#42

3.4K 255 146
                                    

*Adrien*

Ta noc nie należała do najprzyjemniejszych w moim życiu.

Nie to, że kanapa była jakoś szczególnie nie wygodna bo z tym nie było wcale tak źle, ale dręczyły mnie wyrzuty sumienia czy coś w tym stylu.

Budziłem się średnio co godzinę, co spowodowało, że nie wyspałem się najlepiej.

Ale to nie dotyczyło tylko mnie.

Marinette od samego rana chodzi po sypialni.

Czekam, aż wyjdzie stamtąd żebym mógł zabrać ubrania, wziąć prysznic i przebrać się.

Nie musiałem długo czekać.

Usłyszałem jej kroki na schodach.

-Dzień dobry.

Próbowałem jakoś załagodzić sytuację, ale nic to nie dało.

Granatowłosa minęła mnie i poszła do kuchni.

Ciekawe jak długo tak wytrzyma, albo raczej jak długo ja to wytrzymam.

Zebrałem dwoje cztery litery i poszedłem na górę.

***

Teraz pora na poważną konfrontacje z moją żoną.

Wszedłem do kuchni i zastałem ją siedzącą przy stole i pijącą herbatę.

Rozglądnąłem się po kuchni, żeby upewnić się, że w jej pobliżu nie ma żadnego ostrego narzędzia którym mógłbym przez przypadek dostać.

Na szczęście nie zobaczyłem przy niej żadnego narzędzia oprócz kubka.

Za to na blacie przy lodówce leżało jakieś ciemne cisto.

Na pierniki? Kiedy ona zdążyła je zrobić?

Zapewne wczoraj kiedy ja wyszedłem policzyć się z tą zołzą.

Usiadłem na przeciwko niej.

-Możemy porozmawiać?

-Nie.

Jak gdyby nigdy nic wypiła do końca swoją herbatę, wstawiła kubek do zmywarki i wyszła z kuchni.

Tak to my do niczego nie dojdziemy.

Skąd ja mam wiedzieć co mam zrobić żeby mi przebaczyła, skoro ona nie chce mi o tym powiedzieć.

Domyśl się, łatwo powiedzieć.

Zjadłem szybkie śniadanie i poszedłem do swojego gabinetu obmyśleć strategię.

***

Już którąś z kolei godzinę siedziałem, klepałem się po głowie i wymyślałem plan działania gdy usłyszałem jakiś dziwny hałas.

Podszedłem do drzwi kuchennych.

Można było usłyszeć za nich szloch i szum lejącej się wody.

Zajrzałem po cichu do pomieszczenia.

Marinette stała przy zlewie, a strumień wody spływał po jej ręce.

Stanąłem obok niej i zapytałem co się stało.

-Nic się nie stało, co się mogło stać!

-Oparzyłaś się? Pokaż to?

Złapałem jej rękę ale ona szybko ją wyrwała.

-Mari, co się stało?

-Nie widać? Z tego wszystkiego zapomniałam o rękawicach iii...

Głos załamał jej się w połowie zdania a do oczu napłynęła nowa fala łez.

|Miraculum: Ślub od pierwszego wejrzenia|AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz