..10..

120 12 0
                                    

Na miejsce docelowe wybraliśmy jedną z pobliskich knajpek. Zamówiliśmy jakieś jedzonko i zajęliśmy stolik. Atmosfera między nami była naprawdę luźna. Co chwilę żartowaliśmy jak dobrzy koledzy i opowiadaliśmy historie z dzieciństwa.

-Pierdoczysz! Serio bałeś się biedronek?

-Świetny powód do śmiechu. Mogłem o tym nie mówić..

Oburzył się Donghyuk, a ja ponownie wybuchłam śmiechem.

-Nie jesteś lepsza, siostrzyczko!

Zaświergotał June.

-O nie, nie, nie!

Zaczęłam wymachiwać rękoma i go uciszać. Niech mi nie robi tego przy nich. Dopiero się poznajemy!

-Moja kochana siostrzyczka-

Zaczął, a ja zasłoniłam mu buzię dłonią.

-Zamknij jadaczkę, Junhoe, albo powiem, co trzymasz pod łóżkiem.

Warknęłam.

Reszta towarzystwa zamilkła i tylko obserwowała rozwój sytuacji. Sama byłam ciekawa, co zrobi mój braciszek, gdy zabiorę rękę z jego ust. Powoli zsunęłam palce z jego twarzy.

-A Jennie jak była mniejsza to płakała, jak jej misiek spadł z łóżka!

Zabije go.

-Ej, to nie jest śmieszne, a kochane.

Odezwał się Bobby.

Spojrzałam na niego zdezorientowana. Jak to kochane?

-To urocze, że od najmniejszych lat troszczyłaś się o wszystko i wszystkich. Nawet o pluszaki. Junhoe kiedyś opowiadał o tobie i o tym jak o niego dbałaś, gdy był młodszy. To naprawdę kochane, Jennie.

Zamurowało mnie trochę. Kompletnie nie wiedziałam, co powiedzieć, więc po prostu się uśmiechnęłam i spuściłam trochę głowę.

-Ah! Zawstydziła się!!

Krzyknął któryś z chłopców. Chciałam mu coś odpowiedzieć, ale przyszło nasze zamówienie. Jedliśmy ze smakiem, co chwilę kradnąc sobie z talerzy. W pewnym momencie odezwał się Yunhyeong.

-Hanbin! Czemu cały czas patrzysz w ten telefon? Porozmawiaj z nami.

Wydął wargę i spojrzał z wyrzutem na lidera. Zawtórował mu Donghyuk i z takim samym grymasem spojrzał na swojego hyunga. Wspomniany nie zdążył się odezwać, a swoje dwa grosze dorzucił Jinhwan.

-Chyba się starzejesz..

B.I podniósł rękę nad głowę i zamachnął nią w stronę niższego tak, jakby chciał go uderzyć.

-Hej! Mam pomysł!

Krzyknął Chanwoo, a wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę.

-Co powiecie na imprezę? Niedaleko jest jakiś klub. Wypijemy po piwku, potańczymy, rozruszamy liderka. Hm? To jak?

Zlustrował wszystkich obecnych ponaglającym wzrokiem.

-Ta, a ty na pewno dostaniesz do ręki alkohol.

Burknął Jinhwan.

-Oh, zamknij się kurduplu.

Zacmokał Jung.

-Może trochę szacunku?! Ty-

-Okej.

Agresywną wymianę zdań przerwał głos Hanbina. Wszyscy spojrzeli na niego niepewnie. Kto wie, może tylko żartował? 

Just go || IkonWhere stories live. Discover now