//Ten dzień// Rozdział 18//

467 32 2
                                    

Lizanko z okazji 600 osób B) tak dziś to się wydarzy.

Wstałam.
Obruciłam się.
I spojrzałam na zegarek.
13!!!! A o 15 przedstawienie!!!
- Mamo? Mamo!? MAMO?!
- Nie drzyj się kurna!
- Klemens!
- Nie babcia Marianka! Ja!
- Co ty tu?
- Oj Lisa Lisa... Przyjechałem a co nie widać?!!
- Jak zwykle jesteś hamski!
- Ty kuwa wstawaj bo nie zdążysz powtórzyć sobie tekstu.
- Aha! Po to tu jesteś!
- No a coś myślała? Jebaniutka... Główna rola i lizanko? Heh nieźle się bawisz. Nie mogę się doczekać aż kuzyneczka stanie na scenie.
- Ta... Ta... A co z Olivią i Peterem?
- Też przyjechali a co myślałaś? Chodź bo mnie wkurwiasz od rana, widzisz a tylko wstałaś... - poszłam za o 2 lata młodszym, i wyższym jak większość mojej rodziny kuzynem.
- Hey kochana!
- Hey Olivia! Dawno cię nie widziałam!
- Ja ciebie też! W ogóle był u ciebie jakiś chłopak bardzo ładny i w takim starym stylu. Spławiłam go bo spałaś.
- Co Lysander to mój... - co mam powiedzieć? - przyjaciel.
- Czyli wolny? Uuuu on gra z tobą? - matko on jest mój ale nie wiem czy jesteśmy oficjalną parą...
- Tak. Ale jest 13 a o 15 przedstawienie i gdzie mama?!
- Powoli mała!
- Kurwa będziesz dalej drzeć jape?
- Po 1. Klemens sam masz jape, która się nie zamyka po 2. Spokojnie masz czas po 3. U cioci Agaty a i ciocia też będzie i dużo kuzynostwa. - odparł Peter.
- O matko sama rodzina Lisów 😂
- Ta.... Uroki rodzinki...
- Błagam żeby nie było siary.
- Klemens wystarczy, że ty tam będziesz
- Peter?
- Gówno...
- Ku...
- Hehe

***
Byłam przygotowana i przypomniałam sobie tekst. W końcu "Alicja w krainie czarów" bardziej mnie otwarła na teatr
***
Dotarłam na boisko z kuzynowstwem, było strasznie gorąco ale to dobre, że pogoda sprzyja. Widziałam stanowiska z jedzeniem, napojami i jakimiś pamiątkami. Poczułam zimne ręce na ramionach.
- Matko boska Armin...
- Zawał?
- Ewidentnie
- Matko...
- Chyba jej nie ma... Mojej też!
- Haha... Serce mi dalej wali.
- Nie mów tak...
- Czemu?
- Bo to źle brzmi...
- Armin!
- Ha ha! - biłam lekko chłopaka, on złapał mnie za nogi i przewiesił przez ramię, po czym zaniósł do Lysa, który siedział z Rozą. Klemens, Olivia i Peter poszli za nami.
- O to ciebie rano "przegoniłam" - zginała po dwa palce od jednej ręki - wybacz ale Lisa spała a nie chciałam jej budzić...
- UM... Nic się nie stało. Nie wiedziałem, a po za tym doceniam to.
- Bla bla BLA! Pitolenie! Kiedy się liżecie?
- Klemens!
- Ahahhahaha!!!! - Rozalia i Armin zaczęli płakać. - już cię lubię! - krzyknęła Rozalia.
- No no! Ja ciebie też ślicznotko.
- Ona ma chłopaka.
- Nie psuj marzeń.
- Klemens ty głupia pizdusino! O takie rzeczy się nie pyta idioto!
- Bla bla bla bla... No co?
- Tak w ogóle po co ci to? - zapytała Olivia.
- Ja jestem wrokowcem no i tyle wystarczy.
- Kle-menssssssss-ssssss!
- HAHAHAHA! KLEMENS JESTEŚ MOIM BFF OD DZIŚ.
- I tak oto Klemens wpadł w friends zone
- Ciebie też lubię - płakała Roza mówiąc do Petera.
- Ja lubię każdego oprócz Klemensa i wyjątków. Czyli jesteś w kręgu znajomych. Rozalia tak?
- Oj takkk... ;'D

