//Powrót//Rozdział 5//

796 43 16
                                    

Szłam do szkoły, dziś rodzice byli szybciej w pracy, więc ich nie zastałam. Dochodząc do szkoły zauważyłam Lysa, ale nie podeszłam i dałam mu odejść. Nie wiem czemu, los tak chciał? Możliwe. Po prostu mnie coś zniechęciło. Patrzałam w jeden punkt i nie patrzyłam pod nogi i gdzie ide.
Wywróciłam się zdzierając nogę, Amber i jej przydupasy śmiały się, a ja jak gdyby nigdy nic podniosłam się, wysłałam krzywe spojrzenie do blondynki a ta zpoważniała. Podniosłam torbę i rzeczy, które mi z niej wyleciały i ruszyłam. Weszłam do budynku, mijałam wiele przyjaciół ale nic nie zrobiłam, byłam przy szafce chowając pierdoły, które sprawiały nie potrzebny ciężar. Zamknęłam szafkę, a za drzwiczkami stał Kastiel i jak zawsze coś musiał palnąć, i tym razem tego nie zabrakło.

- Hey desko- powiedział to z żartobliwym uśmiechem, ja podałam mu naszą tutejszą lekturę i odrzekłam.
- Otpuść - poszłam w przeciwną stronę.

***
Była lekcja nie wiedziłam z kim usiąść. Widziałam, że kilka osób siedziało samych.
Był Alexy, który wrócił nie dawno, ale Roza się czaiła, za nim Lys ale te uczucie znowu mnie spotkało, była Viola ale Kim usiadła stałam na środku klasy a niektóre osoby się na mnie wgapiały. W końcu zawołała mnie Iris.
- Hey, nie za dobrze dziś wyglądasz. Nie wyspałaś się?
- Nie to nie to...
- A co? Jeśli nie chcesz mówić to nie mów.
- Hmm... - mróczałam pod nosem. - jakoś nie mam humoru.
- Od tygodnia?
- Oj no wiesz te wszystkie sprawy, Alexy, Lys, Roza wycieczka.
- O wszyscy o niej zapomnieli...
- Ja też, tak mi przyszło...
- A o co chodzi z Lysem, Rozą i Alexym?
- Wole nie mówić... wiesz sprawy prywatne..
- Ahhhh...

- Panienko Liso! Czy pani zamierza tak dziś sobie gadać z koleżankami na lekcji?

- A czy ja się panu wtrącam jak pan gada? - klasa na mnie spojrzała w raz z nauczycielem, niektórzy coś gadali pod nosem a ludzie typu Kastiel buczeli. Ja nagle złapałam się za usta.

- Dobrze uwaga - odpowiedział Faraz ze spokojem.
- Dobrze, przepraszam...- odpowiedziałam poważnie.
- Przynajmniej przeprosiłaś.

Kastiel się śmiał, Iris nic już nie mówiła, a ja miałam to wszystko głęboko i siedziałam poważnie.

***
Był już dzwonek wszyscy runeli do wyjścia a ja z tyłu.

- Lisa... - powiedział Faraz do mnie z powagą (͡° ͜ʖ ͡°) XD



- Tak?
- Słuchaj wycofam ci tą uwagę... Ale powiedz co się dzieje.
- Ja sama nie wiem... Chyba za mało rozmawiałam z przyjaciółmi...
- A z rodzicami...?
- Jestem z nimi na bieżąco, chyba to przez mały kontakt z rówieśnikami...
- Yhyyy... Rozmawaiłaś z Iris by poprawić swoje samopoczucie, tak to mam rozumieć?
- Mniej więcej, po prostu pytała co się dzieje, ja jej odpowiadałam tyle.
- A co się dzieje?
- No właśnie to co przed chwilą...
- Aha... Dobrze ja już cię nie męcze. Możesz iść.
- Dobrze, dziękuje.
( Ale to nie logiczne ;-; XD)

Wyszłam a przed klasą stała grupa przyjaciół.

- Lisa co się dzieje? - zapytała złotooka
- No właśnie... - potwierdził kolorowooki
- Nic co się ma dziać?
- No weź, wygladasz od tygodnia na nie wyspaną, chodzisz smutna a z nami wogóle nie gadasz...- mówiła białowłosa a w połowie zdania mówił Alexy...
- Oj no... Wybacznie, pójdę już...
- Lisa stój! - zatrzymali mnie Lysander i Kastiel.
- Co?
- Prosimy...
- O co? Odpowiedziałam hamsko wyrywając się...

Hey dziś takie pół na pół ale zawsze coś. Czyżby Lisa miała hormony...
Czyżby 69 twarzy Lysa tam gdzie kadr ich nie łapie? (͡° ͜ʖ ͡°) żarcik
Ale spokojnie będzie się działo z Lysem
Przepraszam od razu za błędy.

//Lysander//Do not forget about me //Słodki Flirt//ZAKOŃCZONE//Where stories live. Discover now