#13

5K 337 206
                                    

*Adrien*

Zgodnie z perfekcyjnym planem mojej mamy wstaliśmy, zjedliśmy solidne śniadanie i ubraliśmy się stosownie do sytuacji.

Bynajmnie ja.

Marinette narazie siedzi w łazience.

Już wiem o co chodzi w tych wszystkich memach.

Kobiety naprawdę długo się szykują.

Ale jestem w stanie to zaakceptować, napewno będzie wyglądać szałowo.

Nie musiałem długo czekać na efekt.

Szara, rozkloszowana sukienka przed kolano z koronką na górze.

Do tego beżowe szpilki i złote dodatki.

Podszedłem do niej i złapałem ją w talii.

-Wyglądasz nieziemsko.

Uwielbiam jej reakcję na komplementy.

Zawsze się rumieni.

-Nie pasuję do tego.
-Do czego?
-Do tych wszystkich sław, modelek, projektantów...

Musiałem ją jakoś uciszyć.

Najodpowiedniejszym sposobem było zrobienie tego własnymi ustami, przez co zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.

-Rozumiemy się?
-Tak.

Nie mogłem się powstrzymać i wpiłem się w jej usta.

-Poczekaj aż wrócimy, a będziesz latać po tej sypialni.
-Trzymam cię za słowo.

Wyszliśmy na korytarz gdzie spotkaliśmy moją mamę.

-No już myślałam, że zaspalisiście.  Dlaczego jesteś taka czerwona? Jesteś chora? Czy to coś bardziej prywatnego o czym rodzice nie powinni wiedzieć?
-Mamo, proszę cię.
-No dobrze, dobrze.

***

Myślałem, że Marinette wytrzepie sobie całą  zawartość z torebki.

-Nie denerwuj się.
-Jak mam się nie denerwować? W życiu nie byłam na pokazie mody.
-Wszystko ci wyjaśniłem, pamiętasz?
-Tak, ale w praktyce to co innego.
-Będzie dobrze.

Starałem się ją wspierać jak tylko mogłem.

Jest strasznie nieśmiała.

Na swój sposób to słodkie.

Dotarliśmy na miejsce i wyszliśmy z lizmuzyny.

Pod budynkiem czekało już bardzo dużo ludzi.

*Marinette*

Nigdy nie czułam tak wielu par oczu na sobie.

Miałam wrażenie, że każdy patrzy na mnie z pogardą.

Mówiłam, że nie pasuję do tego towarzystwa.

Najchętniej ubrałabym spodnie i płaskie buty żeby nie wyróżniać się z tłumu.

***
Okazało się, że wcale nie musiałam zbyt wiele robić.

Tylko stałam u boku Adriena i pozowałam do zdjęć, o ile można nazwać to pozowaniem.

Teraz zostało tylko skromne przyjęcie z okazji otwarcia.

Chcę poznać definicę słowa "skromne" w wersji pani Agreste.

Bo jak na moje oko to przyjęcie wcale nie jest skromne.

DJ, mnóstwo ludzi, mnóstwo jedzania.

Nie lubię takich wydarzeń.

Nie znam tu praktycznie nikogo, ale postaram się dobrze bawić i nie przynieść wstydu.

Mam nadzieję, że Adrien nie odpali swojej obsesji i pobije kelnara bo rzekomo mnie podrywa.

***
Nie mogłam doczekać się końca tej imprezy.

Po tym co Adrien powiedział mi przed wyjściem nie mogłam przestać myśleć o tym jak to wszystko będzie wyglądać.

Zmyliśmy się około pierwszej w nocy pod pretekstem, że źle się czuję.

Jak na razie zachowuje się normalnie.

To zmieniło się jednak gdy tylko zamknął drzwi do naszego mieszkania.

Zdjął ze mnie płaszcz najszybciej jak mógł i przyparł mnie do ściany.

Podsadził mnie do góry i zaczął całować po szyji.

Tak właśnie zaczęło się fruwanie po całej sypialni, i nie tylko.

-----------------------------------------------------------

Resztę możecie sobie chyba wyobrazić.

Nie będę tego opisywać bo słabo mi to wychodzi.

Mam nadzieję, że ten rozdział nie jest tak zły jak mi się wydaję.

Do zabaczenia.

🖐🖐

|Miraculum: Ślub od pierwszego wejrzenia|AU|Where stories live. Discover now