[34]

8.1K 429 28
                                    


Zayn z uśmiechem chodził po sali z Elijahem na rękach, co raz spoglądał na śpiącego Nialla i pilnował by szczenię nie obudziło go.

- Jesteś taki grzeczny - wyszeptał z zachwytem, przyglądając się maluszkowi.

Chłopiec ziewnął, po czym spojrzał swoimi niebieskimi oczami na alfę jakby słuchał go uważnie.

- Poznajesz głos tatusia? - uśmiech nie chciał zejść z jego twarzy, miał dziecko. Poród był bardzo dobry i mało bolesny. Czego mógł chcieć więcej?

Elijah zaskomał kopiąc nóżkami. Zayn skrzywił się mając nadzieję, że jednak maluch nie zacznie płakać.

- Głodny jestem, zaraz wezwiemy pielęgniarke i maluszek dostanie
- gaworzył cicho do synka.

- Zayn? - zaspany głos rozprzestrzenił się po sali.

- Niall, obudziliśmy cię? - zmartwił się, przybliżajac się do łóżka omegi.

- Jest w porządku, spałem dużo. - uśmiechnął się lekko widząc szczenię na rękach Zayna.

- Chcesz go? - spytał, ostrożnie siadając blisko partnera.

- Jeszcze się pytasz. - prychnął, po czym podciągnął się na łóżku żeby usiąść i skrzywił się czując ból.

- Obolały? - uśmiechnął się i delikatnie podał małego mamie.

- Nic przyjemnego. - westchnął i zatrzymał wzrok na szczenięciu.

- Jest piękny i duży - skinął głową i pogłaskał policzek dziecka.

- Jest podobny do mnie. - zachwycił się omega.

- Bardzo mocno. - potwierdził, był ciekawy jakiego koloru będą oczka małego.

Chłopiec znowu zaskomlał i zaczął machać rączkami. Blondyn próbował go lekko bujać, jednak to nic nie dało.

- Jest głodny, zaraz wracam. - obiecał mulat, gdy wstał i wyszedł z sali. Pokierował się do kuchni, gdzie jednak sam przyszykował mleko dla maleństwa.

- Tatuś dobrze spędzał z tobą czas jak spałem? - zauważył że gdy mówił Elijah się uspokajał - Pewnie, że tak. Tatuś cię mocno kocha. - mówił dalej.

- Zaraz nakarmimy głodomora. - alfa wrócił do sali z pełną butelka.

- O wilku mowa, Eljah. - blondyn uśmiechnął się i sięgnął ręką po butelkę.

- Obgadywaliście mnie? - brunet uniósł brew.

- Oczywiście, mały mówił jak kocha cię i twoje ramiona. - zachichotał omega.

- Bardzo mnie to cieszy w takim razie. - nie mógł przestać obserwować pięknego obrazka przed sobą.

- Zrób zdjęcie, zostanie na dłużej. - droczył się, gdy delikatnie wsadził butelkę do ust noworodka.

- A żebyś wiedział. - uśmiechnął się nim wyciągnął komórkę z kieszeni.

- Wyglądam okropnie. - jęknął Niall.

- Wyglądasz najpiękniej na świecie z naszym synkiem w ramionach. - odparł brunet robiąc po kolei kilka zdjęć.

- Uparty. - uśmiech nie chciał schodzić z jego ust - Kocham cię.

- Kocham was. - schował urządzenie do kieszeni.

- No mamy nadzieję. - Niall nie mógł w to uwierzyć, miał alfę, cudownego alfę i dziecko. Synka.

- Zaraz tobie też przyniosę coś dobrego do zjedzenia. - obiecał Malik.

- Zjadlbym konia z kopytami, Zee. - westchnął blondyn, a jego niebieskie oczy błyszczały.

Can I stay with you forever? || Ziall&Larry a/b/oWhere stories live. Discover now