[28]

8.6K 402 71
                                    

K: Larry, Larry, Larry, zgadnijcie kto się cieszy?

O: Ja bo zaliczyłam matmę 😂😂😂

🐾🐾🐾

Louis bardzo chciał zrobić Harry'emu niespodziankę na urodziny, jednak stanie w kuchni zupełnie odpadało, więc skończyło się na zamówieniu jedzenie w ulubionej restauracji bruneta. Za to młodszy sam przygotował stół oraz naszykował pudełko z dwoma parami bucików. Był taki podekscytowany. Jego mężczyzna skończył dziś dwadzieścia sześć lat. Mieli razem świętować, bo Styles obiecał, że wyrwie się wcześniej z pracy. Szatyn miał wszystko gotowe przed czasem, czekał tylko aż alfa wróci z pracy i będzie mógł podać jedzenie, które trzyma ciepło w piekarniku. Podwinął koszulę i sprawdził czy trzymał się na jego na brzuchu napis "Daddy x2", który napisał dobrym dla jego zdrowia i skóry markerem. Wziął głęboki oddech kiedy usłyszał trzaśnięcie drzwiami i opuścił materiał. Ostrożnie usiadł na kanapie, a potem podniósł się, aby porządnie przywitać swojego partnera.

- Harry. - uśmiechnął się szeroko i wpadł w ciepłe ramiona.

- Loulou, jak się mają moje dwa maleństwa? - ucałował czoło omegi.

- Mamy się dobrze. - ledwo powstrzymał się od powiedzenia prawdy alfie - Zayn zdziałał cuda, bo czujemy się wyśmienicie.

- Bardzo mnie to cieszy, co robiłeś dziś? - ułożył dłonie na biodrach mniejszego.

- Chodź. - zsunął jego dłonie z siebie i pociągnął do jadalni - Wszystkiego najlepszego, mój ukochany.

- Dziękuję kochanie. - pocałował szybko Louisa - Zrobiłeś to wszystko sam?

- Troszkę? Z małą pomocą twojej ulubionej restauracji. -  zaczerwienił się - Ale zostawiłem kurczaka w środku piekarnika, bo jest za ciężki dla mnie.

- I tak bardzo dużo zrobiłeś, nie musiałeś tego robić w swoim stanie. - ucałował czoło szatyna i skierował się do kuchni.

- Ale chciałem, to twoje urdziny Hazz. - poszedł za loczkiem.

Starszy wyciągnął kurczaka i zaniósł na stół, a zaraz potem resztę dodatkowo również.

- Cudowna niespodzianka kochanie. - Styles skomplementował niebieskookiego.

Louis zrobił się bardziej czerwony - Jak zjemy to dostaniesz prezenty.

- Nie mogę się doczekać. - uśmiechnął się i zaczął rozdzielać porcje.

Uśmiechnął się i usiedli na swoich miejscach. Zaczęli jeść i rozmawiać ze sobą na różne tematy. Spokojnie zjedli posiłek po czym Harry zebrał talerze i wstawił je do zmywarki. Louis sięgnął po pudełko i położył na swoich kolanach. Czekał aż loczek wróci. Brunet chwilę później pojawił się w pomieszczeniu i spojrzał na szatyna z lekkim uśmiechem. Gdy Styles usiadł, Louis wstał i lekko kręcąc biodrami wstał, podszedł do alfy i usiadł na jego kolanach.

- Prosze kochanie to dla ciebie.

Styles otworzył wieko pudełka i odwinął kolorowy papier, którym było wypełnione.

- Dwie pary bucików dla naszego szczenięcia? - zmarszczył czoło.

- Nie... - podwinął swoją koszulę i zagryzł dolną wargę.

- Chwila... - alfa przez moment łączył fakty - Tata razy dwa? Bliźnięta? - jego oczy się rozszerzyły.

- Mhm. - powiedział z iskierkami w oczach i wolną rękę Harry'ego położył na swoim brzuszku - Dwójka, tatusiu.

Can I stay with you forever? || Ziall&Larry a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz