Rozdział 34

2.4K 113 2
                                    

Wzięłam głęboki wdech i zapukałam w drewnianą powłokę. Nie czekając na odpowiedź weszłam do środka. W sali nie było nikogo oprócz siedzącej przy biurku nauczycielki. Uniosła na mnie wzrok z nad książki i uśmiechnęła się.

-Siadaj.- rozkazała i kiwnęła na ławkę, znajdująca się tuż za jej biurkiem. Wyciągnęła nie duże pudełko i podała mi je.- wrzuć tam telefon.- powiedziała. Wywróciłam oczami, ale posłusznie wrzuciłam urządzenie do środka. Zabrała je spowrotem i położyła koło siebie.- powinny przyjść jeszcze trzy osoby. Jeśli nie przyjdą w ciągu 10 minut, będziesz mogła wrócić do domu.-dodała, na co uśmiechnęłam się z nadzieją, że właśnie tak się stanie i nikt więcej już nie przyjdzie, ale nadzieja prysła w raz z otwierającymi się drzwiami i wchodzącym do środka Bieber'em.

Jęknęłam w duchu i oparłam głowę na dłoni.

-Przykro mi Libby.- mruknęła nauczycielka i wystawiła pojemnik w stronę Justin'a, na co prychnął i wrzucił tam swój telefon.- gdzie Malik i Styles?- burknęła. Justin wzruszył ramionami i usiadł za mną.- przyjdą?

-Raczej nie.- powiedział i mlasnął.

-Okej. W takim razie, widzimy się za godzinę.- matematyczka wstała z krzesła i udała się w stronę wyjścia z klasy.

-Ale wie pani, że możemy sobie normalnie wyjść?- zaśmiał się Justin.

-Wiem.- powiedziała i uśmiechnęła się chytrze.- dlatego was zakluczę.- dodała i wyszła. Po chwili było słychać szczęk zamka.

Pięknie...

-Zrobiłeś to specialnie.- fuknęłam i odwróciłam się w jego stronę.

-Niby co?- uniósł brwi.

-Gdybyś nie powiedział tej nauczycielce, że możemy uciec, nie zamknęłaby nas.-burknęłam, na co on się zaśmiał.- teraz jestem skazana, na siedzenie z tobą w jednej klasie, gdzie jedyną drogą ucieczki jest skok z trzeciego piętra.

-Nie dramatyzuj.- machnął ręką. Wywróciłam oczami.

Powróciłam na swoje wcześniejsze miejsce i położyłam głowę na ławkę.

-Obraziłaś się?- zapytał. Nie odpowiedziałam.-Libby...- mruknął po czym dźgnął mnie palcem w bok.

-Nie denerwuj mnie.- mruknęłam.

-Uwielbiam to robić.- powiedział, na co podniosłam się.

-Ta, wiem. Robiłeś to przez okrągłe dwa lata.- warknęłam.

-Libby... Nie to, miałem na myśli.- szepnął zakłopotany. Prychnęłam.

Przez resztę czasu, nie odezwałam się do niego nawet słowem.

***

Wyciągnęłam z torby klucze od domu i otworzyłam nimi mieszkanie.

-Jestem!- krzyknęłam, informując Chrisa o moim powrocie. Rzuciłam torbę w kąt, ściągnęłam buty, a płaszcz Odwiesiłam na wieszak.

-W salonie!- odkrzyknął, na co skierowałam się właśnie w tamtym kierunku.

-Jak było?- zapytał nie odrywając wzroku od telewizora.

-Szkoda gadać.- wzruszyłam ramionami i usiadłam obok niego.- facetka zabrała nam telefony, poszła sobie, zakluczając nas w klasie.- fuknęłam.

-Kto jeszcze z tobą był?- uniósł na mnie wzrok.

-Bieber.- mruknęłam.

-Ktoś jeszcze?- pokręciłam przecząco głową.

-Miał być jeszcze Styles i Malik, ale nie przyszli.

Chris nie powiedział nic więcej, tylko powrócił do oglądania telewizji.

_______

OMG... PONAD 4,5 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ I 717 MIEJSCE W FANFICTION. BELIVEBCIEBCUSBCJW.... DZIĘKUJĘ.

MIŁEGO! XOXO

Give yourself help| BIEBER 1✓ 2XDonde viven las historias. Descúbrelo ahora