojrzałam na jego rękę. Miał na niej szeroką, wełnianą bransoletkę.

-Chrisss...- powiedziałam do chłopaka przeciągając literę 's'.

-Dobra, mów od razu co chcesz.- spojrzał na mnie, a iskierki rozbawienia tańczyły w jego oczach.

-Mógłbyś dać mi tą bransoletkę? Po w-f'efie ci oddam, obiecuję.- zrobiłam maślane oczka w jego stronę.

-Zatrzymaj ją na czas zagojenia ran. Potem chcę ją widzieć spowrotem. To moja ulubiona.- powiedział i wsunął mi ją na lewą rękę tam gdzie znajdowały się cięcia.

Cmoknęłam go w policzek i wstałam, a zaraz za mną Christian, i razem skierowaliśmy się na halę.

Na trybunach siedziało tylko kilka osób. Usiedliśmy na najwyższym stopniu.

-No więc, zabieram cię dzisiaj do baru. Trzeba opić twoją dorosłość, młoda.- zaśmiał się cicho i poczochrał mnie po włosach.

-Eyy! To że jestem młodsza, nie znaczy że możesz to wykorzystywać przeciwko mnie!- powiedziałam 'oburzona' jego słowami i odwróciłam się do niego plecami.

-No dobra już, dobra. Nie będę już tak mówił.- mruknął.

-Ale obiecujesz? Przyżeknij na małego paluszka.- powiedziałam odwracając się do niego przodem i wystawiłam do niego małego palca.

-Przyżekam.- burknął szczerząc się. Również wystawił palca w moją stronę i go chwycił.

-Co się tak szczerzysz?- zapytałam i spojrzałam na jedną jego rękę ukrytą za plecami.

-Zupełnie bez powodu.- zaśmiał się.

-Ah tak? Dawaj drugą łapę.- rozkazałam, a on wyciągnął z zza pleców swoją rękę ze skrzyżowanymi palcami.-Nie ładnie, Christianie, nie ładnie.- pogroziłam mu palcem i za nim zdążył coś powiedzieć przecięłam przysięge.

-To nie fair!- krzyknął i w tym samym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje. Uczniowie zaczęli schodzić się na salę, więc my zeszliśmy z trybun i dołączyliśmy się do szeregu.

Jak na razie, nigdzie nie widziałam Bieber'a, więc możliwa jest opcja że zwiał ze szkoły. Do hali wszedł trener.

-W szeregu zbiórka!- krzyknął, a my wykonaliśmy jego zadanie, mimo że już wcześniej się ustawiliśmy.

-Okej sprawdzam obecność. Bakers!- wrzasnął na co się skrzywiłam.

-Jestem!

-Bieber!- wrzasnął po raz kolejny patrząc na wszystkich po kolei w zbiórce. -Bieber!

-Sory za spóźnienie.- mruknął i stanął obok mnie.

W końcu padło na moje nazwisko.

-Foster!

-Jestem.

Przeczytał jeszcze parę osób z listy i rozpoczął rozgrzewkę. Widziałam jak Blondasek staje za mną.

-Robimy skręto skłony potem przysiady. Potem rozgrzewka indywidualna, a potem dobieracie się w drużyny. Gramy w zbijaka. Styles i Bieber wybierają.

-No to się zabawimy.- usłyszałam za sobą śmiech Justina.

Skubany.

_____________

Rozdział powiewa nudą... Przepraszam za błędy ale jest godzina 3:15, a mi jakoś nie specjalnie chce się to poprawiać. No ale, w końcu piątek! Cieszycie się? :D

POLSAT 🌻

Give yourself help| BIEBER 1✓ 2XDonde viven las historias. Descúbrelo ahora