#34

3.7K 299 175
                                    

*Marinette*

Obudziło mnie głaskanie po plecach.

Tak baaaardzo mi się nie chcę.

-Która godzina?
-Siódma trzydzieści.
-Już? Dlaczego mnie wcześniej nie obudziłeś?
-Nie lubię tego robić.

Pospałabym jeszcze z pół godzinki ale mus to mus.

Łóżko moje, dlaczego jesteś takie wygodne?

Wstałam i udałam się do garderoby.

Mam wrażenie, że ostatnio dzieje się coś dziwnego.

Rano zawsze czułam wzrok Adriena na sobie, a szczególnie po wspólnie spędzonych nocach, a teraz nic takiego się nie dzieje.

Nie wiem o co chodzi.

Może ja już mu się nie podobam.

Trzeba wybadać sprawę.

Alya, szykuj się na zakupy, potrzebuję nowej piżamki na wieczór.

***

Pora na wdrążenie mojego planu.

Części pierwszej oczywiście.

-Masz zestawienie wydatków z zeszłego miesiąca na komputerze?
-Chyba tak.

Podeszłam do jego biurka i pochyliłam się nad nim.

-Chcesz usiąść.
-Nie, tylko coś sprawdzę.

Serio?

Co za gość.

Ubrałam dzisiaj chyba najbardziej obcisłą spódnice jaką mam.

Nawet gdybym przeszła mu nago przed nosem by nie zauważył.

Co jest ze mną nie tak?

Zaczynam zachowywać się jak te nędzne puste lale które pod każdym względem chcą poderwać szefa i zagwarantować sobie życie w dostatku.

Może ja już mu się znudziłam.

Albo to przez tą ciąże.

Dlatego właśnie chciałam poczekać z tym jeszcze.

I tak ma wyglądać reszta mojego życia?

O nie nie nie.

Mężczyźni podobno lubią niespodzianki.

Ja cię jeszcze zaskoczę Agreste.

***

Adrien stwierdził, że musimy dzisiaj wcześniej wyjść.

Jak dla mnie to nawet lepiej.

Zaraz po obiedzie udał się do swojego gabinetu.

Jest to idealna pora żeby sprawdzić go po raz kolejny.

Zapukałam do drzwi i od razu weszłam.

Raczej nie ma tam kochanki.

-Wyszliśmy wcześniej z pracy żebyś mógł pracować w domu?
-Mam ważnego gościa dzisiaj.

Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.

Odpięłam pierwszy i drugi guzik przy swojej koszuli.

-Pomóc ci w czymś?

Złapał moje dłonie i z powrotem zapiął guziki.

- Nie trzeba.

Serio?

Co jest ze mną nie tak?

A może to z nim jest coś nie tak?

-To dobrze, bo planowałam iść na zakupy z Alyą.
-Kiedy wrócisz?
-Wieczorem.
-Dobrze.

Pocałowałam go w policzek i wyszłam.

Nawet nie całujemy się ostatnio.

Łzy zaczęły napływać mi do oczu.

Spokojnie, po prostu jest zajęty i nie ma czasu na takie rzeczy.

Wieczorem nie będzie miał żadnych wymówek.

***

Kupiłam chyba najbardziej koronkową i najczerwieńszą koszule nocną jaka była w sklepie.

Alya mówiła, że nie będzie mógł się oprzeć i że jak to nie zadziała to będę musiała zabrać go do psychologa.

Kiedy nadszedł odpowiedni moment poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i przebrałam się w mój nowy strój.

Adrien siedział na łóżku i czytał książkę.

Gdy zobaczył, że wyszłam uśmiechnął się, odkrył część łóżka po swojej lewej stronie i poklepał to miejsce zachęcając mnie do usiądnięcia na nim.

Podeszłam do niego, zrzuciłam z siebie szlafrok i usiadłam na wyznaczonym miejscu.

Złapałam cienkie ramiączko i zsunęłam go z ramienia.

Blondyn spojrzał na mnie i uśmiechnął się delikatnie.

Widzę te iskierki w jego oczach, wiedziałam, że to zadziała.

Po chwili jednak wrócił do poprzedniej miny i wrócił do czytania książki.

-Przykryj się bo się rozchorujesz.

COOOO?!

Adrienie Agreste naślę na ciebie twoją własną matkę.

Odwróciłam się od niego plecami i przykryłam kołdrą.

Łzy znowu zaczęły napływać mi do oczu.

Podeszłam do okna żeby się trochę uspokoić.

-Płaczesz?
-Nie.
-Przecież słyszę. Zrobiłaś się strasznie wrażliwa ostatnio. O co tym razem chodzi? Szkoda ci tego chłopaka któremu nikt nie dopingował czy kandydatów którzy nie wygrają w wyborach?
-O jajco, o ciebie chodzi.

A może jednak o mnie?

Gubię się już w tym wszystkim.

-O mnie?

Odwróciłam się w jego stronę, podeszłam szybkim krokiem i usiadłam mu okratkiem na udach.

-O co chodzi Mari?
-Czy ja ci się jeszcze podobam?
-Oczywiście.
-To dlaczego nie chcesz się ze mną kochać?

Na jego twarzy pojawił się szok.

-Przecież... jesteś w ciąży.
-Jak o tym nie wiedziałeś wcale ci to nie przeszkadzało.
-Myślałem, że nie możesz... iii nie chciałem się nakręcać boo... emocje same potem nie opadają.
-Durny jesteś.
-Ja durny?

Przewrócił mnie na plecy i zawisł nademną.

-Ja ci jeszcze pokaże durnego Adriena.

I jak gdybu nigdy nic wpił się w moje usta.

Chyba wszystko sobie wyjaśniliśmy.

Albo wyjaśnimy jeszcze tej nocy.

-----------------------------------------------------------

|Miraculum: Ślub od pierwszego wejrzenia|AU|Where stories live. Discover now