Rozdział 9

1.8K 57 5
                                    


Obudziły mnie głosy dochodzące z dołu, otworzyłam oczy i zorientowałam się, że jest już ciemno. Pomyślałam, że to Eric, ale nie chciało mi się pójść sprawdzić. Zasnęłam ponownie. Jakiś szmer w pokoju zmusił mnie do ponownej pobudki. Roztwarłam szeroko oczy i usilnie próbowałam dostrzec w cieniach mroku, co czai się za tym hałasem. Wystraszyłam się, gdy w rogu ujrzałam śpiącą na fotelu kobietę, lub na taką wyglądającą. Wyglądała na wysoką, była szczupła, miała starannie ułożoną fryzurę, jak te perfekcyjne panie domu, które mają zrobione wszystko na tip top łącznie ze swoim wyglądem i każda normalna kobieta zastanawia się jak to w ogóle możliwe. Twarzy w tych ciemnościach nie widziałam zbyt dokładnie, ale wiedziałam, że na pewno ma duże i pełne usta.

- Myślałam, że jeszcze zaśniesz, ale jednak słyszę twój przyspieszony oddech- odrzekła chłodno wciąż mając zamknięte oczy

- Kim jesteś? I co tu robisz?- warknęłam na nią. Kobieta jednak wcale nie spała.

- Eric zaraz wróci, musi coś załatwić, a ja mam cię niańczyć, jakby w ogóle była potrzebna ci niańka i jakbym ja się kiedykolwiek do tego nadawała- odrzekła i się wyprostowała otwierając oczy. Zapaliła stojącą nieopodal lampkę i mrok rozświetliło światło. Teraz mogłam przyjrzeć się jej w pełnej krasie. Miała na sobie obcisną czarną kieckę, wyeksponowany duży biust i bardzo mocny makijaż. Jej wygląd był na pewno bardzo dopracowany, ale myślę, że zbyt wyzywający i nachalny. Jedno słowo mi się nasunęło, ale wolałam tego nie mówić na głos. Nie wiedziałam nadal, kim owa kobieta jest, oprócz tego, że ma zupełnie inny gust niż ja, choć jest bardzo atrakcyjna.

- Myślałam, że Eric ci o mnie wspominał, jestem Pam- odpowiedziała bardzo zawiedziona i urażona.

- Pam, jego ...yy... jak wy to nazywacie?

- Córka, można by to tak traktować- odparła beznamiętnie.

- Tak wspominał mi o tobie, byłaś w szpitalu mnie odwiedzić, pamiętam twój głos- właśnie w tej jednej sekundzie przypomniałam sobie bardzo dobrze, że słyszałam już ją wcześniej.

- Tak, parę razy jak byłaś nieprzytomna, później Eric mi zabronił. Wiesz, jaki on jest, jak coś postanowi musi tak być- powiedziała oglądając dokładnie swoje paznokcie, jakby oceniała stan swoich skórek lub usługi, za którą słono zapłaciła. Nie wyglądała na taką, której szkoda kasy na dbanie o wygląd.

- Wyglądasz okropnie, musisz się doprowadzić do porządku- spojrzała na mnie chłodno.

- Dobry makijaż przykryje wszystko –dodała jak specjalista.

- Ani słowa Pam- Eric pojawił się znikąd i od progu zaczął grozić swojej „córce". Ledwo wszedł a już jest zły i naburmuszony. Czy on miewa lepsze dni?

- No co, nie ma co się oszukiwać, spójrz na jej siniaki i sińce pod oczami, wygląda jakby ktoś ją regularnie katował- odparła tonem zupełnie obojętnym, widać, że Eric w ogóle jej nie onieśmielał i nie bała się go. Czyli istnieją tacy ludzie, czy wampiry, wszystko jedno.

- Jeszcze jedno słowo- Eric posłał kolejną groźbę a Pam z zimnej i wyrachowanej stała się łagodniejsza i.... przerażona. W tej chwili czar prysnął, myślałam, że może ona umie mu się oprzeć, a tu niepowodzenie. Może to przez tą ich dziwną więź, stwórca- dziecko.

- Przynamniej jesteś szczera Pam, doceniam to- bez ogródek odpowiedziałam kierując te słowa raczej do Erica niż do Pam, a on oczywiście wyłapał tę aluzję.

- Nigdy cię nie okłamałem- odpowiedział równie chłodno co zazwyczaj.

- Podobam ci się? Teraz? Właśnie taka?- zapytałam poważnie, choć nie wiem czemu chciałam to wiedzieć, przecież nic on mnie nie obchodził a tym bardziej jego zdanie na mój temat.

Małżeństwo z wampirem ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now