- LiSAAAAAAA!!!!!!
- Ktoś mnie wołał?
- Nie wiem...? Nic nie słyszę...
- LISAAAAAAAAA!!!!
- Ktoś mnie woła!
- Albo ja jestem głuchy albo ty jesteś chora...
- Ty jesteś chory...
- Racja... - odparła Olivia a po niej Peter.
- EJ!
- Cicho Klemens!
- Lisaaa!
- Teraz słyszę
- Czy to...? - odbiagłam od reszty i słuchałam, z której strony ktoś mnie woła.
W końcu w oddali widziałam Alicję moją najlepszą przyjaciółkę z starej szkoły.
Biegłyśmy do siebie, tak się tuliłyśmy, że wylondowałyśmy na ziemi. ( te spotkania ibff kurde XD)
Podeszła do nas Chloe to przyjaciółka również ze starej szkoły.
***
Reszta przyszła do mnie.
- Kochani!
- Uciekłaś jak struś pędziwiatr.
- Heh a więc Olivia, Peter, Klemens pamiętacie Alicję i Chloe?
- No jasne! Loszki jak ich mało!
- Po ostatnim nie masz co liczyć na uścisk... - odparła zła Alicja
- O jeju tylko cię uszczyłem
- Odsuń się lepiej...
- Okej...
- Heh a więc Rozo, Lysiu oraz Arminie to jest Alicja i Chloe moje przyjaciółki z starej szkoły.
- Miło poznać - Lys podał im rękę
- Też macie takie dobre teksty jak Klemens? - zapytała Roza podając rękę. Armin dalej wycierając łzy też się przywitał.
- Ene due like fake ten oto pan jest twoim chłopakiem - Alicja pokazała wprost na Lysia.
- Za dobrze mnie znasz... Hehe... Ale czy jesteśmy oficjalną parą...?
- Tak jesteśmy razem. - Lys podszedł i złapał mnie za rękę.
- Mówiłaś, że przyjaciele - odparła Olivia
- Nie wiedziałam czy to oficjalne...
- Ahhh... Trudno...
- Żeby jeszcze powiedział jak ma na imię odparł Klemens...
- Pfff... Hahahaa! - Roza i Armin znowu nie wytrzymali napięcia.
- Znasz go ledwie pół godziny a ty już wiesz tyle o nim! Wzrokowiec jak nic! - krzyczała Rozalia w najlepsze. Po czym podeszłam do Lysia i waliłam głową w jego tors.
- Pfff... - sam nie wytrzymał jedyna Chloe nie była a humorze...
- Coś nie tak Chloe?
- Nie nic dziś mam zły dzień i tyle...
- Ah...
- Klemens powiedz coś jeszcze! A ty Peter mu dowal bo ja... Sikać! Ahaha Armin szukaj kibla! Ahaha!
- Już! - Armin wziął Roze na ręce i pobiegł w stronę toalety.
- Ahh! Armin - piszczała płacząc.

