//Złamałeś mi serce// Rozdział 10

558 35 10
                                    

Obudziłam się, obok był Kastiel, obróciłam do niego głowe.

- Kastiel? Co ty tu robisz?

- Przyszedłem do ciebie. Ruzia nam wszystko powiedziała, ale my się już pogodziliśmy.

- To dobrze ciesze się - obróciłam znowu głowę, tym razem w stronę nieba.

- Coś cię trapi? - zapytał zmartwiony. Dziwne, że Kastiel się o mnie martwi. Myślałam, że z nim skończyłam... Ale miło i ciepło mi się zrobiło. Gdy Kastiel się martwi to coś musi być nie tak.

- Nie wiem... Chyba nie.
Chłopak na mnie spojrzał, zbliżył się i obrócił na bok skierowany twarzą do mnie.
- Pachniesz jak cukierek - zaczął mnie wąchać od ramienia do twarzy. Nic nie robiłam nie wiem czemu... Czerwonowłosy mnie całował w policzek, w szyje a potem obrócił mi głowę w jego stronę. Przyglądał się mnie i zaczął całować w usta. Pamiętam jak mi powtarzał "masz takie delikatne usta, ciekawe jak smakuje twoje ciało" (;-;) Pamiętam to do dziś. W tamtej chwili szarooki "klęczał" na de mną ( nie wiem jak to inaczej określić ale raczej wiecie o jaką "pozycje" chodzi ). I zaczął dalej całować. Była lekcja więc pewnie dlatego nikt nas nie szukał. Rozalia nie powinna się martwić, napisałam do niej że jestem w ogrodzie zanim przyszedł Kastiel. Chciałam jej napisać ale nie mogłam przez całującą mnie przeszkodę.
- Kastiel starczy - postawiłam się. Czerwonowłosy odsunął się i siadł.
- O co chodzi? Nic nie robiłaś... Więc... Ehhh nie ważne.
- Przecież zerwaliśmy... A dokładnie ty, sam to proponowałeś. A teraz jak gdyby nigdy nic próbujesz ciągnąć to bez "formalności". Wiesz jak się wtedy czułam? Złamałeś mi serce.
- Wybacz masz racje, ale... czuje, że to był mój błąd. Możesz dziś do mnie przyjść? - prosił mnie chłopak.
- Dobrze. - zgodziłam się co mnie nie dziwi, przekonał mnie już to tylu gorszych rzeczy.

Przyszliśmy na godz. wychowawczą.
- Kastiel, Lisa dlaczego was nie było na Historii? - zapytał Faraz.
- Przepraszam, przyniose jutro usprawiedliwienie ale musiałam przemyśleć kilka spraw, które mi sprawiały problemy z koncentracją ale już jest lepiej.
- To dobrze, a ty Kastiel? - dopytywał nad gorliwie.
- Towarzyszyłem.
- Dziś wam nic nie zrobię ale następnym razem lepiej przychodzcie na lekcje bo wtedy będziecie mieli problemy z koncentracją.
Posłuchałam i poszłam w stronę ławki gdzie siadział Lysander. Usiadłam, oparłam głowę o ręce i wdychałam. Chłopak obok mnie nic nie robił oprócz spoglądania na mnie.
- Coś nie tak? Dziwnie się patrzysz... Zrobiłam coś nie tak?
- Nie nie... Tylko co robiłaś z Kastielem? - nie chciałam mówić Lysowi co czerwonowłosy robił mi w trakcie naszej wymiany słów i rozmyślania.
- Rozmawiałam z nim. Powiedział, że gadaliście z Rozą i, że się pogodziłiście, co mnie cieszy. - usmiechnełam się do białowłosego a ten odwajemnił uśmiech.
- Możemy się dzisiaj spotakć? - chciałam odpowiedzieć "z przyjemnością" ale umówiłam się z Kastielem. Powiedzieć mu, że ide do Kasa czy nie?

Powiedz mu, że idzisz do Kastiela

Powiedz mu, że dziś nie masz czasu.

Gratulacje zakończyłaś odcinek 20! Heh żartuje wybierzcie 1 z tych odpowiedzi a ja wam powiem odpowiedz Lysa i co się stanie z lovmetrem czy spadnie, zostanie czy wzrośnie. Ta odpowiedz, która bedzie mieć najwięcej kom idzie do następnego rozdziału a jeśli nikt nic nie wybirze (co mnie nie będzie dziwić z powodu badziewności tej książki) to ja sama zdecyduje. Dobranoc.

//Lysander//Do not forget about me //Słodki Flirt//ZAKOŃCZONE//Where stories live. Discover now