..7..

102 16 0
                                    

Rodzice nie chcieli mi nic wyjaśnić. Mówili, że mam pogadać z Junhoe i to on mi wyjaśni całą sytuację. Niezmiernie czekam na ten moment. Nie jestem na niego zła, bardziej zawiedziona jego zachowaniem. Przecież nie wymagam od niego nie wiadomo czego. Od zawsze mówił mi o większości spraw, a zwłaszcza tak ważnych. Nie rozumiem jego stanowiska w tym momencie.

Mama mówiła, że zadzwoni do młodego i zapyta, kiedy wraca i mi wszystko wyjaśni, bo znam prawdę. Aktualnie ma wyłączony telefon i pewnie ćwiczy. Stwierdziłam, że nie będę bez sensu krążyć po całym pokoju, więc usiadłam na łóżku i wzięłam telefon. Zaczęłam przeglądać instagrama. W międzyczasie dodałam nowe zdjęcie, które zrobiłam na ostatnim spacerze z Kiki. Z myślą o psie odrzuciłam na bok telefon i wyszłam z pokoju.

-Kiki!

Zawołałam suczkę i podpięłam jej smycz, którą wzięłam z szafki z przedpokoju. Powoli przemierzałyśmy okoliczne ulice. Mijałyśmy wiele par, śpieszących się samotników, roześmiane grupy nastolatków. Zajęłam myśli tym, kto tak krzywo ułożył płytki chodnika. Wróciłam do domu, gdy poczułam się zmęczona.

Weszłam do środka i od razu w moje uszy uderzył głos, śmiejącego się Junhoe. Odłożyłam smycz, zdjęłam buty i udałam się na dźwiękiem. W salonie oprócz tej pierdoły był jeszcze jeden chłopak, którego nie znałam.

-Witaj braciszku.

Powiedziałam przesłodzonym głosem. Ten jak na zawołanie zaprzestał rozmowy i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się niepewnie i odpowiedział na przywitanie. Usiadłam obok tej dwójki i spojrzałam to na jednego, to na drugiego.

-A więc. Czy raczysz mi w końcu wyjaśnić o co tu biega?

Spojrzałam przenikliwie.

-To może ja powiem..?

Przeniosłam wzrok na młodego chłopaka. Brązowe włosy zaczesane to przodu, lekko pulchna twarzyczka. Dość uroczy. Dałam znak by kontynuował.

-Ja jestem Kim Hanbin i jestem liderem zespołu, w którym jest Junhoe. Jakiś czas temu debiutowaliśmy i mamy już zaplanowany comeback, ale jest to jeszcze nieoficjalne. 

-Nieoficjalne?

-To znaczy, że my mamy o tym informację, ale fani jeszcze nic nie wiedzą. Jesteś jedyną osobą, która to wie i nie wiem czy dobrze, że to wiesz.

Spojrzał lekko przerażony, jakby wyjawił największy sekret. Emocje ze mnie opadły i cicho się zaśmiałam.

-Spokojnie nie jestem żadną fanką i nie zacznę wypisywać na twitterze, że macie comeback. Na dobrą sprawę nawet nie wiem jak się nazywa ten zespół. Znaczy wiem, bo czytałam trochę o tym, ale nie pamiętam.

Spuściłam wzrok, bo zrozumiałam, że rozmawiam z liderem zespołu i powiedziałam mu, że nie znam ich nazwy. Co, jak go to uraziło?

-Ikon.

Wyrwał mnie z zamyślenia.

-Hm?

Uniosłam głowę.

-Ikon to nazwa zespołu.

Powtórzył i uśmiechnął się szczerze. Odwzajemniłam ten gest.

-Czyli nie jesteś na mnie zła?

Zapytał mój braciszek. Przeniosłam na niego wzrok i przeszyłam go na wylot.

-Jesteś okropny... Dosyć, że mi kłamiesz, od kiedy tu przyjechałam, to jeszcze masz czelność, pytać o takie rzeczy?

Prychnęłam cicho.

-Po prostu się na tobie zawiodłam Junhoe. Naprawdę się zawiodłam.

Pokręciłam głową, a młodszy spuścił wzrok na swoje palce.

-Czy jest coś jeszcze, o czym powinnam wiedzieć?

Zapytałam i chwilę czekałam na odpowiedź.

-Znasz jeszcze jednego członka zespołu. Bobby był tu. Znaczy Jiwon. Ten chłopak, którego kopnąłem.

Spojrzałam ma niego z litością. Wiedziałam, że coś nie grało tamtego dnia.

-To może puszczę ci naszą debiutową piosenkę?

Wtrącił się Hanbin i pokazał szereg białych zębów. Zaśmiałam się i przytaknęłam, zgadzając się.


***


Tak więc i nasza Jennie poznała prawdę o Junhoe! Kto by się spodziewał takiej sytuacji :''')

Ogólnie przepraszam, że rozdział jest tak późno, ale jakoś nie miałam chwili, by napisać go wcześniej. Czekajcie na kolejny, bo postanowiłam dodać więcej akcji odnośnie Ikon!!

Śpijcie dobrze!! ♥ 

Just go || IkonWhere stories live. Discover now