#40

3.2K 230 132
                                    

*Adrien*

Sobota, niby dzień wolny od pracy ale trzeba nadrobić zaległości spowodowane nieobecnością.

W zeszłym tygodniu wybraliśmy się w góry i nie było nas kilka dni.

Wszystko przebiegało w spokoju do puki Marinette nie wparowała do pokoju niczym rozwścieczony buldożer.

Zerwałem się na równe nogi w obawie, że coś się stało.

-Tyy!

-Wszystko w porządku?

-MYŚLAŁEŚ, ŻE SIĘ NIE DOWIEM?!

Chyba z dużo przebywa z moją matką bo zaczynam zauważać podobieństwo w ich charakterach.

-Nie rozumiem.

Zamiast odpowiedzi dostałem z liścia w policzek.

Chyba zaczynam się domyślać.

Gdy zaczęła płakać już wiedziałem co jest na rzeczy.

-Dlaczego? DLACZEGO?

-Skąd się dowiedziałaś?

-Czy to ważne? Odpowiedz mi lepiej dlaczego to zrobiłeś?

-Nie wiem.

-JAK MOŻESZ NIE WIEDZIEĆ DLACZEGO MNIE ZDRADZIŁEŚ.

W jej ustach brzmi to wiele gorzej.

Ja naprawdę tego nie planowałem.

-N..nie było cię w tedy w pracy iiii  o..ona przyszła iii nie wiem jak się to stało. Ch..chciała dostać się na stanowisko ii pewnie pomyślała, ż..że jak.... to się dostanie iiii sam nie wiem jak to się stało.

-No brawo szefie! Teraz masz wspaniałą i kompetentną modelkę! Wiesz co? Myślałam, że jesteś inny.

Zaczęła kierować się w stronę wyjścia lecz w ostatniej chwili chwyciłem ją za nadgarstek.

Próbowała się wyrwać, ale nie pozwoliłem jej na to.

-Nie chciałem jej zatrudniać.. szantażowała mnie, mówiła, że ci o wszystkim  powie ii..

-Jakiś ty wspaniałomyślny! Puszczaj mnie!

Rozluźniłem uścisk i pozwoliłem jej odejść.

-A, zapomniała bym. Kazała ci to dać.

Rzuciła jakąś kopertę na biurko i wyszła.

Otworzyłem ją i wyjąłem kartkę.

"Jeśli nie przelejesz 50 tys. na to konto do jutra, idę ze wszystkim do mediów kochaniutki"

Cholera, dałem się podejść jak dziecko.

No brawo debilu.

Zacząłem nerwowo uderzać palcami o blat.

Oparłem czoło na ręce.

Nie za bardzo wiem co mam teraz zrobić.

Nagle mnie olśniło.

Zerwałem się z fotela i zacząłem szukać Marinette po całym domu.

Nie było jej nigdzie, a drzwi do sypialni były zamknięte na klucz.

Jest to jedyna opcja po za tym, że mogła wyjść z domu.

Zapukałem do drzwi z nadzieją, że mi otworzy.

-Marinette.. przepraszam.  Naprawdę tego nie chciałem.

-MOŻE JESZCZE POWIEDZ, ŻE PRZEZ PRZYPADEK.

Ledwo przeszło jej to przez gardło.

Będzie teraz płakać całą noc i to przeze mnie.

Oj ja już się policzę z tą ździrą.

***

Gdy wróciłem do domu zobaczyłem poduszkę i kołdrę leżące na kanapie.

Bosko.

Mimo to udałem się na górę.

Drzwi były dalej zamknięte i słychać było cichy płacz.

-Mari?

-Czego chcesz?

-Będziemy rozmawiać tak przez drzwi?

-Tak.

No dobra, nie spodziewałem się takiej odpowiedzi.

-Przepraszam cię.

-Idź sobie.

-Naprawdę cię przepraszam.

-Powiedziałam idź sobie!

Pierwsza złota zasada - nie denerwuj kobiety w ciąży.

Chyba muszę odpuścić.

Zeszedłem na dół i usiadłem na kanapie która tymczasowo, mam nadzieję, będzie służyć mi za łóżko.

I tak mają nam minąć tegoroczne święta?

------------------------------------------------------











|Miraculum: Ślub od pierwszego wejrzenia|AU|Where stories live. Discover now