***
- Matko! Jak gorąco! - siedzieliśmy przy stoliku bez parasola - dlatego nie lubię dworu!
- Aaaagrrr... Matko! Tak mi gorąco że się topie w pocie! - narzekał Klemens
- A mi jest dobrze... Ale zimno mi w palce od nóg i rąk - Odparłam
- To może... Lody!? Zimne, dobre i w sam raz! - zaproponowała Alicja
- Tak! To dobry pomysł! - zatwierdził Lys - to chodźmy!
- Ja tu zostanę, będę pilnować stolika... To morze Chloe ze mną zostanie?
- Jasne! Idziemy!
Gdy przyjaciele odeszli na tyle daleko to odezwałam się do Chloe.
- Dobra co jest?
- Co?
- Myślisz, że nie widać? Chloe co się znowu dzieje?
- Hmm... No bo ty zawsze masz takie szczęście i powodzenie...
- Bez obrazy ale... Chloe jesteś ślepa... W starej szkole byłaś taka lubiana u chłopaków i dziewczyn. Sama chciałam być twoją przyjaciółką a teraz jesteś zazdrosna... Chloe ile chłopaków chciało się z tobą umówić ale byłaś tak zajęta mną, że nie zauważyłaś. Więc proszę pogodzmy się - wysłałam ciepły uśmiech do dziewczyny.
- Dobrze... Masz racje... - przytuliłyśmy się
***
Po czasie reszta wróciła z lodami.
Chloe w końcu się uśmiechała, dobrze, że zrozumiała to co jej powiedziałam.
- Czekoladowe te co lubisz - Lysander podał mi loda do ręki i się uśmiechnął. Rozalia była cała upaćkana w lodach truskawkowych. Chloe jadła powoli a Alicja szybko, Armin już nawet swoich lodów nie miał a łapał się za głowę, Klemens i Olivia nie spieszyli się a Peter jadł od dołu jak zawsze. Zauważyłam, że Kentin i Alexy do nas idą. Ciekawe co dziewczyny powiedzą na temat Kentina i Alexy w pakiecie.
- O dziewczyny pamiętacie Kentina? I wiecie, że chodzi ze mną do szkoły?
- Tak - odparły, nie mowiłam im o jego zmianie. - a co z nim?
- Właśnie przyszedł - Kentin podszedł do stolika - Hey Kentin i Alexy - przytuliłam ich mocno.
- Hey Lisa - odwzajemnili misia :3
- Nie wieżę! Kentin!? O ja cię! - nie wierzyła Alicja
- Kentin stary przyjacielu! - odparł Peter
- Jesteś gejem?! - krzyknął Klemens
- Klemens!!
- Nie nic się nie stało - uśmiechnął się Kentin, Alexy nic nie powiedział.
- Powoli!
- Dzięki Lisa, a więc byłem w szkole wojskowej taty, jestem gejem i nie wiem co jeszcze... - śmiał się
- Alexy sam nie wie co się dzieje - odparła Roza
- A co mam mówić? Nie pogrążaj mnie...
- Spokojnie - odpowiedziałam
- No cholepcia!... Ci ładni są zawsze albo zajęci albo geje... Nie, że coś do nich mam...
Ale Kentin zmirniłeś się na lepsze, nie powiem.
- A dziękuje - nagle Roza na mnie spojrzała i śmiała się jak koza.
- Co?
- Hahah!
- Cała się ubrudsiłaś... - powiedział Lys
- Nie czujesz się?
- Nie... - białowłosa wyciągnęła lusterko...
- Ahhhh!
- Spokojnie Lisiu ❤ - nagle Lys zaczął wycierać mi twarz.
- Równie dobrze mógłbyś to zlizać ale musisz czekać - odparł Alexy.
- Że Coo?!!!
- Jesteście razem więc nic w tym dziwnego - dodała Olivia.
- No - potwierdziła Rozalia

***
Zaczyna się...
Boje się, że zapomnę tekstu...
Ale mówię pod nosem płynnie...
- Nie stresuj się. - Lysander złapał mnie za ramię i po cieszył. Złapałam go za rękę.
- Twoja ręką się trzęsie... Też się stresujesz?
- Nie aż tak bardzo... Ale bardziej 1 sceną.
- Spokojnie to twój 1 raz więc błędy się zdarzają.
- Racja...
***
- NIE MACIE JUŻ CZASU! NUE UDA WAM SIĘ!
- Łap jej wisiorek!
- Mam!
- NIEEEee...!!!
***
- Czy ty księżniczko Anno chcesz tego oto księcia Lucjana za męża?
- Tak chcę - uśmiechnęłam się do Lysa
- A czy ty książę Lucjanie chcesz tą oto księżniczkę Anne za żonę?
- Owszem chcę
- A więc możecie się pocałować - odparł Armin. Uśmiechnięłam się do Lysandra kiwając mu, że to teraz... Miałam motyle w brzuchu ale zbliżaliśmy się do siebie, zamkneliśmy oczy i stało się... Pocałowaliśmy się. Czułam się jakgby to by był mój 1 raz. Było delikatnie a za razem namiętnie. Nie chciałam przestać ale lekko się odsuneliśmy i złapaliśmy za ręce spowrotem. Odwrocilismy się przodem do widowni a ta zaczęła klaskać. Widziałam moją mamę upłakaną a mój tata... Mieszane uczucia jak zawsze... Ale to nie koniec pikniku...

Hahha nareszcie skończyłam! Pisałam kilka dni na raty XD i ten rozdział ma dokładnie 1434 a wszystko łącznie około 1460-80 no i dziękuje za 700 osób więc to special za 600-700 ale 100 w tak krótki czas podziwiam 😍❤ zapraszam na ziadiak z Syfa ❤

//Lysander//Do not forget about me //Słodki Flirt//ZAKOŃCZONE//Where stories live. Discover now