#5

5.3K 373 278
                                    

*Adrien*

Dzisiaj Marinette ma się do mnie wprowadzić.

Wczoraj zdążyłem posprzątać garderobę.

Wyniosłem niepotrzebne rzeczy w pudłach do piwnicy.

Nie wiedziałem że mam tyle zbędnych ubrań w szafie.

Zabrałem kluczyki od auta i udałem się do garażu.

Gdy dotarłem pod jej dom, zaparkowałem samochód i podeszłem do drzwi.

Chwilę wachałem się z naciśnięciem dzwonka, ale w końcu to zrobiłem.

Po chwili otworzyła mi jej mama.

-Proszę wejdź. Marinette jest na górze, powinna zaraz zejść.
-Może ja pójdę jej pomóc.
-A proszę bardzo. Pierwsze drzwi po lewej.

Wszedłem po schodach i zapukałem do wskazanych drzwi.

Gdy usłyszałem pozwolenie, uchyliłem drzwi.

-Gotowa?
-A to ty. Myślałam że to mama. Już kończę, ostatnie pudło.
-Wszystko w porządku? Wyglądasz na chorą.
-To tylko katar, za kilka dni przejdzie.
-Może powinnaś iść do lekarza.
- Nie trzeba.

Wygląda tak słodko z załzawionymi oczami.

Tak pięknie błyszczą.

Współczuję jej jednak choroby.

-Tę już mogę zabrać?
-Tak, tak. Poczekaj, pomogę Ci.
- Nie powinnaś się przemęczać. Po za tym nie mogą być tak ciężkie.
-Katar to nie choroba, i chodźmy już lepiej bo nie zabierzemy się do jutra.
-Racja.

Zabrałem pierwsze dwa pudła i zaniosłem je do samochodu.

Na szczęście udało nam się wszystko zabrać za pierwszym razem.

Pożegnaliśmy się z rodzicami Marinette i ruszyliśmy w drogę.

***
Rozpakowanie wszystkich rzeczy i poukładanie ich na miejsca zajęło nam dobrą godzinę.

Szczerze mówiąc jestem padnięty.

Po kolacji zasłużyłem na odpoczynek.

Ogólnie to nie wiedziałem że moja żona tak dobrze gotuje.

To jest zdecydowanie kolejny plus tego małżeństwa.

-Ymm.. Adrien?
-Tak?
-Ymm.. masz może jakąś zapasową poduszkę i kołdrę lub koc?
-Mam, a co?
- Nie chcę Cię zarazić, i może lepiej by było żebym na razie spała na kanapie.
-Nie musisz, mam dobry układ odpornościowy.
- Ja też tak myślałam, ale mnie złapało jednak.

Jakoś wątpię w to że nie chce mnie zarazić.

Może po prostu się mnie boi?

***

-Napewno nie chcesz się zamienić?
-Napewno. Tak poza tym to ty raczej nie zmieścisz się na tej kanapie.
-Twierdzisz że jestem gruby?
-Twierdzę że jesteś wysoki.
-Takie geny. Przekażę je naszym dziecią.
-Co?
-Co? Yyy znaczy nic.

Ale wtopa.

Powinienem kontrolować to co mówię.

Przynajmniej na razie.

A apropo dzieci to chciał bym mieć dwójkę.

Ale jeszcze nie teraz.

Nie zrobię tej satysfakcji moje mamie.

-----------------------------------------------------------

Cześć

Odpowiadając na pytanie czy będę wstawiać częściej rozdziały

Niestety nie, nie chcę żeby ta książka za szybko się skończyła i mam czasu na przemyślenie kolejnych rozdziałów.

Dziękuję bardzo za przeczytanie i do następnego razu

🖐🖐

|Miraculum: Ślub od pierwszego wejrzenia|AU|Where stories live. Discover now